– To... może dasz mi pracować? – spytała Vetta nieco niecierpliwie. - Raczej nic nie zrobię przy zamrożonym Toussaint.
Gaunter O'Dim spojrzał na nią z chytrym błyskiem w oku.
– Vetto, Vetto... – Złączył palce w wieżyczkę. – A ile miałaś czasu? Dałem ci go aż nazbyt dużo.
– Z tego co pamiętam, nie ustalaliśmy, ile dajesz mi dni – wytknęła dziewczyna, krzyżując ręce na piersi. – A wykonałam prawie całą robotę.
Gaunter uniósł brwi.
– Niby tak, moja mała Vetto – zgodził się. – Ale...
– Nie jestem twoją małą Vettą – przerwała mu dziewczyna. – Dla ciebie Vetta. Vetta z Górnego Behindforst.
Pan Lusterko posłał jej uśmiech, który nie był choćby w ułamku szczery.
– Dobrze, Vetto z Górnego Behindforst – powiedział. – Wiedz, że nie zostało ci za wiele czasu, bo tak się składa, że ktoś już wie, że nie masz szlachetnych intencji.
Vetta zamarła, ale zaraz odwróciła się do wylotu uliczki. Była pusta. Zaklęcie zamrażające dalej działało.
– Jak to? – spytała. – Skąd wiedzą?!
– Są na tym świecie istoty inteligentne i inteligentniejsze. – Ton Gauntera sugerował, że Vetta zalicza się tylko do tych pierwszych.
– Niemożliwe... – sapnęła dziewczyna. – To wszystko nie tak!
Gaunter ponownie usiadł w powietrzu.
– No, Vetto... – mruknął. – Co sugerujesz?
Wiedźminka spojrzała na niego swoimi dwukolorowymi oczami.
– Daj mi więcej czasu – poprosiła. – Wszystko odkręcę, ale potrzebuję czasu.
Pan Lusterko spojrzał na nią nieco z góry.
– Czemu miałbym to zrobić? – zapytał.
– Bo zależy ci na medalionie Geralta z Rivii – odpowiedziała twardo Vetta. – Okaż cierpliwość, a ci go dostarczę, zgodnie z naszym paktem.
Gaunter zachichotał.
– Oj, Vetto... – Znowu jego ton nabrał aroganckiego brzmienia. – Cóż... tym razem będę łaskawy i przystanę na tę propozycję. Wykonałaś większość pracy, którą ci zleciłem. Jednak... nie ma nic za darmo – ostrzegł.
Vetta kątem oka wyłapała jakiś ruch. Odwróciła głowę i zobaczyła coś, czego w ogóle nie spodziewała się zobaczyć. Zaklęła szpetnie.
U wylotu uliczki stała Yennefer, podtrzymując magiczną tarczę nad sobą.
– Zaraza - warknęła wiedźminka. – Czego żądasz? Co mam zrobić? – spytała z niecierpliwością O'Dima.
Pan Lusterko jednak również zauważył czarodziejkę. Jednocześnie nagle cały świat na nowo ożył. Zamarli w bezruchu ludzie potykali się o własne nogi i zdezorientowani rozglądali się dookoła. Vetta zacisnęła pięści.
– Mów! – krzyknęła.
– Musisz rozwiązać zagadkę – odpowiedział Gaunter. – Jeżeli nie uda ci się to w ciągu 48 godzin, zamiast medalionu Geralta zabiorę twój. A oto ona:
ni śmiertelny, ni wieczny, natury mieszanej
Ni ludzki, ni boski żywot jest mu dany,
To powstaje, to znowu ginie na przemiany
Nikt go nigdy nie widzi, a wszystkim jest znany.Po tych słowach po prostu zniknął. Rozpłynął się w powietrzu. Vetta stała w bezruchu, czując się zdezorientowana i zmieszana. Nawet nie zauważyła, jak Yennefer podbiegła do niej i chwyciła ją za ramię wcale nie lekko.
– No, no... Wpakowałaś się w niezłe bagno, moja panno – warknęła na powitanie.
Vetta zrzuciła jej rękę ze swojego barku, nie mówiąc ani słowa. Czarodziejkę ten gest tylko jeszcze mocniej wkurzył.
– Odpowiadaj, jak do ciebie mówię! – syknęła.
– Nie mam takiego obowiązku – odpowiedziała Vetta całkiem spokojnie.
– A ja myślę, że jednak masz – odparowała Yennefer, biorąc się pod boki.
Vetta spojrzała się na nią wzrokiem pełnym niezdecydowania i pewnego rodzaju zagubienia. Czarodziejka nieco złagodniała, ale nie odpuszczała. Gdy tak stały i się w siebie wpatrywały, rozległ się stukot kopyt i do uliczki wpadł Geralt na Płotce. Na ich widok zatrzymał konia.
– Czy ktoś mi wyjaśni, co tu się właśnie stało? – zapytał.
Yennefer skinęła głową, posyłając znaczące spojrzenie Vetcie.
– Owszem, wyjaśnimy. A raczej ona wyjaśni – wytknęła.
Dziewczyna milczała. Nie miała ochoty przyznawać się do swoich celów, ale potrzebowała ich pomocy. Nie tylko z powodu wiedźmińskiego medalionu, ale z powodu zagadki. Może Geralt lub Yennefer będą umieli ją rozwiązać? Zaraza, o czym ona myśli? Geralt pomoże jej rozwiązać zagadkę, która da jej więcej czasu, by mogła urżnąć mu łeb? Brawo, Vetta, brawo. Ludzie inteligentni i mniej inteligentni, pamiętaj.
Ale czy miała jakieś inne wyjście...?
– Wyjaśnię – powiedziała. – Ale na moich warunkach.
Geralt spojrzał na Yennefer. Czarodziejka skrzywiła się lekko, westchnęła, ale niechętnie przystała na opcję Vetty.
– Jakich warunkach? – spytała.
– Wszystko wyjaśnię w drodze – oparła wiedźminka i zagwizdała na palcach. Fular pojawił się w mgnieniu oka obok niej. Wskoczyła na jego grzbiet i odwróciła się w stronę wylotu uliczki. – Pospieszcie się, nie możemy tu zostać!
Ani wiedźmin, ani czarodziejka nie pytali się, czemu akurat tak sobie postanowiła. Oboje wskoczyli na siodła swoich koni i ruszyli za galopującym srokaczem z najdziwniejszą dziewczyną, jaką widział ten świat. Przebiegli przez całe miasto, nie oglądając się za siebie. Na szczęście nie zwrócili uwagi strażników, których tak obawiała się Vetta... a może po prostu chciała zostawić za sobą miejsce, w którym spotkała Gauntera O'Dima. Możliwości było wiele, ale nie im było dane je poznać.
__________
Dlaczego nie wybrałam tego zakończenia?
Pierwotny plan był taki, że właśnie to zakończenie miało pojawić się w oryginalnej części fabularnej. Pisząc jednak główny wątek, stwierdziłam, że łagodna wersja spotkania z Panem Lusterko nieco zmienia Vettę na jej spokojniejszą i łagodniejszą wersję. Tymczasem Vetta ma mieć pazur, adrenalinę, ma się wykłócać o wszystko, kląć i gryźć. Nie może nagle stać się grzeczną dziewczynką, wszystko posłusznie wyjaśniającą. Ciekawe, co by zrobiła, gdyby wyjawiła Geraltowi zagadkę tylko po to, żeby później móc go zabić, a jednocześnie pozostałaby grzeczna i kulturalna? To był pierwszy powód.
A drugi? Drugie zakończenie bardziej mi się podobało :) Tak po prostu i dlatego!
PS. Raczej nie napiszę, jak skończyłaby się ta alternatywna wersja, bo czekałoby mnie ponowne pisanie wszystkich tłumaczeń (które macie w oryginalnej części), ale powinniście znać rozwiązanie zagadki. Odpowiedź to sen.
CZYTASZ
Zabójczyni Królów |Wiedźmin|
FanfictionVetta, młoda wiedźminka ma jedno pragnienie: zmienić swój wygląd, przez który jest wytykana palcami. Gdy nadarza się okazja, zawiera pakt z Panem Lusterko. Jednak w zamian ma dostarczyć pięć wiedźmińskich medalionów - w tym medalion Geralta z Rivii...