Newt już po chwili wpadł do łazienki i zaryglował za sobą drzwi. Potem oparł się o nie plecami i wsunął palce w swoje włosy. Jego oddech był ciężki, ciało trzęsło się, a dłonie okropnie się pociły.
— Cholera — mruknął cicho sam do siebie. — Co się ze mną dzieje, do purwy?
Bardzo chciał znać odwiedź na to pytanie. Tak bardzo chciał wiedzieć, co odpowiada za jego złe samopoczucie. Niestety, od dłuższego czasu miał wrażenie, że jest przez kogoś podtruwany, jednak... Kto chciałby to robić i z jakiego powodu?
— A może to...? — Urwał, gdy nagle przed oczami pojawiła mu się twarz pewnego Strefera. Niemal od razu potrząsnął głową. — Nie, na pewno nie. Ja po prostu mam paranoję... I tyle.
— Newt? Newt, jesteś tam? — Usłyszał zaniepokojony głos Minho, który zapewne stał pod drzwiami łazienek. — Możesz wyjść i ze mną pogadać? Newt? Co się dzieje, stary?
Blondyn mimowolnie wywrócił oczami, jednak powoli odepchnął się od drzwi i stanął na własnych nogach. Potem najciszej jak tylko mógł, odsunął zasuwkę, która blokowała klamkę. Nie chciał, aby Minho wiedział, że na moment zamknął się tutaj ma klucz. Jego przyjaciel mógłby wtedy na niego bardziej naciskać.
— Żyję, żyję. Po prostu daj mi chwilę. — Z trudem przełknął ślinę i odetchnął. Potem oparł się o umywalkę. — Chwila, Minho... Chwila.
— Newt? Na pewno wszystko dobrze? — Azjata powoli otworzył drzwi i zlustrował przyjaciela wzrokiem od stóp do głów. Zaraz potem zmarszczył brwi. — No, nie wyglądasz jakby było ogay. Jesteś strasznie blady...
— Ze mną naprawdę wszystko w porządku, ja tylko... — Nagle urwał. W jednym momencie zakrył usta dłonią i czym prędzej odwrócił się na pięcie. Podbiegł do najbliższej muszli i zwymiotował.
Minho widząc to, skrzywił się nieznacznie, jednak podszedł bliżej i pochylił się nad przyjacielem. Mimo wszystko chciał mu jakoś pomóc.
— Przyniosę ci wody, ogay? — powiedział. — Zaczekaj tutaj sekundę, zaraz wrócę.
— Nie, nie trzeba — Blondyn odsunął się powoli od muszli i przysiadł na ziemi. Starał się unormować swój niespokojny oddech. — Dam radę. Już dobrze.
— Tak, jasne... Strułeś się czymś?
Newt bez słowa wstał chwiejnie na nogi i ponownie oparł się o umywalkę. Potem nachylił się nad nią, przepłukując usta wodą. Minho patrząc na niego, zaczynał się już coraz bardziej niecierpliwić.
— Newt, mów, do jasnej cholery.
— Co? — Blondyn podniósł powoli głowę i zerknął na Azjatę kątem oka. — Mówiłeś coś?
— Nie udawaj, że mnie nie słyszałeś — mruknął, jednak powtórzył pytanie. — Spytałem, czy się czymś zatrułeś.
Chłopak słysząc jego słowa, zagryzł wargę i znów wbił wzrok w podłogę. Przełknął z trudem ślinę.
— Nie, nie — wymamrotał. Czuł, że nie może powiedzieć przyjacielowi prawdy. Jeszcze nie teraz. — Po prostu zrobiło mi się niedobrze.
— Trzeci raz w ciągu dnia? Wiesz, że brzmi to podejrzanie, prawda? — Uniósł brew, a blondyn mocniej zagryzł wargę. Nadal na niego nie patrzył. — Newt, ja nie jestem idiotą.
— Wiem — odparł powoli i odetchnął. — Nie zatrułem się niczym, ogay? To przejściowe.
— Przejściowe? Biegasz już tak od zeszłego tygodnia!
CZYTASZ
THE GLADE PRINCESS • THE MAZE RUNNER✗
Fanfiction❝Gally nikogo nie lubi. Zresztą z wzajemnością.❞ Strefa i tylko dwudziestu chłopaków. Rok spędzony w okropnym Labiryncie, bez cienia nadziei. Co się stanie, gdy do tego miejsca po pewnym czasie trafi dziewczyna? Jest długo wyczekiwanym ratunkiem...