Hej!
Bez przedłużania, zapraszam do czytania ;)
----
Draco i Harry aportowali się w domu Malfoyów. Widać było, że młody Malfoy nie czuje się najlepiej. Perspektywa ponownego spotkania się ze swoją zdegenerowaną ciotką budziła w nim same negatywne uczucia. Tak czy inaczej chciał się z nią zobaczyć i chociaż w najmniejszym stopniu spróbować pomóż w wydobyciu od Bellatrix jakichkolwiek pożytecznych informacji.
- Szlamolubny mnie odwiedza? - zapytała Bella, gdy tylko Draco wszedł do sypialni. - Hańba łona własnej matki, wielbiciel mieszańców, zdrajca czystej krwi!
- Bella, jeśli jeszcze raz obrazisz mojego syna to gorzko tego pożałujesz, rozumiesz? - zdenerwowała się Narcyza.
- Czyli już nie można nawet nic złego powiedzieć do malutkiego Dracusia? - spytała udając seplenienie? - Weźcie się ogarnijcie wszyscy.
- Na początku to Ty się ogarnij. - powiedziała Andromeda. - Już było z Tobą lepiej, czemu na nowo zaczynasz?
- Bo mam uczucie jakby mnie żywcem cięli, kiedy widzę co się z Wami wszystkimi stało.
- Draco, może pójdziemy na dół? - spytała Narcyza.
- Nie. - odpowiedział natychmiast. - Przyszedłem tutaj do niej. Chcę z nią pogadać.
- A o czym chcesz ze mną gadać? Ja Ci w szlamach nie pomogę.
- Narcyzo... - zaczęła Andromeda. - Harry... myślę, że powinniście zostawić Dracona samego.
- Samego? - zdumiała się Narcyza. - Nigdy w życiu!
- Ja zostanę razem z nim. Po prostu będzie tak lepiej. Zwłaszcza, że jestem w podobnej sytuacji. Przechodziłam to samo, pamiętasz?
Narcyza zawahała się. Ufała Andromedzie w stu procentach i wiedziała, że nie pozwoli skrzywdzić Dracona. Po kilku sekundach uśmiechnęła się nieśmiało i wyszła wraz z Harrym z sypialni.
- No więc? - spytała Bellatrix patrząc na swojego siostrzeńca. - Co chcesz ode mnie?
- My tutaj wszyscy... - zaczął Draco. - prowadzimy już normalne życie. Jeśli ktokolwiek dowiedziałby się, że tutaj jesteś to trafiamy do Azkabanu razem z Tobą.
- I co mnie to interesuje? Zasłużyliście sobie. Zdradziliście Czarnego Pana, każdy z Was!
- Dla Twojego własnego dobra lepiej powiedz, gdzie jest Twój drugi horkruks.
- Po pierwsze, plugawy zdrajco, już mówiłam Twojej matce i zdradzieckiej ciotce, że nie mam pojęcia gdzie jest. A po drugie nawet gdybym wiedziała to i tak bym Wam nie powiedziała. Zresztą już byłam pod Veritaserum i co? Nic nie wiedziałam. Więc w dalszym ciągu nie wiem czego ode mnie chcesz.
- Nie chcę, żebyśmy mieli przez Ciebie problemy.
- Ale jakie problemy? Już się ogarnęłam. Jestem tutaj jak jakiś więzień. Nie chcą mnie nigdzie wypuścić, siedzę w tym pokoju od ponad miesiąca i nic się nie dzieje. Więc jakie problemy mam sprawiać?
- Doskonale posługujesz się zarówno oklumencją jak i legilimencją. Wiem, że jesteś w stanie obejść Veritaserum, sama mi to mówiłaś.
- No tak, ale jakoś ostatnio nie obeszłam. Więc daruj sobie przepytywanie ciotki, dobrze? Jak widzisz, chcąc nie chcąc muszę się dostosować do obecnie panujących warunków. Więc siadaj i opowiedz mi jak to się stało, że jesteś z tą szlamą.
CZYTASZ
Siostry Black: Przeszłość nadchodzi [2]
FanfictionDruga część opowiadania o siostrach Black i reszcie bohaterów Harry'ego Pottera. Wydawałoby się, że życie układa się idealnie, jednak przeszłość może dosięgnąć nawet w najmniej oczekiwanym momencie. Zapraszam do poznania kolejnych losów sióstr Black...