8

259 11 5
                                    

Proszę typowaPolka. Kompletnie nie miałam weny na ten rozdział... Wybacz że musiałaś tyle czekać...
No i jest wiele dialogów, a tak nie miało być ;-;

♪♪♪

Amy z uwagą obserwowała kręcącą się butelkę. Grały w nią wszystkie dziewczyny. Zatrzymała się na Marionetce.

- Wymień najprzystojniejszego chłopaka w naszej ekipie. - uśmiechła się T.Chica. Mari się trochę spięła, ale każdy wiedział kto jest jej faworytem.

- Zawsze te pytanie. - wywróciła oczami. Potem się rozmarzyła. - T.Freddy...

- Ble. - bez emocji powiedziała Mangle.

- Każdy ma swój typ. - Amy broniła swoją przyjaciółkę. - Naprzykład ja nie wiem jak możesz lubić Foxy'ego.

- On jest słodki. - lisica zadziornie się uśmiechła. - Mari, kręcisz.

Jak kazała tak zrobiła. Sięgła po butelkę i ruszyła nadgarstkiem. Wypadło na kocicę.

- Te samo pytanie. - zaśmiała się dziewczyna. - Ale pamiętaj, że to nie wychodzi z poza nas. Prawda Mangle?

- Ehe. - gapiła się na nie jak wariatki. Potem Amy wzięła głęboki oddech, i już miała na końcu języka jego imię.

- Golden Freddy. - Amy powiedziała patrząc na podłogę. Wokół kręgu było słychać gwizdy lub „uuuu". - Tylko nie mówcie mu, wstydzę się tego!

- Okej. - T.Chica się rozpromieniła.

- Dziewczyny, ja już śpiąca jestem. - Mangle ziewła. Reszta też się zgodziły, i wyszły z T.Chici pokoju. Amy też była wycieńczona, więc szła spać.

Weszła do swojego pokoju, przebrała się zamiast swojej ulubionej czarno-białej sukienki, na swoją czarną koszulę nocną. W mgnieniu oka zasnęła na swoim łóżku.

♪♪♪

Amy obudziła się z bolącą głową. Tak jej pulsowała, że nie mogła wstać. Kilka minut poleżała, i w swojej piżamie szybko poszła po jakieś tabletki. Weszła do kuchni, i szukała po szafkach jakieś deski ratunku. Nareszcie znalazła, i ją połknęła. Wróciła do swojego pokoju, i spowrotem położyła się do łóżka.

♪♪♪

- Proszę. - powiedziała kocica. W drzwiach zobaczyła Mari.

- Co ci się dzieje? Jest zaraz północ, a ty w piżamie.

- Głowa mnie boli. Wzięłam tabletkę ale nie pomogła. - westchęła.

- Lepiej nie idź dziś na nockę. Poleż i odpocznij. Narka! - odwróciła się na pięcie i wyszła z pokoju. Amy nie chciała przeleżeć całej nocy albo spać. Miała ochotę przeczytać jakąś książkę. Przebrała się, poszła więc do salonu, i wybrała książkę z regału. Rozsiadła się na kanapie, i zaczęła czytać pierwszy rozdział.

♪♪♪

Amy poczuła że ktoś ją dotyka. Wystraszyła się, i uderzyła tego kogoś. Dopiero otworzyła oczy, i zobaczyła trzymającego się za rękę złotego misia.

- Ah, Golden, przepraszam! - machała rękami. On nie występował w pizzerii, ani nie straszył strażnika, choć były wyjątki. - Myślałam że to ktoś inny...

- Czyli innego chciałabyś skrzywdzić, ale mnie nie? - uśmiechł się. Kocica nie wiedziała co odpowiedzieć. Potem niedźwiedź się zaśmiał. - Żartuje! Czemu nie jesteś na nocce?

- Źle się czuje. - westchnęła. Chłopak wyraźnie się zmartwił.

- Co ci jest? Brzuch cię boli, może przynieść ci herbatę?

𝗢𝗻𝗲 𝗦𝗵𝗼𝘁𝘀 || five night's at freddy'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz