Jest wieczór, razem z moim narzeczonym biegamy po lesie. Spojrzałam w bok i nie zauważyłam Dereka, dziwne bieg koło mnie. Spojrzałam przed siebie i wpadłam na moją zgubę, spadliśmy na ziemię lecz Derek z amortyzował mój upadek tak, że leżałam na nim.
- Głupi jesteś – powiedziałam
- Ale i tak mnie kochasz – odpowiedział z uśmiechem.
- Oczywiście – pocałowałam go, nagle usłyszeliśmy dziewczęcy krzyk. Szybko wstaliśmy z ziemi, głos wydawał mi się znajomy. O nie..
- Lydia – powiedziałam, to ona krzyczała. Po chwili zadzwonił do mnie Stiles i powiedział, że Lydia zaginęła, no super. - Derek muszę im pomóc znaleźć Lydię – dodałam.
- Uważaj na siebie – pocałował mnie w czoło.
- Będę – odparłam i popędziłam w stronę szpitala, niepostrzeżenie weszłam do samochodu Stilesa.
- Co się stało? - zapytałam, a właściciel pojazdu podskoczył.
- Jezu, nie strasz mnie tak – odparł.
- Co się stało? - zapytałam ponownie.
- Lydia poszła się wykąpać, potem był krzyk, wszedłem do łazienki a jej nie wyło – wyjaśnił. Po chwili do samochodu wszedł mój brat.
- Musisz przynieść coś co miała na sobie – powiedziałam, Stiles poszedł do szpitala.
- Jak tam z Derekiem? - zapytał Scott.
- Dobrze, a z Alison? - zapytała.
- Mam do niej się nie zbliżać inaczej jej ojciec mnie zabije – odparł.
- U to kiepsko – dodałam, po chwili wrócił Stilinski i podał nam koszulę nocną należącą do Lydi, była naga.
- Miała to na sobie? - zapytał Scott, a Stiles był smutny, McCall położył mu rękę na ramieniu – Nie pozwolimy jej skrzywdzić.
- Sztachnijcie się i do roboty – odparł, zaczęliśmy wąchać i nagle ktoś zapukał w szybę, była to Alison.
- Ktoś cię może zobaczyć – powiedział Scott.
- Lydia jest moją przyjaciółkę, musimy ją znaleźć przed nimi – odpowiedziała.
- Zdążymy przed policją – powiedziałam.
- A przed moim ojcem? - zapytała, nosz kurde a było tak pięknie.
- On wie? - zapytał Stiles.
- Właśnie pojechał gdzież z trzema kolegami – odparła.
- Pewnie na zwiad – powiedział Scott.
- Raczej na polowanie – odparła dziewczyna.
- Wskakuj – powiedziałam i zrobiłam miejsce dziewczynie z tyłu. Ruszyliśmy za zapachem Martin.
- Chcą ją zabić? - zapytał Stilinski Alison.
- Nie wiem, nic nie mówią. Powtarzają, że pogadamy po pogrzebie kiedy przyjedzie reszta – odpowiedziała.
- Jaka reszta? - zapytałam.
- Tego też mi nie mówią – odpowiedziała, Scott i ja wychyliliśmy głowy za szybę, podobnie jak psy w samochodach, lepiej czuliśmy zapach.
- Komunikacja w waszej rodzinie jest nie poprawna, na pewno dobrze jedziemy? - zapytał Stiles i spojrzał na mojego brata.
- Skręć w prawo – powiedzieliśmy razem. Chwilę później byliśmy w lesie koło domu Dereka, zapach dziewczyny prowadził nas tutaj.
CZYTASZ
Wilcze kły//Teen Wolf
FantasyBeacon hills zawsze było spokojny miastem lecz czarne chmury nadciągają z każdej strony, czy Alex McCall poradzi sobie z nowym życie? ...