ROZDZIAŁ 5

524 22 0
                                    

ŁUKASZ : Jazda kurwa lecimy z tym!!

MAREK : Co? O co ci chodzi?

ŁUKASZ : Czuje się jak pegaz!!

MAREK : Znowu się najebałes?

ŁUKASZ : Tak jest!!

ŁUKASZ : Chodź Maruś do mnie na dół 😏

MAREK : Nie mogę, muszę jutro rano wstać

ŁUKASZ : Nie musisz, nie jedziesz do żadnego Dubiela kurwa!

MAREK : Nie tylko do niego muszę jutro jechać

ŁUKASZ : W dupie to mam jutro spędzamy cały dzień razem Mareczku mój kochany

MAREK : No nie, ale okej zejdę na chwilę do ciebie

MAREK : Ale i tak pamiętaj, że jesteś skończonym idiotą

[Marek]

Poszłem na dół do Łukasza i zobaczyłem jak wlewa do dwóch szklanek whisky. Wtedy już wiedziałem, że się nie wymigam i chłopak mnie upije. Ja już po 1 szklance będę pijany... Usiadłem obok Łukasza a ten mi podał szklankę z trunkiem.

- No pij Maruś - zachęcał mnie chłopak żebym się z nim napił.

- No już - odparłem do niebieskookiego chłopaka po czym się napiłem.

- Ojjj Maruś gdybyś wiedział... - Powiedział brunet po czym zaczął głaskać mnie po włosach.

Rozmawiałem tak z Łukaszem jakoś godzinę i byłem już totalnie pijany. Chłopak nagle przysunął się do mnie i zaczął jeździć palcem po moim udzie. Byłem wtedy pijany więc na to nie zaaregowałem. Łukasz nagle mnie pocałował a ja nawet nie próbowałem uciec i zacząłem oddawać pocałunki chłopakowi.

[Łukasz]

Rano obudziłem się na kanapie. Gdy próbowałem wstać poczułem ciężar na swoim ciele. Marek był we mnie wtulony. Jak spał był taki i uroczy i niewinny. Postanowiłem, że nie będę budził blondyna i wciąż leżałem na kanapie oraz patrzyłem na słodkiego Marusia. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

- Jak ja bardzo cię kocham... - Cicho wyszeptałem, żeby nie obudzić chłopaka. Gdy Marek się obudził udawałem, że śpię a ten szybko że mnie zszedł. Ja wtedy otworzyłem oczy.

- Co się stało?! Czemu ja spałem obok ciebie? - Zapytał mnie zdziwiony chłopak.

- Nie pamiętam, za dużo wypiliśmy. - Tak naprawdę bardzo dobrze pamiętałem, że całowałem się z Markiem a potem zasnęliśmy wtuleni w siebie.

- No okej - odpowiedział chłopak po czym poszedł do kuchni i wziął sobie coś do jedzenia.

- Może gdzieś dziś pojedziemy? - Zapytałem Marka.

- No spoko tylko... - Mówił niepewnie blondyn.

- Tylko co? - dopytywałem się.

- Byłem umówiony z Marcinem ale odwołam to.

- No to zajebiście. To gdzie jedziemy? - Dałem Markowi wybór

- Wsumie to nie wiem moglibyśmy iść na spacer a potem jechać gdzieś na obiad - Odparł Marek i wyszliśmy z domu.

Kocham Cię Mareczku | KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz