16.Zawsze jest nadzieja

71 3 0
                                    

Wyszedł znalazłem schemat tej bomby jeżeli dobrze to przemyśle nie powinno mi się nic poważnego stać...Ale jeśli się pomylę...to...koniec...cud chłopca..

*Drużyna była załamana..poszukiwania cud chłopca trwały już ponad 2 tygodnie.odkad się dowiedzieli..nic..mu nie jest powtarzała sobie...

Tytani byli wyczerpani tracili wszelką nadzieję..niektórzy chcieli się poddać..Batman skrył się w cieniu nie odzywał się ani nie dawał znaku życia zaszył się w swojej grocie...nawet jego najbliżsi nie mają znim kontaktu...

-proszę daj nam jakiś znak gdzie szukać?...
-Blackfire on tego nie słyszy...
-to twoja wina...Cassie gdybyś go tam nie zabrała bądź działaliście jak drużyna...nic by się nie wydarzyło...jeśli byś go kochała nie pozwoliłabyś na to wszystko..A teraz daj mi spokój...

*U Robina sprawy przybierały nieoczekiwany obrót..

*Dick

Slade poszedł...pora wprowadzic plan w życie....Dobra jeżeli złame sobie palca..nie..odpada..muszę...hmm.lekki wstrząs bądź skaleczenie od upadku
Powinno wywołać małe wyładowanie...
O bym się nie mylił...
-3...
-2......
-1...

Szamotając udało mi się wywrócić i zlecieć z leżanki zauważyłem na monitorze lekki spadek,usłyszałam charakterystyczny dźwięk chwilę potem leżałem we krwi...łapiąc szybko powietrze starałem się oddychać..gdy już w miarę unormowałem swój oddech..podniosłem się , podpierając się ściany zacząłem iść w kierunku wyjścia...

Po kilku metrach dostrzegłem jakieś drzwi...niestety były pilnowanie przez Roboty...kurwa...myśl Dick co by w takiej sytuacji zrobił Bruce...Napewno by ich rozproszyl następnie schakował bądź wyeliminował...hmm..spróbujmy najpierw rozproszyć...chciałem rzucić swoimi robingami..Ale zauważyłem dopiero teraz, że nie mam swojego pasa..szlak..nie było czasu..bym go szukał..znalazłem kilka odłamków jakiegoś kamienia...gdy już przeszedłem przez te drzwi ukazała mi się zbrojownia Slade'a...wziąłem swoją broń i wyrzutnie haków...nie mam Siły by dźwigać coś więcej
Znalazłem nawet fajny pas..hah...dobra Rob skup się gdzie tu jest wyjście..przejdźmy na podczerwień...
Yhym...,więc tak prosto potem w lewo w górę potem w prawo znowu prosto i znów w górę...okej...spory kawałek

Gdy już byłem na ostatnim zakręcie usłyszałem zaraz...kto to? To Tytani muszę szybko do nich dotrzeć..
Wyszedłem..powiedzmy na świeże powietrze
Zauważyłem kilka robotów biegnących do głównego wejścia..ruszyłem za nimi..

Przy wejściu był chaos tytani walczyli zaraz zaraz Bruce czy on tu przyszedł po mnie niee..na pewno tylko po Wilsona...

Zobaczyłem Komand i trzy roboty szarżujace na nią od tyłu...rzuciłem w ich stronę szurikeny..

Komand

Gdy już opadałam z sił usłyszałam coś za mną nie mogłam się odwrócić bo walczyłam, przy moim uchu świsnął jakiś przedmiot usłyszałam eksplozję za sobą.
Powaliłam tych z przodu i zauważyłam ,że w głowach przeciwników są wbite shurikeny w kształcie "R"...to Robina...Ale naszego czy tego nowego co jest z nami rozejrzałam się ale nowy tytan, Red Robin miał batarangi takie jak mroczny rycerz to na pewno Robciu

*Wcześniej

*WIEŻA TYTANÓW 17:39

Dostali wiadomość od Batmana, że znalazł trop Robina...wszystkich ucieszyła ta wiadomość...gdy do nich dotarł i powiedział plan odbicia Graysona z rąk Deathstroke'a.. po kilku powtórzeniach...ruszyli do opuszczonej bazy wojskowej

-Ruszamy!

Wykrzyknął mroczny rycerz...

Byli na miejscu każdy niszczył te przeklęte roboty.

-Raven! Pomocy!

Krzyczał Logan
Wypowiedziała zaklęcie

-Azarath metrhion Zintozh!

Wszystkie 10 robotów zostało zniszczone..

-musimy szybko znaleźć Robina!

Powiedziała Markov spoglądając na resztę drużyny

-tak dlatego też staramy się jak najkrócej walczyć....
-Batman długo jeszcze będziesz go namierzał?

Powiedział sfrustrowany Todd do mściciela..

-mamy problem..stracił nadajnik..

*Czas teraźniejszy

Dick

Trafiłem idealnie szybko zszedłem z dachu i zacząłem iść w kierunku tytanów..

Bohaterowie zauważyli we mgle dymu,kurzu kształt ,który zbliżał się szybciej i szybciej Jason nie wiele myśląc wyciągnął swą broń gdy chciał strzelać chłopak wyłonił się z dymu...

był to jego brat...cały pokaleczony w ranach nawet...zaraz zaraz czy on był wysadzony?

-Batman?..czy on...ma..wysadzone..miejsce nadajnika..wątroba....

Red Hood wyminął każdego i podbiegł do brata

-przepraszam Jay..byłem zbyt słaby nie dałem mu rady...
-ci...jestem tu oszczędzaj się..jest dobrze... będzie dobrze...

Gdy były tytan mówił do robina.Chłopak stracił przytomność..

ROBIN:SZKOŁA ŻYCIAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz