ROZDZIAŁ 2. R E G I N A

15 2 2
                                    

Doha, Katar

Doha, stolica Kataru leżała około 25 kilometrów od toru. Regina przyjechała do hotelu, kiedy noc była już ciemna, ale neony miasta sprawiały, że ciemnoniebieski kolor nieba wydawał się wyblakły. Rozległy, pustynny krajobraz towarzyszył jej podczas całej podróży, kiedy jej kierowca grał cicho muzykę orkiestrową, prawdopodobnie Liszta, ale nie była tego pewna.

Prócz Alis, rzeczniczki prasowej Marca , miała też innego towarzysza – a był nim oczywiście sam chłopak , który dość beztrosko grał sobie w jakąś gierkę na telefonie.

Ich rodzice – a raczej jej matka oraz wujek Macerio – byli obecni na części ich treningów, lecz już wcześniej się zabrali, wierząc, że zmuszenie Reginy i Marca do spędzania razem czasu, doprowadzą do jakiejś zgody między nimi.

Czyli – wspólne loty, wspólne przejażdżki (o ile Marc nie był zabierany z Cesco, a ona z Hectorem) na tor i z powrotem i na dodatek, treningi, na które obydwoje chodzili razem.

Regina wykręcała się od nich jak tylko mogła, ale z drugie strony – miała lepszą satysfakcję, kiedy widziała, jak Marc się wywala na żwirze albo jego zdezorientowany wzrok, kiedy pokonywała większy dystans na rowerze od niego w krótszym czasie.

Jednak, że już od początku Marc pokazał, że mimo tego, że to był jego drugi sezon, a pierwszy zakończył się klęską, że chce w tym roku walczyć o mistrzostwo.

Kto zanotował jedne z najlepszych czasów podczas pierwszego i drugiego wolnego treningu?

O–c–z–y–w–i–ś–c–i–e, Marc Escarrà.

– W Walencji – powiedział podczas konferencji. – Popełniłem błąd, może miałem po prostu dużego pecha. Awaria kontroli trakcji, poślizg... Jednak teraz, licznik jest wyzerowany. Moim celem od początku była walka o mistrzostwo i zrobię wszystko w swojej mocy, aby to zrobić. Jedyne czego żałuję...

Regina pamiętała, że stała, gdzieś z tyłu, za reporterami, ponieważ sama udzielała paru rutynowych wywiadów i niestety pech chciał, że akurat nie zdążyła uciec przed konferencją.

A raczej, szef zespołu Kenichi Leiko – Alejandro Sánchez, poprosił ją, aby została.

– Nie będziesz mieć z tym problemu, Regino? – dodał, a ona wiedziała, że do cholery niestety ma z tym problem, ale nic nie może powiedzieć.

Jazda na fabrycznym Kenichi – było czymś, czego bardzo chciała. O czym marzyła czasami bardziej niż zostanie fizykiem teoretykiem. Oczywiście, jeśli udałoby się jej dostać po pierwsze do MotoGP, ponieważ znając swoje szczęście, trafiłaby do satelickiego zespołu Kenichi, gdzie miałaby za zadanie – jak właśnie Mayu – rozwijać motocykl dla głównego zespołu. A ona nie chciała pracować na konto Escarry.

Nadal jednak – żywiła nadzieję, że jeśli pokaże, iż umie, że jest tego warta, znajdzie się w fabrycznym zespole.

Cesco Florià, partner z zespołu Marca, oczywiście, że był doświadczonym kierowcą, jeżdżącym dla Kenichi od wielu, wielu lat. Chociaż jeśli – chociaż nadal było to marzenie ściętej głowy – dostałaby kontrakt – oznaczałoby to jazdę w jednym zespole z Marciem.

A to nie skończyłoby się dobrze.

– Jedyne czego żałuję, jest to, że nie ma z nami Roberto Allende – dodał Marc, a Regina czuła, że się krzywi.

– Wasi rodzice czekają na was w ich pokoju na wspólną kolację – oznajmiła Alis, kiedy byli już w holu hotelu.

Joder! – wymsknęło się Reginie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 06, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

ErisWhere stories live. Discover now