Biegnę za nim tą niekończącą się leśną dróżką lecz jest on ode mnie o wiele szybszy.
- Zatrzymaj się jeżeli nie chcesz problemów. - Ledwo co krzyczę. - zatrzymaj się albo wyjmę broń i zacznę strzelać!
Biegliśmy dalej, brakowało mi już siły w nogach by go gonić. Gdy już miałem się zatrzymać, mężczyzna potknął się o wystający korzeń drzewa. Nie zwalniając kroku, podbiegłem do niego, złapałem go za ramię i postawiłem na nogi.
- To jeszcze nie koniec! - powiedział ze strasznym uśmiechem na twarzy.
W mgnieniu oka obezwładnił mnie. Próbowałem się bronić, ale jest ode mnie o wiele silniejszy. Powalił mnie na ziemię i usiadł na moich plecach abym mu nie uciekł.
- Ręce na kark! - krzyknął donośnym głosem.
Zacząłem się trząść ze strachu wykonując jego polecenia. Wyjął pistolet z mojej kieszeni i z uśmiechem przyłożył mi go do skroni mówiąc:
- No i co? Teraz role się odwróciły. To ja wyjąłem broń, i to ja zaraz strzelę. Może masz jakieś ostatnie słowo na pożegnanie?
Popłakałem się, byłem bezradny. W obliczu śmierci jedyne co mogłem zrobić, to prosić aby tego nie robił.
- Szybciej, szybciej! Czas mija! - zaśmiał się.
- Proszę, zostaw mnie. - odpowiedziałem zapłakany. - Mam jeszcze całe życie przed sobą!
- To tyle co masz do powiedzenia? - odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
W tym momencie wiedziałem, że ma już palec na spuście.
- Zrobię dla Ciebie wszystko, tylko proszę, zostaw mnie!
- No cóż, myślałem że się pożegnasz, a tu proszę! Błagasz o litość? Zabawny jesteś! Sądzę, że nic tu po mnie, żegnam! - powiedział swoim donośnym głosem.
- Nie, proszę nie! - krzyknąłem.
Gdy nacisnął spust usłyszałem głośny huk, obudziłem się. Po gwałtownym przebudzeniu zacząłem szybko i płytko oddychać. Telefon leżący na szafce obok spadł z hukiem, ponieważ ktoś do mnie dzwoni. Oszołomiony podniosłem go z ziemi i odebrałem.
- Tak?
- Szukam detektywa Dymitra Pawlaka. - Powiedział mężczyzna.
Usiadłem na pustym łóżku i próbowałem zebrać jak najszybciej myśli.
- Tak, z tej strony Dymitr Pawlak.
Zerknąłem na elektroniczny budzik. Jest piąta dwadzieścia sześć rano.
- Muszę natychmiast się z panem zobaczyć.
- A z kim rozmawiam?
- Nazywam się Jakub Maciejczak, aspirant sztabowy Policji w Olsztynie. - odpowiedział donośnym głosem.
- Kim? - Nie potrafiłem się skupić? - Jest pan pewien, że dodzwonił się do właściwego Pawlaka?
- Jest pan detektywem, tak?
- Tak, ale czy pan wie, która jest godzina?
- Przepraszam bardzo, ale mam coś, co musi pan zobaczyć. Mamy dla pana nową sprawę o której nie da się rozmawiać przez telefon.
Zacząłem się jąkać, nie wiedziałem co takiego mam powiedzieć.
- Co to takiego? - Zapytałem ze zdziwieniem.
- W lesie, na północy Olsztyna znaleziono martwego chłopaka. Nie za dobrze to wygląda. - W jego głosie czuć było obrzydzenie. - Mógłby pan tutaj przyjechać sam, czy trzeba po pana przyjechać?
CZYTASZ
Sprawa zakończona
Mystery / ThrillerCiało oparte o drzewo stanowiło odrażający widok, około osiemnastoletni chłopak leżał martwy z raną postrzałową przy skroni.. czy uda rozwiązać się tą sprawę?