Sen jest mój.

Jechałam sobie z rodzicami i bratem autostradą i widzimy psa przywiązanego do jakiejś bramki. Pies był duży jasnobrązowy i stary. Zatrzymujemy się przy nim i postanowiliśmy go wziąć, okazało się że on potrafi mówić i sobie rozmawiam z tym psem. Jedziemy sobie dosyć długo i znowu widzimy trzy psy przywiązane do siebie. Zatrzymujemy się przy nich i podchodzę da tych piesków. Nagle smycz która są związane sztywnieje i ziemia pęka. Robi się przepaść jeden pies tam wpadł, a pozostałe dwa wybiły się w górę, lecz ten pies co wpadł do przepaści zaczął jakimś cudem machać tymi dwoma psami jak ptaki skrzydłami. Psiaki wyleciały z kanionu i odleciały sobie.

Nagle teleportujemy się do takiego parku i idę sobie z tym psem (tym starym jasnobrązowym) i widzę Reto. Podchodzę do niego z tym psem i sobie rozmawiamy. Później idziemy w krzaki i tam jest telewizor i PlayStation. Odpalamy just dance i tańczymy sobie w krzakach.

______________________________________

I to by było na tyle z pierwszego snu.
Ogólnie to przepraszam za błędy ortograficzne i interpunkcyjne jeśli się pojawiły bo nigdy nie byłam z tego dobra.
Do następnego.

Nasze Powalone SnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz