illness

4K 253 131
                                    

(a/n: wiem, że musieliście długo czekać, ale ostatnio było dużo płaczu bo jednak kończyłam szkołę, czyli wiadomości od wychowawcy, oglądanie zdjęć i filmików i wspólne spotkania na zoomie - efekt wiadomy - ale teraz już się trochę pozbierałam i nawet jeśli nie wiem czy faktycznie napiszę za 1.5 miesiąca maturę, to się w końcu odblokowałam i jestem w stanie znowu pisać, mam nadzieję że jesteście zdrowi i że się jakoś trzymacie <3 )

Jeongguk szedł zadowolony do swojego domu, w myślach odtwarzając scenę sprzed kilku dni. Seks z Taehyungiem zdecydowanie mu się podobał i naprawdę cieszył się, że tyle czasu zwlekał ze zrobieniem tego z Nayeon. Był z siebie dumny, że ten pierwszy, wyjątkowy raz zostawił dla Kima. Uśmiechnął się pod nosem, zalewając od razu rumieńcami na samą myśl o ponętnym szarowłosym, delikatnie przez niego posuwanym i jęczącym do jego ucha. Musiał jednak przestać, bo zaczynał czuć ucisk w spodniach, a nadal był dobre dziesięć minut drogi od domu. Nałożył mocniej czapkę na uszy, nabierając tempa, żeby jak najszybciej znaleźć się w ciepłym domu.

W końcu wszedł do środka, w dłoni trzymając torbę z zakupami, które od razu podał mamie. Ta spojrzała na niego zaniepokojona, ale Jeongguk nie wiedział jeszcze, co się dzieje. Rozebrał się spokojnie i założył na stopy ulubione papcie, po czym udał się do salonu. Ze zdziwieniem zauważył, że jego tata siedzi na kanapie, chociaż powinien być w pracy. W końcu była dopiero trzynasta.

- Cześć, tato. Co robisz tak wcześnie w domu? - zapytał nastolatek, podchodząc powoli do rodzica. Już chciał go klepnąć w ramię, ale dostrzegł jego wściekłe spojrzenie, dlatego cofnął rękę. - Co jest?

Mężczyzna przez chwilę milczał, po czym wstał z sofy, odwracając się do syna. Brunet wystraszył się nie na żarty, bo już dawno nie widział go tak złego. Mógłby przysiąc, że niczym bykowi, dym wylatuje z jego nosa.

- "Co jest?" - powtórzył spokojnie starszy, brechtając się pod nosem. W końcu jednak zaczął się historycznie śmiać, uderzając dłonią w stół. - Jak śmiesz w ogóle pytać, co jest? To jest, że mój syn jest jebanym pedałem.

Jeonggukowi od razu zrzedła mina. Dostrzegł swoją matkę, wchodzącą do salonu, ale kazał jej się cofnąć. Jego ojciec był w tym momencie na skraju wytrzymałości i ciężko było przewidzieć, do czego tak naprawdę jest zdolny.

- T-tato... Wytłumaczę ci to - dziewiętnastolatek przełknął nerwowo ślinę, opierając się o komodę. Nawet nie zauważył, że z nerwów zaczął bawić się bransoletką, którą dostał od Kima na święta.

- A co tu jest do tłumaczenia? Jesteś chory, synku, ale nie martw się, znajdziemy ci z mamą dobrego psychologa. J-jeszcze wszystko się ułoży, a ty znowu będziesz z Nayeon, w końcu jesteś z nią taki szczęśliwy - mówił jak szalony, nie zwracając uwagi na protesty syna.

- Co? Tato, nie... Ja nie chcę z nią być, nie jestem z nią wcale szczęśliwy, a raczej nie byłem. Teraz... T-teraz jestem z Taehyungiem i nie przeszkodzisz mi w-

- Nie! - ryknął, chwytając syna za koszulkę. - Nie będę pozwalał mojemu synowi na coś tak obrzydliwego, nie pod moim dachem.

- Kochanie, puść go - jego żona podeszła do nich, chcąc jakoś załagodzić sytuację. Nie chciała przecież, żeby mężczyzna pobił własnego syna. Swoje własne dziecko. - Porozmawiajmy na spokojnie.

- Tu nie ma o czym rozmawiać, kochanie. Nasz synek jest chory, ale to się na pewno da wyleczyć - Jeongguk widział w jego oczach obłęd i może nie powinien dolewać oliwy do ognia, ale nie miał zamiaru na to pozwalać. Kochał tego uroczego studenta całym sercem i nawet ojciec nie będzie stał na drodze do jego szczęścia.

twist of fate ~ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz