2.1 Omega

1.3K 39 1
                                    

Jest wieczór, razem z moim narzeczonym biegamy po lesie. Spojrzałam w bok i nie zauważyłam Dereka, dziwne bieg koło mnie. Spojrzałam przed siebie i wpadłam na moją zgubę, spadliśmy na ziemię lecz Derek z amortyzował mój upadek tak, że leżałam na nim.

- Głupi jesteś – powiedziałam

- Ale i tak mnie kochasz – odpowiedział z uśmiechem.

- Oczywiście – pocałowałam go, nagle usłyszeliśmy dziewczęcy krzyk. Szybko wstaliśmy z ziemi, głos wydawał mi się znajomy. O nie..

- Lydia – powiedziałam, to ona krzyczała. Po chwili zadzwonił do mnie Stiles i powiedział, że Lydia zaginęła, no super. - Derek muszę im pomóc znaleźć Lydię – dodałam.

- Uważaj na siebie – pocałował mnie w czoło.

- Będę – odparłam i popędziłam w stronę szpitala, niepostrzeżenie weszłam do samochodu Stilesa.

- Co się stało? - zapytałam, a właściciel pojazdu podskoczył.

- Jezu, nie strasz mnie tak – odparł.

- Co się stało? - zapytałam ponownie.

- Lydia poszła się wykąpać, potem był krzyk, wszedłem do łazienki a jej nie wyło – wyjaśnił. Po chwili do samochodu wszedł mój brat.

- Musisz przynieść coś co miała na sobie – powiedziałam, Stiles poszedł do szpitala.

- Jak tam z Derekiem? - zapytał Scott.

- Dobrze, a z Alison? - zapytała.

- Mam do niej się nie zbliżać inaczej jej ojciec mnie zabije – odparł.

- U to kiepsko – dodałam, po chwili wrócił Stilinski i podał nam koszulę nocną należącą do Lydi, była naga.

- Miała to na sobie? - zapytał Scott, a Stiles był smutny, McCall położył mu rękę na ramieniu – Nie pozwolimy jej skrzywdzić.

- Sztachnijcie się i do roboty – odparł, zaczęliśmy wąchać i nagle ktoś zapukał w szybę, była to Alison.

- Ktoś cię może zobaczyć – powiedział Scott.

- Lydia jest moją przyjaciółkę, musimy ją znaleźć przed nimi – odpowiedziała.

- Zdążymy przed policją – powiedziałam.

- A przed moim ojcem? - zapytała, nosz kurde a było tak pięknie.

- On wie? - zapytał Stiles.

- Właśnie pojechał gdzież z trzema kolegami – odparła.

- Pewnie na zwiad – powiedział Scott.

- Raczej na polowanie – odparła dziewczyna.

- Wskakuj – powiedziałam i zrobiłam miejsce dziewczynie z tyłu. Ruszyliśmy za zapachem Martin.

- Chcą ją zabić? - zapytał Stilinski Alison.

- Nie wiem, nic nie mówią. Powtarzają, że pogadamy po pogrzebie kiedy przyjedzie reszta – odpowiedziała.

- Jaka reszta? - zapytałam.

- Tego też mi nie mówią – odpowiedziała, Scott i ja wychyliliśmy głowy za szybę, podobnie jak psy w samochodach, lepiej czuliśmy zapach.

- Komunikacja w waszej rodzinie jest nie poprawna, na pewno dobrze jedziemy? - zapytał Stiles i spojrzał na mojego brata.

- Skręć w prawo – powiedzieliśmy razem. Chwilę później byliśmy w lesie koło domu Dereka, zapach dziewczyny prowadził nas tutaj.

Wilcze kły//Teen WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz