- Cholera...
Chłopak niebezpiecznie zachwiał się na miękkich nogach. Oparł cały swój ciężar o ścianę, starając się nie runąć na ziemię.
Miał wrażenie, że jego ciało zaraz eksploduje. Wszystko w nim niemal wrzało, mięśnie krzyczały z bólu. Nigdy w swoim życiu nie czuł się tak słaby...Oddychał spazmatycznie chcąc utrzymać resztki świadomości.
Czy to działo się naprawdę?
Rana na szyi pulsowała nieznośnie, a ból jakby przenosił się coraz dalej, w głąb jego ciała coraz bardziej nasilając się. Jak trucizna oszałamiało to jego zmysły, wszystko wirowało...
Ile to jeszcze będzie trwało?
Nie miał pojęcia ile czasu spędził w tym zaułku. Rzeczywistość zmieniała się w jedną wielką niezrozumiałą masę. Nie miał pojęcia co się dzieje z nim, a co dopiero dookoła niego.
Zarejestrował tylko, że wszystko opustoszało.
Po jego oprawcach nie było już śladu, a on został całkiem sam w ciemnej uliczce, nie mając sił, żeby zrobić krok na przód.
Wątpił, że nawet uda mu się utrzymać dłużej na nogach.
Przegrywał walkę z grawitacją i powoli zsuwał się wzdłuż zimnej ściany.
Po raz pierwszy od tak dawna ogarnął go przeraźliwy strach.
Co z nim się teraz stanie?
Czy on teraz zamienił się w bestię?...
Wtedy poczuł nagle chwyt na ramieniu. Zdezorientowany nie potrafił nawet stawić oporu nieznajomemu dotykowi. Starał się skupić wzrok i dostrzec chociaż twarz obcego, jednak bezskutecznie.
- Zostaw... - wydyszał, czując dziwne uczucie narastającego w nim głodu.To naprawdę się działo, zamieniał się w potwora i z każdym momentem tracił kontrolę nad sobą.
Ostatnie czego teraz potrzebował to towarzystwo innego człowieka. Starał się zachować resztki samokontroli jaka mu została.
Był przerażony tym, że mógłby kogoś skrzywdzić.
Resztkami sił zaparł się, sprzeciwiając działaniom nieznajomego.
- Zostaw mnie... - powtórzył.- Stary, uspokój się - poczuł jak jego ręka opada na ramiona nieznajomego chłopaka. Praktycznie wbrew swojej woli oparł na nim cały swój ciężar.
Chyba już gdzieś słyszał ten głos...
- Wiem, że jesteś wampirem. Nie rzucaj się tak - fuknął nieznajomy, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
Keith miał tyle pytań, jednak zanim się obejrzał dookoła zapanowała ciemność.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam w moim pierwszym opowiadaniu na poważnie!
W końcu napisałam coś co jest zaplanowane i ma jakiś kręgosłup historii -,-"Będę wdzięczna za wszystkie uwagi i poprawki, bo mimo ciągłych korekt coś mogło umknąć mi i mojemu kochanemu edytorowi ~<3
Mam nadzieję, że wytrwacie do końca historii, bo nie zaprzeczę mam wiele pomysłów i nie wiem czy uda mi się to zawrzeć w jednej książce...
Update będzie około co tydzień, jestem 11 rozdziałów w przód także nie bójcie się, że nagle opowiadanie zostanie zawieszone na pół roku.
Enjoy!
Yuiko
CZYTASZ
|Serendipity|KLANCE
Fanfiction"Serendipity - (n.) finding something good without looking for it" Klance Witch/VampireAU Rana na szyi pulsowała nieznośnie, a ból jakby przenosił się coraz dalej, w głąb jego ciała ciągle nasilając się. Jak trucizna oszałamiało to jego zmysły, wszy...