07

81 9 3
                                    

You just playing with my heart

- Dzięki za podwózkę. -powiedział obojetnie Niall, chcąc otwoerzyc drzwi, jednak Zayn złapał go za rękę.

- Pogadaj ze mną Ni.. czemu mnie nienawidzisz? -westchnął ciemnooki. - Nie wiem co zrobiłem nie tak, ale przepraszam za to.

- Zayn.. wcale cię nie nienawidzę. - mruknal blondyn.

- Jak to nie? Tak się zachowujesz. - mulat spojrzał na chłopaka. - Moge zabrac się na Shake? Proszę? - spojrzał na Horan'a takim wzrokiem, że ten, nie wazne jak bardzo by tego chciał -nie mógł mu odmówić.

- W porządku. -westchnął jasnowłosy i wyciagnal telefon, by poinformować rodzicielkę o zmianie swoich planów. -Ale gdy nie będę chciał odpowiedzieć na jakieś pytanie, masz nie naciskać. Masz nie zbliżać się za bardzo. I... płacisz za mojego Shake. -spoglada na niego przelotnie.

- W porządku. - uśmiechnął się szeroko i ruszył w stronę miejsca gdzie mają najlepsze Shake w mieście.

Niall czuł się trochę dziwnie, ale starał się tego nie okazywać. Starał się wymazać z pamięci ten pocałunek i zachowywał się jakby nic się nie stało. Nie chciał marnować cennego czasu na rozmyślanie co to mogło znaczyć i dlaczego to się stało. Właściwie to średnio go to obchodziło. Zayn nie był chłopakiem dobrym dla niego, a właściwie żaden chłopak- ani oczywiście dziewczyna- nie był dla niego dobry. A może to Niall nie był dobry dla nich.

-Niall? -głos Mulata wyrwał młodszego z zamyślenia. - Jestesmy.

Blondyn tylko kiwnął głową i wysiadł z samochodu, udając się razem z Zaynem do lokalu. Niall wybrał stolik na uboczu gdzieś koło okna. Blondyn zapatrzył się w kartę wybierając idealnego Shake dla siebie, podczas gdy mulat ciagle gapił się na chłopaka. Nie potrafił zrozumieć czemu tak ciągnęło go do drobnego, wiecznie objadającego się blondyna.

- I na co się gapisz Hm? -mruknął jasnowłosy ciagle patrząc w kartę.

- Tak tylko.. -wzruszył ramionami ciemnooki.

Chwile później do ich stolika podeszła śliczna kelnerka, a Niall nie mógł oprzeć się wrażeniu, że ta wypala dziurę w  Maliku.

- Co dla was?

- Shake truskawkowy -powiedzieli jednocześnie po czym spojrzeli się na siebie dość dziwnie.

- Ee.. tak.. i dodatkowo dwa ciastka czekoladowe. Wiesz które Doniya. -usmiechnal się do dziewczyny Zayn, a ona kiwnęła głowa posyłając mu dziwne spojrzenie.

On za to zdawał się tym nie przejmowac, wiec gdy tylko dziewczyna odeszła on spojrzał na Nialla.

- Opowiesz coś o sobie? -zapytał chłopak.

-Nie. -odpowiedział szybko Niall, a Malik skrzywił się.

- Jak to „nie"? -mruknal zawiedziony. - Proszę.

- Miałeś nienalegać. Ale skoro tak chcesz to po prostu zadawaj pytania.

- Więc skąd przyjechałeś? Gdzie wcześniej mieszkałeś. - zapytał chłopak nie mogąc wymyślić nic ciekawszego.

- Ostatnim razem..? Przed Londynem mieszkałem w Irlandii. Dublin. Wcześniej jeszcze sporo innych miejsc.

- Na przykład jakich?

- Bradford chwile, Paryż, Galway, Bristol, Liverpool, Madryt.. i mój rodzinny Mullingar. -zamyślił się na chwile przygryzajac warge. - Chyba tyle..

- Czemu mieszkałeś w aż tylu miejscach? -powiedział wyraźnie zainteresowany Malik. -Rodzice często zmieniała prace?

- Dłuższa historia. Ale powiedzmy że chodzi o ich prace. -wzruszył ramionami uśmiechając się słabo, a Zayn zrozumiał aluzje i po prostu nie naciskał.

Chwile później do ich stolika podeszła ta sama kelnerka uśmiechając się miło.

- Zayn, o której dzisiaj wrocisz do domu? -powiedziała spogladajac na Nialla przelotnie, po czym skupiając wzrok na Zaynie jednocześnie rozdając im jedzenie.

- Nie wiem. Później dam ci znac jeśli chodzi o Saafe. Jak coś to pisz. -powiedział od razu łapiąc za swojego Shake.

Ta tylko kiwnęła głowa i oddaliła się.

- Nie chce być wścibski ale.. to twoja dziewczyna? -powiedział niepewnie Horan, a Malik mało co nie opluł całej kawiarni cudownym Shake.

- Dziewczyna!? Boże nie -powiedział oburzony udając odruch wymiotny. - To moja siostra pacanie.

- Ouh.. no chyba ze tak -zasmial się cicho Horan. - Oh wybacz że nie wiedziałem że masz siostrę Malik.

- Właściwe to trzy. -poprawił go mulat. - Saafa, Waliyah i Doniya.

- No niezłe.. tymczasem mój brat to Greg. -mruknal śmiejąc się pod nosem z tego jak niezwykle wydawały się imiona sióstr Malika, przy jego bracie.

Reszta tego dnia, a raczej popołudnia minęła im dość miło. Na początku rozmowa szła dość opornie zważywszy na to, że Malik pytał o bardziej osobiste sprawy Nialla, a on wolał na nie nie odpowiadać. Za to kiedy tory rozmowy przekierowali się na tematy związane z filmami czy serialami, Horan totalnie wpadł. Pare razy nawet zasmial się tak glosno, że maluzenstow siedzące niedaleko nich, skarciło go wzrokiem.

- Nie smiej się tak glosno głupku -powiedział Malik tłumiąc smiech.

- Ale Boże jesteś takim pacanem -zasmial się trochę ciszej niż poprzednio. -Powiedz mi jak można myśleć, że Theo i Liam do siebie nie pasują. Przecież yo jest SHIP. -mruknal oburzony. - Naprawdę myślałem że żartujesz.

- Niaaal przecież oni nie byli gejami. -zasmial się Horan.

- Żeby lecieć na jakiegoś chłopaka nie trzeba być „gejem". Mogli równie dobrze być bi, albo wcześniej po prostu nie spotkali godnego swojej uwagi chłopaka? -bronił się Horan.

- Okej okej -mruknal starszy. - Ale przyznamy jednogłośnie że Teen wolf to cudo. A oglądałeś Shadow Hunters?

I tak ciągnęła się ich rozmowa. Niall wcześniej nie pomyślał by o tym żeby mógł wytrzymać z malikiem chociażby pięć minut sam na sam, a teraz? Bawił się naprawdę dobrze.

Dwójka nawet się nie obejrzała gdy podeszła do nich kelnerka, ale jyz nie siostra Malika.

- wybaczcie ze przeszkadzam, ale zaraz zamykamy..

- Ale przecież zamykacie o.. -mrukal sprawdzając godzinę na swoim telefonie ciemnooki. - O matko.. już 22..

Niall nie mógł ukryć szoku. Siedział tu z ciemnowłosym prawie cztery godziny. To wydawało się być nierealne, bo ciagle nie miał dość.

- Cholera.. moja mama mnie zabije.. -szepnął blondyn widzac 15 nieodebranych połączeń i 25 SMS.

- Odwiozę cię -powiedział Malik, wstając.

Horan posłał mu wdzięczne spojrzenie i razem z nim wyszedł z lokalu.

Dzisiaj naprawdę dobrze się bawił i mino tego jak Zayn działał mu na nerwy, było fajnie.

Zamyślił się tak bardzo, że ocknal go dobiero głos Zayna mówiący że są na miejscu. Niall pokiwał głowa i spojrzał w stronę Malika.

- Dziękuje to by.. -nie było dane mu dokończyć, bo usta starszego zmiażdżyły te blondyna w pocałunku.

Niall mrukal coś w jego usta, ale oddał pocałunek. Kłamał by mówiąc że nie pragnął tego. Że ostatnim razem nie spodobało mu się to tak bardzo.

Ale w porę oprzytomniał. Gigi, Perrie, szybkie numerki, kantorek. No i Niall. Zayn zdecydowanie nie był dobry dla Nialla.

Szybko oderwał się od niego starając się panować nad emocjami które w tym momencie się w nim zebrały. Jedyne na co się zdobył orzed ucieknieciem z samochodu, jak narzeczona sprzed ołtarza to wyszeptane tych trzech słów:

- Dobrze się bawisz?

....
Nie sprawdziłam, wiec przepraszam za błędy. Niedługo pojawia się u mnie oneshoty soo zapraszam

Shallow breath // Larry&ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz