11.

101 4 0
                                    

Dziś poraz pierwszy od kilku dni wracam do nauki.
Poraz pierwszy wyjde z pokoju do ludzi, spotkam innych... Draco...
Wstałam dziś wcześnie rano, wykonałam poranną toaletę.
Pomalowałam się trochę mocniej, chciałam wyglądać dziś bardzo dobrze. Wiedziałam, że większość szkoły będzie dziś mówić o mnie. Zawsze tak jest jak kogoś niema na lekcjach kilka dni, to kiedy wróci wszyscy dokładnie go obserwują. Próbują wyczytać z jego twarzy co się stało, że go nie było.
Pomalowałam brwi, zrobiłam kreski i nałożyłam delikatnie różowy błyszczyk na usta.
Ubrałam szaty mojego domu i zakręciłam włosy.
- wyglądam idealnie- pomyślałam.
Zabrałam różdżkę i wyszłam z dormitorium.
Drzwi odrazu się za mną zamknęły a ja zerknełam na obraz przedstawiający Salazara Slytherina, był on wejściem do dormitorium blondyna.
Wiedziałam, że dziś poraz pierwszy zobaczę go od dłuższego czasu.
Ciekawi mnie jak będzie się zachowywał, czy rzeczywiście nikomu nie powiedział...
Ja powiedziałam Ericowi, ale ufam mu i jestem pewna, że nikt o niczym się nie dowie z jego ust.
Zaczęłam kierować się w stronę Wielkiej Sali, za chwilę miało rozpocząć się śniadanie.
Idąc korytarzem widziałam wzrok uczniów na sobie, czułam się niezręcznie. Postanowiłam jednak nie pokazywać tego po sobie i dumnie podniosłam głowę idąc dalej przed siebie.

Właśnie stałam przed drewnianymi drzwiami do Wielkiej Sali, wzięłam dwa wdechy dla odwagi i weszłam do środka.
Sala była w połowie pełna, za kilka minut miał zacząć się posiłek.
Widziałam jak inni mnie obserwują, zerknełam w stronę stołu ślizgonów.
Blaisa ani Erica jeszcze tam nie było, nawet Draco jeszcze nie przyszedł.
Podniosłam głowę do góry i podeszłam do stołu krukonów, zauważyłam wśród uczniów przyjaciółki.
Odrazu do nich podeszłam, kiedy tylko mnie zobaczyły przywitały się ze mną.
- cześć dziewczyny!
- cześć Ash- powiedziała Emily.
- hejka- powiedziałam Cho.
- cześć, jak się czujesz?- zapytała Luna.
- dziękuję już naprawdę dobrze.
Po moich słowach uśmiechnełam się szczerze do dziewczyny.
Wiele osób z naszego domu, było ciekawych mojej nieobecności.
Na szczęście, kiedy im mówiłam że miałam problemy zdrowotna większość nie dopytywała tylko życzyła mi zdrowia.
Ci, którzy byli zabardzo dociekliwy, odrazu dostawało im się od Emily.
Dziewczyny próbowały zagwarantować mi spokój.
Byłam im naprawdę bardzo wdzięczna...
Po kilku minutach do sali weszli wyczekiwani przeze mnie ślizgoni.
Na przodzie szedł Eric z jakimś kolegą a za nim był Zabini i.... on.....
Kiedy tylko zauważyłam Dracona, odrazu zamarzła mi krew w żyłach.
Czułam się naprawdę dziwnie, mimo iż próbowałam zachowywać się normalnie to nie potrafiłam...
Zauważyłam jak Blaise uśmiechnął się do mnie, ja po chwili to odwzajemniłam.
Blondyn nie rozglądał się po sali, odrazu szybkim tempem poszedł do stołu Slytherinu.
Posiłek się zaczął...

Zostało ostatnie 10 minut do końca śniadania, siedziałam i rozmawiałam z dziewczynami.
Nagle poczułam na sobie czyjeś spojrzenie, z początku myślałam, że to Eric lub Blaise.
Spojrzałam na stół ślizgonów, patrzył na mnie on... Malfoy we własnej osobie...
Spojrzałam na niego, przez chwile nasze spojrzenia się złączyły lecz po chwili on odwrócił wzrok.
Widziałam, że jest smutny... zastanawiało mnie dlaczego....
Niewiem czemu ale od pewnego momentu czuje jak bym miałam z nim jakaś dziwną i specyficzną więź...
Czuje jak by był dla mnie kimś bliskim, kimś tak jakby ważnym dla mnie.
Tej fatalnej nocy nie poznawałam go, był inny... wyjątkowy.... miły.... czarujący.... pomocny...
Zawsze był dupkiem, który nie liczy się z uczuciami innych a tu była taka zmiana.
Zastanawiało mnie dlaczego...
Moje rozmyślania przerwała Cho.
- o czym tak myślisz?
Zmieszałam się, nie mogłam przecież powiedzieć jej prawdy.
- martwię się, dawno nie byłam na lekcjach a jeszcze dziś mamy obronę przed czarną magią...
- będzie dobrze, wierzę w to.
Po jej słowach uśmiechnełam się.
Tak naprawdę wogóle nie obchodził mnie Snape... ale musiałam jej tak powiedzieć aby nie dopytywała więcej.

ZRANIONA/ D. Malfoy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz