"Marynarze"

20 3 0
                                    

Konające na dnie, w mule pogrzebane, nieważne śmierci, przerwane więzy, porzuceni stolarze,  

na statku dużym co dusze przewozi, pilnują bezcennego życia pijani marynarze, 

w beczkach życie powierzone, w moje wody wyrzucone, porzucone w życia chmarze, 

nie uleczą tych ran głębokich co tam zostały, nawet najlepsi pielęgniarze i lekarze, 


kimś ty jest, miałeś być obrońcą, a nie włóczęgą który przepija życia w barze, 

skrzywdziłeś duszę, nie uleczysz jej, skrzywdzisz ciało odrodzi się jak chciwi korsarze, 

uwolnionyś z tamtego życia, lecz do tego wracasz, wodzisz mnie jak szklarze,

uciekasz przede mną, lecz drogę twą blokują na każdym kroku murarze, 


kufel gnomstwa, pusty portfel straceńca którego czas mierzą czasomierze, 

w barze porzucone, karty wykrzywione gdzieś jest ghostwriterze, 

myśli mieli, myśli chcieli, czemu do mnie mówisz elipsometrze, 

kiedy byli zamknięci, mówili do nas tylko ekscytarze, 


myślami jesteś daleko w  metasferze, 

chciałbyś wyjechać, udałeś się za rubieże,

a ty jesteś jak kuśnierze, 

defiladują dumnie rycerze,


pracują na twe wyżywienie młynarze, 

tylko czekasz aż ona piwa nabierze, 

zjawiłeś się tu zły Lucyferze, 

umierają przez Ciebie tancerze, 


czy widzisz winę swą Cesarze

tam gdzie grasz na swej gitarze, 

czy widzisz te moździerze,

tam prochów ich strzeże, 

żołnierze... 


Rzeka Humilitas [Tomik Poezji]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz