²⁰ - ᴀɴᴅ ɪ'ᴅ ʟᴏᴠᴇ ɪᴛ, ɪꜰ ᴡᴇ ᴍᴀᴅᴇ ɪᴛ

741 115 37
                                    

↷ 슬픔은 영원 할 것이다

↷ 슬픔은 영원 할 것이다

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───

Należał do naiwnych osób.

Tak, Yuta był naiwną osobą, a przynajmniej za takiego teraz się uważał.

Mógł przewidzieć, że jego lenistwo i niechęć do historii sztuki wygrają nad nim i podda się, gdy będzie już tak blisko.

Winny też był Chittaphon, który odciągał go od tego i prosił o pomoc przy skoszeniu trawnika, czy pomyciu naczyń.

Już sam gubił się w tym, czy jest jego sprzątaczką, czy przyjacielem.

Po tylu latach znajomości nie robiło mu to w sumie różnicy, chyba zaczął się do tego przyzwyczajać.

Wybaczyć mu nie mógł tylko jednego – że w czwartek podczas prezentowania materiału nie umiał nic i nawet improwizacja mu nie pomogła.

Mylił klasycyzm z neoklasycyzmem, na Jacquesa-Louisa Davida powiedział „ten, co zajumał jakieś sabiny", a jeśli tego było mało nie znał budowy Wersalu, pomimo tego, jak głośno upierał się, że ma przed oczami mapę, ale chwilowo przechodzi zaćmienie.

Sicheng chciał mu zaliczyć tą prezentację, nawet za same walory humorystyczne.

Tego, ile razy popłakał się ze śmiechu, słysząc te bzdury nie był w stanie nikt policzyć.

Ale była jedna pożyteczna rzecz z tego całego cyrku – zje za darmo obiad, przy którym nie kiwnie nawet palcem.

Co innego można było powiedzieć o Nakamoto, który spędzał w kuchni już którąś godzinę, zastanawiając się nad sposobem, który pozwoli mu na utopienie się w zlewie.

Nie wiedział nic, absolutnie nic o gotowaniu, a każda, nawet najmniejsza próba kończyła się katastrofą.

— Czy doczekam się kiedyś tego jedzenia? — Usłyszał z salonu, gdzie kazał czekać mężczyźnie, dając mu do wyboru oglądanie telewizji, lub granie na konsoli.

Wybór należał do niego.

W myślach odliczył do dziesięciu, podnosząc pokrywkę od ryżowaru, w którym gotował się ryż, by sprawdzić, czy może już to wyłączyć.

Przemieszał go jeszcze łyżką i po dwóch sekundach namysłu stwierdził, że raczej się nada.

Znalezienie przepisu na bibimbap też trochę mu zajęło; chodził po kolei do swoich sąsiadów i pytał ich po kolei, jak to się robi.

Każdy przepis spisał na kartki, z których wybrał po jednym składniku.

Istniała więc szansa, że nie puści domu z dymem.

renaissance | n.yt + d.shOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz