18.

1.6K 61 28
                                    

Hermiona obudziła się kilka minut po piątej. Wykonała poranną toaletę i najciszej jak potrafiła otworzyła szafę. Zdecydowała się na bordowe jeansy cargo i krótką, białą koszulkę. Na włosy założyła wiązaną opaskę i z przodu wyciągnęła kilka pasemek. Spryskała się mgiełką, założyła białe adidasy i wzięła torbę. Spojrzała na plan lekcji i zapakowała do plecaka książki, pergamin, pióro i atrament. Na samą górę włożyła szatę i zapięła suwak. Narzuciła go na plecy, a telefon schowała do kieszeni na lewym udzie. Po chwili namysłu przy spodniach dorobiła sobie łańcuch od jednej do drugiej szelki. Zeszła po schodach, minęła pokój wspólny i ruszyła do kuchni. Weszła do pomieszczenia, a skrzaty, jak zwykle prawie umarły ze szczęścia.

- Co można szanownej pani podać? Co podać?- kłaniały się w pas i uśmiechały szeroko.

Gryfonka poprosiła o kanapkę i po chwili doskoczyli do niej dwa skrzaty najwyraźniej kłócące się o to, który ma podać śniadanie. Wzięła kanapkę po czym spojrzała na zegar i ruszyła do lochów. Punktualnie o szóstej weszła do sali.

- Dzień dobry profesorze.

- Witam Granger.

Zmierzył ją wzrokiem. Jak cholernie trudno było mu cokolwiek powiedzieć! Czy ona musi się tak pociągająco ubierać?!

- Czy ja tu prowadzę jakąś rewię mody? Nie potrafisz się normalnie ubrać?

- Ubieram się normalnie. Przez całe wakacje nie przeszkadzał panu mój strój, a wyglądałam znacznie gorzej. Swoją drogą ja w żaden sposób nie przypominam przerośniętej nietoperzycy. Co mam robić? - uśmiechnęła się słodko.

Uwaga o przerośniętym nietoperzu wstrząsnęła Severusem do głębi.

- Może zrobisz w końcu coś porządnie i uwarzysz ten pieprzony eliksir?- prawie rzucił jej w głowę książką. - Strona 178. Weź przykład ze mnie i zrób to jak należy.

- Ale przecież pan nie warzy żadnego eliskiru.

- A co niby robię? Tańczę salsę?

- W tej konkretnej chwili zabija mnie pan wzrokiem, miażdży w dłoni ślaz i tupie nogą. Nie wydaje mi się, by było to związane z produkcją eliksiru. Chyba że to jakiś rytualny taniec, o którym jedynie Mistrzowie Eliksirów wiedzą.

- Jasne, brakuje mi tylko czapki z kogucimi piórkami.

Dziewczyna wyobraziła sobie Snape'a w stroju jakiegoś tybetańskiego mnicha, z czapeczką góralską na głowie i tańczącego narodowy rosyjski taniec. Zaczęła tak się śmiać, że aż spadła z krzesła, na którym siedziała. Mistrz eliskirów spojrzał na nią spod uniesionej brwi i rzucił krótko:

- Chyba nie chcę wiedzieć, co sobie wyobraziłaś.

- Z pewnością nie chce pan. Ale i tak opowiem.

***

Na lekcji transmutacji Mcgonagall weszła do klasy, po czym jednym ruchem różdżki usunęła wszystkie meble w pomieszczeniu.

- Będziemy się dzisiaj zajmować zamianą ludzi w przedmioty nieożywione. Będziecie trenować na swoim partnerze, a na następnej lekcji przejdziemy do transmutacji samego siebie. Zaczynajcie.

Ron miał parę z Harrym, więc Hermionie pozostał do wyboru Neville.

- Cóż, Neville, czym byś chciał być?

- Sądzę, że fotelem. Najlepiej żółtym w czerwone pasy.

Gryfonka w myślach wypowiedziała inkantację, i po chwili stał przed nią fotel.

- I jak?

- Powiem ci, że wrażenie jest niesamowite- zaśmiał się fotel.

Mcgonagall nagrodziła ten wyczyn dziesięcioma punktami i jednym ruchem różdżki doprowadziła Longbottoma do swojej pierwotnej postaci.

- A ty, w co byś chciała się zamienić?

- W lampę. Zieloną lampę.

Neville przymknął oczy i wypowiedział inkantację. Hermiona spojrzała w dół, i zamiast nóg zobaczyła nóżkę lampy. Po chwili jednak poczuła w głowie tak ostry ból, jak gdyby miała jej zaraz pęknąć. Usłyszała tylko jak gryfon krzyknął, że jej głowa została uwięziona w wielkiej żarówce, a reszta ciała jest lampą. Ostatkiem sił spojrzała na podbiegającą do niej Minervę, po czym zemdlała.

Od nienawiści do miłości✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz