8. Żadnych więcej słów

37 6 1
                                    

DZIEŃ 4

Od dobrych dziesięciu minut siedzę na łóżku i wpatruję się w ścianę, kompletnie nie mając pojęcia co mam ze sobą zrobić. Od czasu, gdy Ash zostawił mnie w tym pokoju, mówiąc mi żebym się rozgościła i czuła jak u siebie minęło jakieś pół godziny. Przez ten czas zdążyłam się na szybko odświeżyć, rozejrzeć się po pokoju i dokładnie obejrzeć ścianę przede mną. Na prawdę dokładnie. Z dołu dobiegają do mnie odgłosy rozmowy, które zastąpiły początkowe piski radości, które zapewne towarzyszyły powitaniom.
Pytanie na dziś: Lepiej zejść na dół i znosić męcząca atmosferę bycia obcym w grupie przyjaciół, czy może lepiej dalej obserwować ścianę?
Na szczęści albo i na nieszczęście mój problem rozstrzyga się sam, gdy rozbrzmiewa ciche pukanie do drzwi i po chwili do środka zagląda Ash. Uśmiecham się smutno na widok radości i podekscytowania, które wręcz błyszczą w jego oczach. Patrząc na niego czuję ukłucie zazdrości w sercu. Zazdroszczę mu tego jak potrafi cieszyć się życiem i że ma zawsze obok siebie kogoś z kim może dzielić się tym szczęściem. Patrząc na niego widzę swoje braki, co szczerze mówiąc, cholernie boli.
Jesteś zepsuta - podszeptuje mi cichy głos z tyłu głowy, a ja przyznaję mu rację. Nie ma co zaprzeczać.

-... co ty na to? - próbuję przypomnieć sobie o co Ashley pytał, jednak nic nie przychodzi mi do głowy więc po prostu przytakuję.

-Jasne. - układam usta w uśmiech i mrużę lekko oczy by wyglądał on autentycznie. Nie wiem nawet po co to robię. Może nie chcę ranić swojego jedynego przyjaciela swoim marudzeniem? Może unikam odwlekania tego, co nieuniknione, bo Ash i tak postawi na swoim? A może po prostu chcę oszukać wszystkich, że nie jestem zepsuta? Problem jednak tkwi w tym, że sama siebie nie oszukam.

***

Przesypuję piasek pomiędzy palcami wpatrując się w tańczących i niewątpliwie pijanych przyjaciół Ashleya. Patrzę na życie przede mną i znowu czuję tę cholerną pustkę. Moją uwagę przykuwa jednak nagłe zamieszanie przy ognisku. Z tego, co mogę zrozumieć z krzyków, które do mnie docierają, to ktoś chce skakać przez ognisko. Budzi to we mnie zimną ciekawość. Nie strach czy podekscytowanie, ale ciekawość czy to może się udać. Czy to czyni ze mnie socjopatę? Patrzę na pożerający drewno ogień i tańczące płomienie, gdy nad tym wszystkim przelatuje ciemny kształt. Płomienie tylko lekko go muskają, jakby czule witały śmiałka, który już po chwili jakby wyrwany z ich ramion ląduje bezpiecznie po drugiej stronie. Uśmiecham się smutno wiedząc, że choć ogień jest fascynujący i piękny, to jednak nie jest dla mnie. Tak samo jest z życiem pędzącym przed moimi oczami. Po prostu nie jest dla mnie.

-Podobno przodkowie Ethana byli Indianami. - Aż podskakuję na dźwięk głosu przyjaciela.

-To jego coroczny rytuał. - tłumaczy szeptem Ash jakby to była tajemnica. - Skacze przez ognisko, aby oddać cześć przodkom. Dla mnie to czyste szaleństwo. - Zawiesza na chwile głos. - Chociaż może potrzebujemy w życiu trochę szaleństwa?

-Może. - przyznaję jednak nie ruszam się z miejsca. Ogień nie jest dla mnie.

-Niech zgadnę - zagaduje znowu chłopak tym razem obejmując mnie ramieniem - upijasz się na smutno?

-Jak widać. - Pociągam głęboki łyk piwa z butelki, bo zdecydowanie jestem zbyt daleko od bycia pijaną. Może chociaż wtedy ogień będzie dla mnie albo przynajmniej na kilka godzin zapomnę o wszystkim.

-Wiedziałem, że to zły pomysł. - Mruczy niezadowolony Ash i pada plecami na piasek, pociągając mnie za sobą. On zdecydowanie jest już pijany.

-To nie twoja wina, że jestem zepsuta. - Mówię bez namysłu.

-Nie jesteś zepsuta. Może tylko trochę rozpieszczona. - próbuje mnie rozśmieszyć, jednak tym razem nie mam na to ochoty.

-Dlaczego więc nie jestem taka jak oni? - wskazuję na postacie śmiejące się przy ognisku.

-Jesteś. Każdy ma swoje demony maleńka i każdy inaczej sobie z nimi radzi.

-Ja sobie nie radzę.

-To nie jest prawda. Widziałem jak płaczesz, krzyczysz i zamykasz się w sobie. Widziałem też jak się śmiejesz, uśmiechasz i jak oczy ci błyszczą z radości. Masz swoje lepsze i gorsze momenty, a z biegiem czasu tych lepszych będzie coraz więcej. Znajdziesz ludzi, dla których będziesz chciała żyć.

-Wiesz to z jakiejś książki?

-Z własnego doświadczenia. - Milknę. W jednej chwili dociera do mnie jaka jestem okropna i samolubna. Przez ten cały czas skupiałam się wyłącznie na sobie i swoim bólu, podczas gdy Ash przechodzi przecież przez to samo. Jego najlepszy przyjaciel zginął na jego oczach, sam ledwie uszedł z życiem i na dodatek teraz musi sobie jeszcze radzić z użalającą się nad sobą nastolatką.

-Rany się goją maleńka. - Kontynuuje chłopak, jednak nie potrafię skupić się na jego słowach. W tej chwili mogę tylko słyszeć te ciche szepty w mojej głowie powtarzające mi, jaka jestem okropna. Nie tylko zabiłam Alexa, ale jeszcze zatruwam życie wszystkim osobom do okoła. Ale już dość tego.

-Z czasem...

-Przepraszam. - Przerywam gwałtownie przyjacielowi i może przez alkohol płynący w mojej krwi, a może przez to, że mam już dość krzywdzenia ludzi, na których mi zależy, zaczynam wyrzucać te wszystkie myśli krążące w mojej głowie. Przepraszam za to, że sama nie potrafiłam się wziąć w garść i za to, że nie zauważałam, że inni też mają swoje problemy. Mówię jak bardzo żałuję tego że odpchnęłam od siebie przyjaciół. Ashley próbuje mi przerwać kilka razy jednak ten chaotyczny potok słów jest nie do zatrzymania. Napędza mnie poczucie winy i determinacja, której już dawno nie czułam. Muszę w końcu przestać obarczać innych swoimi problemami.
Gdy wszystkie słowa zostają wypowiedziane, zapada na chwilę martwa cisza. Czuję napięcie wiszące w powietrzu i jak w zwolnionym tempie widzę jak Ash nabiera powietrza w płuca, aby odpowiedzieć na moje słowa. Jednak ja nie chcę odpowiedzi. Nie chcę by zaczął kwestionować to co postanowiłam, więc robię pewnie najgłupszą możliwą w tej sytuacji rzecz. Przyciskam swoje usta do jego w desperackim pocałunku.
Żadnych więcej kłamstw.

🖤🖤🖤

"But I was blind"

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 16, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Lost It All Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz