Rozdział 4/4Yoongi pov
Spojrzałem skonsternowany na drzwi wejściowe, zza których dobiegło pukanie oraz na Hobiego, który wyraźnie chciał mi coś powiedzieć. I to wcale nie była jakaś błacha sprawa. Widziałem na jego twarzy złość. Jednak chwilę potem rzucił się na mnie Taehyung.
- Siema chłopy! Co oglądacie?- krzyknął mi prosto do ucha.
- Jakieś gówno, a po drugie nie drzyj mi się do ucha.
- Przepraszam Yoongiś- podskoczył i chwilę potem wszystkie sprężyny w kanapie ugięły się pod jego grubym dupskiem.
- Tae? Czy Ty coś dzisiaj brałeś?- wziąłem jego twarz w dłonie, udając że go oglądam.
- Nie, no co Ty, po prostu się cieszę- wyjaśnił.
- Mhm, a czym?
- No tak, po prostu, nie można się cały czas smucić!- wykrzyknął i zaczął skakać po całym salonie. Spojrzałem na Hoseoka, który nadal siedział z kamienną twarzą. Tae bawił się w najlepsze, więc krzyknąłem tylko do niego- zaraz wrócimy!- po czym złapałem Hobiego za nadgarstek i zabrałem do sypialni.
- Hosoek? Co się stało?- Lecz ten spojrzał tylko na mnie z niewzruszonym wyrazem twarzy i niech nie powiedział.
- Hobi!- uniosłem głos- odpowiedz mi
- Czemu on mi zawsze musi przeszkodzić!? Zawsze jak chcę Ci coś powiedzieć, to on zawsze przyłazi!
- Spokojnie, więc powiedz teraz- spojrzał na mnie niepewnie, po czym złapał lekko moje dłonie.
- Yoongi, m- może spróbowalibyśmy byś r-razem?- spóścił wzrok, a mnie totalnie zamurowało.W tym czasie u Jimina
Jimin pov
A więc tak, generalnie to moje życie bardzo się poprawiło. Właśnie zjadłem śniadanie i już na dobre skończyłem się rozpakowywać. Z Namjoonem złapałem bardzo dobry kontakt. Pomimo tego, że jestem tutaj dopiero cztery dni, zdążyłem się już zaklimatyzować i całkiem dobrze go poznać. Okazał się bardzo przyjaznym, miłym, otwartym oraz pomocnym człowiekiem. Byliśmy razem na zakupach i lodach.
Mój pokój znajduje się na pierwszym piętrze. Jest bardzo przestronny i ma idealnie dobrane kolory oraz meble. Beżowo kawowe ściany doskonale komponowały się z białymi meblami i czarnym łóżkiem. Znajdowało się tu również obszerne okno na prawie połowę ściany. Dekoracje również były piękne. Po prostu czuło się ten klimat i pewnego rodzaju bezpieczeństwo.
Namjoon naprawdę był cudownym człowiekiem. Jego zdolności psucia wszystkiego, począwszy od wyszczerbienia panela czy płytki, kończyć na zepsutej instalacji świetlnej lub stłuczenia połowy zastawy porcelanowych talerzy w zaledwie trzy godziny, również wliczały się w niesamowite zdolności Kima. Plusem również było to, iż zacząłem zauważać w nim przyjaciela.
- Jimin! Obiad!- usłyszałem go z dołu.
- Już idę Namjoonie!- odkrzyknąłem. " Ciekawe czy niczego nie przypalił"- pomyślałem i otworzyłem drzwi pokoju schodząc do obszernej kuchni.
Jedząc obiad, który przeżył gotowanie z Namjoonem i był swoją drogą bardzo smaczny, zobaczyłem małe zdjęcie na ścianie. Podszedłem do niego i przyjrzałem mu się. Był na nim Nam oraz jakiś chłopak.
- Hyung? Kto to jest?- spojrzałem na niego pytająco.
- Ten chłopak już nie żyje.
- CO!?- okej, przestraszyłem się.
- Popełnił samobójstwo- wytłumaczył, podchodząc do mnie.
- Ale jak to?- nic nie rozumiałem i szczerze mówiąc, to lekko zaczynałem się bać.Yoongi pov
- Nie wiem Hoseok- spojrzałem w jego ciemne oczy i po prostu wyszedłem z pokoju, zostawiając Hobiego samego. Wiem, że źle zrobiłem, ale nie potrafiłem inaczej, pomimo wszytko.
[505 słów]
•••••••••••••••••••••••••••
I koniec maratonu! Mam nadzieję, że wam się podobało i nie zanudziłam was na śmierć.
Nie wiem jak będzie z rozdziałami za tydzień, ponieważ wyjeżdżam, ale postaram się dodawać co dwa dni. Zobaczy się, a teraz idę robić pranie. Wybaczcie...
KOCHAM WAS!!!Bayo!
Gwiazdka!
CZYTASZ
Don't let me leave || myg & pjm; myg & jhs ✓ [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction[OCZEKUJĄCE NA POPRAWKI!] "Idź się lecz na nogi, bo na głowę już za późno" Gdzie Jimin to popularny na Instagramie i Twitterze nastolatek z pięćdziesięcioma tysiącami obserwujących na obydwu kontach. Doskonale ukrywa swoje problemy. Rodzice posta...