Rozdział 45 - Sectumsempra

115 9 2
                                    

Jeszczeprzez kilka dni po pogrzebie Regulus został z nami. Wysłałam sowędo Dumbledore'a, aby go o tym poinformować, mój kuzyn zwyczajniebył tak załamany śmiercią ojca, wydziedziczeniem Syriusza,bezwzględnością naszej rodziny, że nie był w stanie tak szybkowracać do szkoły. Martwiłam się o niego, większość czasuspędzał samotnie w swoim pokoju w rezydencji Malfoya, ale niemiałam serca do niczego go zmuszać. Syriusz szczęśliwie powróciłdo Hogwartu – Andromeda załatwiła mu miejsce w Błędnym Rycerzu.Ja nadal unikałam rozwiązania sprawy z Barty'm Crouchem –dopilnowałam aby Zgredek codziennie przynosił mu jedzenie ,natomiast sama unikałam poruszania tego tematu z Severusem iLucjuszem, do czego oboje powoli zaczynali tracić cierpliwość.Sama przez większość dnia kiedy Sev był w pracy, a Malfoynieudolnie próbował nawiązywać kontakty w ministerstwie magii,spędzałam czas w Little Hangleton z Tomem. Kontynuowałam mójeksperyment z horkruksem, odkryłam że nawet na odległość byłamw stanie go wyczuć, a kiedy bardzo mocno się skupiłam, czułamprzez niego pewne emocje Croucha. Przebywanie z dala od niego jednaknie bardzo mi służyło – czułam się dziwnie, jakbym byłaniepełna, szybko zdałam sobie sprawę, że w tym czasie byłamrównież dużo bardziej bezwzględna i obojętna na innych. Tomusilnie próbował wyczuć swoje horkruksy , niestety nie udawało musię to. Motywowałam go do tego, przekonywałam że było to bardzoproste, nawet zmuszałam go do wyciszania się, medytacji, ale to godenerwowało, bo nie potrafił tego zrobić. Miałam przypuszczenia,że przyczyna tkwiła w tym, że rozdzielił swoją duszę na zbytwiele części. Była zbyt krucha, zbyt rozbita aby ponownie zyskaćrównowagę. Szybko przestałam go tym męczyć, bo wyjątkowo źleznosił wszelkie niepowodzenia i nienawidził sytuacji, w którychokazywało się, że ktoś inny mógł być w czymś lepszy od niego.Zrozumiałam, że te wszystkie jego działania były wynikiemchorobliwych ambicji, jego obsesja w staniu się największymczarnoksiężnikiem i opanowania świata czarodziejów była w dużejmierze podyktowana chęcią udowodnienia samemu sobie, że nie byłzwykł sierotą, wychowaną w mugolskim sierocińcu, tylko kimśwyjątkowym. Nie przestawał dziwić mnie fakt, że najlepiej udałomu się opanować rzeczy, o których nie wspominało się w szkole,jak czarna magia czy legilimencja. Kiedy go o to zapytałam,twierdził, że przez to że musiał uczyć się sam miał większąmotywację i konieczność dogłębnego poznania istoty tych dziedzinmagii. Prawdę mówiąc podobnie było ze mną i z Severusem. Nigdynie byłam zbyt pilną uczennicą, wolałam poświęcać czas nabardziej przyjemne rzeczy niż ślęczenie w książkach i niedługopo tym jak zaczęłam go wykorzystywać do odwalania za mnie pracdomowych, uznałam że moglibyśmy się posunąć dalej. Na jednym zespotkań w klubie Ślimaka, do którego wszyscy członkowie roduBlacków z automatu dostawali zaproszenie, profesor Slughornwspominał coś o legilimencji i zainteresowałam się tematem.Wykradłam kilka książek z działu ksiąg zakazanych i szybkouznałam, że legilimencja była genialną metodą na ściąganie naegzaminach. Wyprosiłam Severusa aby zaczął się tego uczyć razemze mną i w taki sposób pomagał mi na eliksirach, które nigdy niebyły moją mocną stroną. W trzeciej klasie już w miarę toopanowaliśmy, w czwartej bez problemów już potrafiliśmy sobieczytać w myślach, a w piątej byliśmy prawdziwymi ekspertami. Tomuznał, że mój poziom był na tyle zaawansowany, że bez problemumogłabym nauczyć się tak jak on wpływać na umysły innych i pomoich wielokrotnych prośbach w końcu zaczął mnie tego uczyć.Szybko okazało się, że był świetnym nauczycielem, a ćwiczyłamna starym mugolskim ogrodniku, który nadal zajmował się ogrodemjego rodzinnego domu, a po wszystkim modyfikowaliśmy mu pamięć takaby nic nie pamiętał. Robiłam duże postępy w krótkim czasie, cotrochę Toma przerażało, ale jednocześnie skłaniało do tego, abybyć dla mnie milszy i bardziej przyjaźnie nastawiony niżkiedykolwiek wcześniej.

Dzieńpo pogrzebie zdecydowałam się pojawić w domu na Grimmauld Place,żeby jakoś wyczuć nastroje moich rodziców i może spróbowaćprzekonać ciotkę do tego aby jednak nie wydziedziczała Syriusza,Lucjusz stwierdził, że dla bezpieczeństwa pójdzie ze mną, gdybyta wizyta przypadkiem miała skończyć się jeszcze jednym moimwybuchem złości. Oczywiście zgodnie z jego przypuszczeniami,jakakolwiek dyskusja nie miała najmniejszego sensu. Tego samego dniaukazał się kolejny artykuł Rity Skeeter oczerniający mojąrodzinę, tym razem skupiła się ona jednak na opisaniu ciotkiWalburgi jako kompletnej wariatki tracącej zmysły po utracie męża.Rodzice obwinili za to mnie, uznali, że to ja musiałam w pierwszejkolejności naopowiadać dziennikarce jakiś bzdur, a swoją odsiadkąw Azkabanie tylko ściągnęłam niepotrzebną uwagę na nasząrodzinę. Podczas wizyty na Grimmauld Place, dostrzegłam, żepodobizna Syriusza została już wymazana z drzewa genealogicznego,co było jednoznaczne z wydziedziczeniem. Gobelin przedstawiającynaszą rodzinę został utworzony dawno temu i zaczarowany przezSkraty domowe - wykreślenie z niego zrywało więzi ze skrzatem wostateczny sposób, nie był on dłużej zobowiązany służyćtakiej osobie. Po tym co usłyszałam od Dumbledore'a o braterstwiekrwi, po raz pierwszy zaczęłam się bardziej zastanawiać nadsensem i magią jakie miało to drzewo, wcześniej postrzegałam jeraczej jedynie jako symbol. Ciotka Walburga nie miała najmniejszejochoty zmienić zdania co do Syriusza, a Regulusowi wybaczyła tylkoze ze wględu na jego wiek - stwierdziła, że był jeszcze na tylemłody aby popełniać błędy, ale jeśli jego przynależność dośmierciożerców przyniesie hańbę rodowi Black, albo tak jak jatrafi przez to do Azkabanu, to również sam zostanie wydziedziczony.Matka powiedziała, że sama również mam się nie wychylać i obiez Bellatrix powinnyśmy przemyśleć swoją przynależność dośmierciożerców i skupić się raczej na pełnieniu obowiązkówżon. Oczywiście prawie już odpowiedziałam coś głupiego, miałampo raz kolejny zamiar wygarnąć jej, że nie będę niczyją żoną,ale na szczęście Lucjusz stanął w mojej obronie. Oznajmił, żeaktualnie jest zbyt zajęty aby myśleć o ślubie, bo jego celembyło dostanie się do ministerstwa, ale kiedy przyjdzie odpowiedniapora, to ślub z pewnością się odbędzie, bo wtrącenie mnie dowięzienia niczego nie zmieniało. To uspokoiło moich rodziców,najwyraźniej uznali, że mój wybuch złości i publiczne przyznaniesię do związku z Severusem było wynikiem zbyt dużej ilościwypitego alkoholu, albo tymi koszmarnymi dniami spędzonymi wAzkabanie. Mnie nie pozostało nic innego, jak po prostu byćwdzięczną Lucjuszowi i zaczynałam nawet mieć pretensje sama dosiebie, że wcześniej nie wpadłam na to, żeby po prostu udawać znim związek przed rodzicami.

Podwójne życie Narcyzy BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz