Hej! Jako iż rok szkolny się już zaczął (pozdrawiam ludzi z mojego lo, gdzie rozpoczęcie razem z testami językowymi trwało pięć długich godzin, bo w środku walnęli mszę, a potem jeszcze na auli dyrektor brzmiał mocno konserwatywnie), to chciałabym zakończyć tę książkę i zacząć nową z moich licealnych przygód. Razem z tym rozdziałem książka liczy sobie 79 rozdziałów i prowadziłam ją około dziewięciu miesięcy. Chciałabym Wam podziękować za czytanie tego tworu, bo jakoś tak ciepło na sercu się człowiekowi robi, jak pomyśli, że ludzie z całej Polski czytają o życiu niewierzącego wege asa i nie spada na mnie fala hejtu. Na dniach powinna się pojawić druga książka, także można zerkać na mój profil, a ja najwyżej wstawię tu później link czy coś.
CZYTASZ
Przemyślenia aseksualnego biolchema
RandomZnasz, to uczucie, kiedy jesteś biolchemem, a na biologii masz ochotę zawinąć się w kocyk i nie wychodzić na światło dzienne, bo są tematy o narządach rozrodczych? A WDŻ to tortura, bo seks, dojrzewanie i okres przyprawiają Cię o mdłości? Może nawet...