Rozdział 3

46 5 2
                                    

Podjechałam pod dom Adama, odstawiłam rower i zadzwoniłam do drzwi.
Otworzył mi on sam, ale z początku go nie poznałam, dopiero gdy nazwał mnie krasnoludkiem, dotarło do mnie, że to on.
Wpuścił mnie do środka i zaczęliśmy rozmawiać, spytałam go czy Evan miał jakiś wrogów, to on powiedział, że nie rozmawiał z nim od ponad miesiąca, bo sie pokłucili i gdy sie uśmiechał w jego kierunku, to uśmiechał sie do mnie. A gdy spytałam o co sie pokłucili, skinoł jednoznacznie głową i pokazał palcem na mnie.
Zerwałam sie na równe nogi, ale nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc milczałam. Po paru minutach ochłonełam, ale między nami nie padło ani jedno słowo. Wkońcu podziękowałam chłopakowi za rozmowe i gościne, pożegnałam sie i wyszłam.

Podchodząc do roweru zobaczyłam czerwoną plame koło niego i wrzasnełam, Adam wyleciał jak oparzony, kiedy zobaczył, co sie stało starał sie mnie uspokoić, ja nie zwracałam na niego uwagi i stałam jak słup soli. Zaczełam podchodzić bliżej i zobaczyłam jakiś kamień z przywiązaną kartką, rozwiązałam ją i przeczytałam "Przestań węszyć póki jeszcze możesz"

Kim jesteś? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz