Większość ludzi kojarzy Warmińsko-Mazurskie z wakacjami i wypoczynkiem. Piękne jeziora, lasy i turystyczne miejscowości. Mi za to kojarzy się z czymś ponurym, niepokojącym. Jak śpiąca bestia. Tereny te na zawsze zostały związane z potężną pogańską magią. Przeklęte zapewne przez Prusów i każdego po nich. Nie czuć tego, gdy przyjedzie się w te okolice letnią porą na chwilę, ale wystarczy związać swoje życie z tą ziemią i zaczyna pokazywać swoje drugie oblicze.
Lasy, w których nawet jeden promyk słońca nie przebija się przez korony drzew. Mgły, całkiem zwyczajne zjawisko na podmokłym terenie tu sprawia, że wytęża się wzrok sprawdzając czy to poruszenie na granicy wzroku to prawda, czy może ułuda. Lasy pełne zwierząt, a jednak nienaturalnie ciche, ale gdy idziesz spać nie ważne, czy w mieście, czy wsi zamiast tej ciszy jest zawodzenie wiatru. jak gdyby natura chciała powalić każdą przeszkodę, która staje na jej drodze.
Nie znam za dobrze jeszcze tutejszych duchów, ale wiem, że nie chcą tu obcych. Jest ich tu wiele zarówno starych jak jeziora i lasy, niestety wiele wypaczonych i rozsmakowanych w krwi. Są oczywiście też te powołane w czasie najazdów i masowych masakr ludności. Ziemia w niektórych miejscach nadal jest przesiąknięta zapachem krwi i rozkładu. Czuję to pomimo lat czy nawet wieków. Najtrudniejsze było dla mnie przyzwyczajenie się do Olsztyna. Wiem, że wiele się tu działo, ale gdy pomyślę o niektórych miejscach czuję żółć podchodzącą mi do gardła i trudno mi złapać oddech. Doskonale pamiętam pierwszą wizytę na Kortau. Ludzie kojarzą zwykle tylko masakrę szpitala psychiatrycznego, ale wcześniej wcale nie było lepiej. Chorzy trafiali tam i zwykle już nie wracali. Eksperymenty, zaniedbania i obojętność na ich los. Później Niemcy dbający o czystość rasy przeprowadzając masowe "eutanazje", żołnierze umierający w lazarecie i samobójstwa przed wkroczeniem armii czerwonej. Niestety tutejsze duchy tęsknią za tymi czasami, gdy mogły sycić się strachem, cierpieniem i gniewem.
Więc co ja tu robię? Po prostu jestem. Staram się nie zwracać na siebie uwagi tych, którzy mogą mi zagrażać. Nie jest to życie to cicha egzystencja.