Rozdział 1: Tommaso

1.3K 43 10
                                    

  Na początku każdego dnia w jej oczach widziałem nienawiść. Nie dziwiło mnie to. Została sprzedana przez własnego ojca, w zamian za to, że pomogłem mu w interesach. Sam nigdy nie zrobiłbym czegoś takiego swojej córce. Ale cóż.

  Zakochałem się w niej gdy tylko ją ujrzałem. Musiałem ją mieć za wszelką cenę, z czysto egoistycznych pobudek.

  Była najlepszą żoną jaką mógł sobie wymarzyć facet. Nie tylko dlatego, że zaspokajała moje potrzeby seksualne. Zawsze wspierała mnie w moich decyzjach, nigdy ich nie kwestionowała.

  Teraz kiedy patrzę w jej oczy każdego dnia jedząc z nią śniadanie przy naszym stole, wiem, że czuje do mnie to samo co ja do niej czułem od samego początku. Zajęło jej to trochę czasu, ale zrozumiała wszystko. Byliśmy szczęśliwym małżeństwem.

~•~

  Tego ranka jak zawsze obudziło mnie delikatne muśnięcie warg na policzku. Przez chwilę leżałem udając, że nadal śpię żeby powtórzyła gest. Kiedy jej usta zbliżały się na powrót do mojej twarzy odwróciłem głowę tak, że pocałowała mnie w usta.

– Tom. - usłyszałem w odpowiedzi i uśmiechnąłem się w duchu.

  Kochałem to zdrobnienie, ale tylko w jej ustach. Nawet wypowiadane przez moją matkę nie miało w sobie tyle uczucia.

– El, przecież wiesz, że uwielbiam cię całować.- wyjaśniłem podnosząc się do pozycji siedzącej.

– Dziś śniadanie zjesz tutaj. - powiedziała podając mi tacę z posiłkiem.

  Jej spojrzenie mówiło : Wiedziałam, że zapomniałeś. Jednak ja o niczym nie zapomniałem. Tego dnia przypadała nasza 16. rocznica ślubu. Jak mógłbym zapomnieć o dniu kiedy ta piękna kobieta została moją żoną? Wszystko idealnie zaplanowałem. Za 3 godziny na naszym podjeździe miał stanąć jej wymarzony prezent. Słońce oświetlało jej twarz.

  Przez chwilę obserwowałem ją. Jej ciemne włosy spływały falami na ramiona, jej zielone oczy emanowały szczęściem. Twarz próbowała mieć poważną, ale znałem ją na tyle dobrze żeby wiedzieć, że rozpiera ją radość.

– Jesteś taka śliczna, skarbie. - przyciągnąłem ją do siebie poprzednio odstawiając tacę na szafkę obok łóżka.

  Posadziłem ją sobie na kolanach. Złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku, a języki zaczęły toczyć walkę o dominację. Moje dłonie powędrowały pod jej koszulę nocną. Moje bokserki zrobiły się za ciasne. Chyba to poczuła, bo z jej ust wydobył się cichy jęk. Nadal działała na mnie tak samo jak na początku. Zjechałem pocałunkami na jej szyję i niżej, aż do dekoltu. Podniosłem do góry koszulę żeby zobaczyć jej kształtne piersi.

– Tom, nie teraz. Ugo siedzi w kuchni. Może w każdej chwili tu wejść. - udało jej się powiedzieć między jękami rozkoszy.

– Niech tylko spróbuje. - zaśmiałem się, ale ona zdążyła już zejść.

  Usiadła obok i poprawiła kosmyk włosów za ucho. Posiedziała tak chwilę i wyszła zostawiając mnie samego.

  Zjadłem w spokoju śniadanie i wyszedłem z sypialni. W salonie nie było nikogo, więc wyszedłem na taras.

  Ugo biegał już po ogrodzie bawiąc się z Andreą, bratem Eleny. Gdy tylko mnie zobaczył zatrzymał się i zasalutował. Odpowiedziałem mu tym samym gestem.

– Tommaso. - krzyknął w moją stronę szwagier.- Znajdziesz czas żeby zamienić ze mnie kilka zdań przed wieczornym wyjściem?

  Wyjściem. Czy wyjściem można nazwać coś co zakończy się zrobieniem kilku milionów dolarów? Tak, w naszych kręgach, zdecydowanie tak.

Regina della mafia [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz