ROZDZIAŁ 17

584 41 15
                                    

Leżała z głową na jego klatce piersiowej spokojnie śpiąc. Connor ułożył swoją dłoń na jej ramieniu i cały czas lekko ją głaskał. Nie mógł w to uwierzyć. Nie docierało do niego co się stało. To musiał być jakiś sen. Jego wzrok tkwił dalej na lampkach pod stolikiem. Bał spojrzeć się na Adison - co jeżeli to sen?
Oblizał wargę wspominając to, jak przyciągnęła go do siebie

- Przepraszam... - szepnęła kiedy odsunęli się od siebie. Jej tęczówki drżały, a dioda Connora mrugała na żółto.

- Pocałowałaś mnie... - wydusił Connor. Jego usta dalej zostały lekko uchylone.

- Ja... wybacz. Zagalopowałam się. - zaczęła się od niego odsuwać, gdy ten szybko złapał jej dłoń.

- To było miłe. - uśmiechnął się lekko. - Nie ma powodu, aby mnie przepraszać.

- Nie jesteś zły? - zdziwiła się. Connor pokręcił przecząco głową. Dziewczyna mruknęła coś sama do siebie siadając ponownie na kanapie. 

- Nie przeszkodziła ci wiedza, że jestem... no...

- To nie ma dla mnie znaczenia. - uniosła kącik ust. - Wyglądasz na zamyślonego.

- Czyli, jak zawsze. - uśmiechnął się kiedy opadł plecami na kanapę. Dziewczyna westchnęła po chwili kładąc głowę na jego klatce piersiowej. 

- Dawno się tak nie czułam. - stwierdziła przymykając oczy.

- Że jak?

- Pełna uczuć. 

Chłopak zobaczył jej uniesiony kącik ust, położył dłoń na jej plecach i zaczął głaskać.

- Nie sądziłem, że kiedykolwiek to przeżyje. - odparł.

- To było takie nieprawdopodobne?

- Łatwiej było zakładać, że to mi się spodoba. Brzmi mniej brutalnie od "nie poczujesz tego"

- Sugerujesz, że ci się podobało? - zachichotała.

- To źle, że to sugeruje? 

- Nie, coś ty. - wtuliła się w niego mocniej, a Connor jedynie patrzył na jej roztrzepane włosy. Jego nie wyglądały wcale lepiej. Czy to miało jednak jakiekolwiek znaczenie?  Patrzył na lampki i czuł, jak dziewczyna zasypia.

Minęło parę godzin. Do niego dalej to nie dotarło. 
Spojrzał na zegarek który wskazywał 3:04. Nie mógł zebrać myśli. Czuł dziwną lekkość. Nieco stresujące poczucie swobody. 

Jego telefon zawibrował roznosząc drganie po całym stoliku. Connor sięgnął po niego uważając, aby nie obudzić Adison. Spojrzał na ekran. 

Hank Anderson
Jest nowe morderstwo

Czy to nie może zaczekać do rana?

Hank Anderson
Wydaje mi się, że jest powiązane z tym poprzednim.

Connor spojrzał na Adison chwilę się zastanawiając. Tamta sprawa...
Mężczyzna zamordował swoją żonę i dziecko po czym uciekł i sam popełnił samobójstwo. Tak to wyglądało i to potwierdziła sekcja zwłok. Strzał w głowę był niepewny. Ofiara do ostatniej chwili wahała się nad odebraniem sobie życia. Czyli tak, jak w setkach innych przypadków. Tam nie mogło być drugiego dna.

Telefon Connora zaczął dzwonić. Chłopak szybko go odebrał, aby dziewczyna nie słyszała dzwonka.

- Wydaje mi się, że pominęliśmy możliwość wplątania w to osoby trzeciej. - zaczął z grubej rury Hank. - Wybacz, że tak w środku nocy. Dostaliśmy świeży trop! Identyczna sprawa.

FICTIONAL HUMAN - Detroit: Become Human (Connor X OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz