Cisza. Potworna cisza, ktorą słyszałam wokół siebie była tak przerażająca, że bałam się otworzyć oczy. Z trudem usiłołowałam przypomnieć sobie co się wydarzyło i gdzie się znajduję. James, Jasper, mój dom -obrazy powoli zaczynały pojawiać mi się przed oczami, ale zdawały się być bardzo nieprawdopodobne. Zwariowałam? Zacisnęłqm lekko rękę pod sobą. Leżałam znieruchomiała na czymś miękkim. Czyżby to co mnie spotkało było tylko snem? Zaraz zejdę na dół a mama zrobi naleśniki. Mimo wszystko, nie odwarzyłam się uchylić powieki.
W chwili gdy już miałam to zrobić usłyszałam otwieranie drzwi. Natychmiast skamieniałam.
-Jak się czujesz? -Usłyszałam uspokajający głos Jaspera. Serce strasznie mi biło, ale nadal nieugięta pozostałam w swojej pozycji.
-Wiem że nie śpisz... -Na te słowa serce mi stanęło. Przed oczami pojawiły mi się sceny z przed chwili. Kim on właściwie jest?! Czego ode mnie chce?
Zacisnęłam mocniej powieki, co było bardzo głupim pomysłem, ale w tamtym momencie nie byłam w stanie trzeźwo myśleć..
-Rozumiem. -Odpowiedział ściszonym głosem. -Boisz się mnie.
Podszedł i okrył mnie dodatkowym kocem. Wstrzymałam oddech i otworzyłam oczy... ale już go nie było.
Podniosłam się na łokciach i rozejrzalam po pomieszczeniu.
Wyglądał zupełnie zwyczajnie. Przez głowę przmknęła mi myśl, że jestem w dość dziewczęcym pokoju. Ściany były utrzymane w jasno fioletowym odcieniu, firanki zakryta były zasłonakami w pasującej purpurze, a wszystkie meble były jasno-kremowe. Zatrzymałam wzrok dłużej na półce z kobiecymi drobnościami. Było tam kilka perfum, szkatułka i dość duże zdjęcie. Wzięłam je do ręki. Przecież... ja znam tą dziewczynę... to Rosalie, przewodniczaca trzeciej klasy! Na zdjęciu stała w ślubnym welonie z chłopakiem w podobnym wieku. Nigdy nie słyszałam aby była mężatką. Kto właścicie wychodzi za mąż w tym wieku?!
-Już Ci lepiej?
Zamarłam. Odłożyłam zdjęcie i powoli odwróciłam się w stronę drzwi. Nie słyszałam jak wchodziła. Przez dłuższą chwilkę się nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa.
-Gdzie jestem? -Żadne lepsze pytanie nie mogło przyjść mi do głowy.
-W rezydencji Cullenów. -Kiwnęłam lekko głową, jakbym wiedziała o czym mówi. Cudownie... nie mam bladego pojęcia, gdzie jestem. -Może chcesz zejsć na dół? Carliste cię obejrzy. Jasper nie pozwolił mu tego zrobić jak spałaś.
-Chyba nic mi nie jest.-Wydukałam.
-Po prostu tam zejdź...-Westchnęła. -Nie umiem być miła.Przytaknęłam i pokierowałam się w stronę schodów z ciężkim sercem. Nawet nie mrugnęłam i już byłam na dole. Rozejrzałam się dookoła. Niemożliwe! Rosalie znalazła się przy mnie w niesamowicie szybkim tępem.
Z szeroko otwartymi oczami wpatrywałam się w grupę osób stojących przede mną. Jasper głośno przeklnął opierając dłoń o czoło.-Tylko spokojnie... -Zaczął mężczyzna w białym fartychu. -Nie zrozum mnie źle... Stałaś się Wampirem...
CZYTASZ
Nieśmiertelny Stalker
FanfictionMój stalker ma wręcz palące spojrzenie... Już nawet nie stara się ukrywać. Notorycznie mnie obserwuje. I jeszcze ten wzrok, jasno dający mi do zrozumienia "Chcę Cię zjeść". Ale im dłużej jestem obserwowana tym mam większą pewność. Mój prześladowca N...