part 2

28 2 2
                                    

Pov Draco:
Siedziałem tam. W kącie łazienki, rozmyślając nad moim beznadziejnym życiem. Płakałem. Zadawałem sobie pytania "dlaczego Amelia jest tak lubiana?", " dlaczego pomimo jej nazwiska, chcą z nią rozmawiać?". Cierpiałem.
Byłem wręcz wkurwiony na ojca, który wpił mi tą obsesję na punkcie czystości krwi. W głębi duszy wiedziałem, że to jest głupota, że tego nie można sobie wybrać. Ale musiałem.. musiałem sprawiać wrażenie wrednego, bezdusznego i aroganckiego. Nie mogłem zawieść ojca. Widziałem jak wkurzył się na Amelie, kiedy mu się postawiła. Widziałem zawód w jego oczach.

W pewnym momencie usłyszałem skrzypiący dźwięk otwierających się drzwi. Natychmiast podniosłem się z pozycji siedzącej i ukryłem za ścianą. Wyjrzałem w celu sprawdzenia kto to, ale nie widziałem za wiele, ponieważ ktoś schował się do kabiny. Zignorowałem ten fakt i znów usiadłem tuląc nogi do mojego ciała. Nagle drzwi od kabiny się otworzyły i usłyszałem kroki. Tym razem zobaczyłem dziewczynę siedzącą przy umywalkach, która miała słuchawki w uszach. To była Gabriela. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale usiadłem obok niej. Popatrzyła się na mnie jak na wariata i wcale jej się nie dziwię. Poczułem jakiś napływ odwagi i wyjąłem jedną słuchawkę z jej ucha i wsadziłem do mojego. Wnet usłyszałem dźwięk mojej ulubionej piosenki. Oparłem głowę o umywalkę i wsłuchałem się w melodie. Poczułem jak dziewczyna niepewnie kładzie głowę na moim ramieniu. O dziwo nie przeszkadzało mi to, więc odwzajemniłem ten gest. Tkwiliśmy w tej pozycji naprawdę długo. Zanim się obejrzałem, dziewczyna zasnęła. Miałem wtedy okazję, aby lepiej się jej przyjrzeć. Jako pierwsze spostrzegłem jej jasną karnacje. Jej okulary były krzywo położone na nosie, a pojedyncze pasemka spadały na jej delikatną twarz. Włosy miała jasnobrązowe sięgające nieco za ramiona. Światło księżyca wpadało przez witraż, co spowodowało oświetlenie jej twarzy. Była naprawdę urocza kiedy spała. Nie... nie co ja wygaduje.
Nie mogłem się powstrzymać od poprawienia kosmyka jej włosów. Była taka delikatna. Gdy dotknąłem jej twarzy, ona nagle wtuliła się we mnie jeszcze bardziej. Moje serce prawie wypadło z klatki piersiowej. Nigdy nie przytrafiło mi się coś takiego. Nie chciałem jej budzić, więc pozwoliłem jej na to. Ułożyłem się wygodnie i również odpłynąłem do krainy Morfeusza.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pov Gabrieli:
Obudziłam się w czyiś miękkich ramionach. Były naprawdę wygodne. Podniosłam się i zamarłam na moment. Spałam w toalecie, wtulona w niego. Draco Malfoya. Myślałam, że to był tylko sen, ale przypomniał mi się wczorajszy wieczór, kiedy to on usiadł obok mnie i zabrał mi słuchawkę, aby posłuchać muzyki ze mną. Nie wiedziałam co miałam zrobić. myślałam czy go obudzić, czy zostawić go w spokoju. Wybrałam opcję obudzenia go, no bo jednak mieliśmy zajęcia.

- Draco..- szeptałam - Draco, obudź się. Musimy iść za nim ktoś nas złapie - zaczęłam nim delikatnie szturchać w celu obudzenia go.

- Mamo... jeszcze pięć minuuut - mówił poprawiając położenie.

Nie wiedziałam co robić."Może obleje go wodą?" pomyślałam. " Nie, to bedzię głupie. Jeszcze mnie zabije jakimś zaklęciem i dopiero będzie". Zaczęłam nim ponownie szturchać, tym razem nieco mocniej, co poskutkowało.

- Draco, wstawaj. Nie mamy czasu - mówiłam.

- Dobra, dobra już wstaje - wyjąkał. Podczas wstawania uderzył głową o umywalkę. Zaśmiałam się, po czym szybko zakryłam usta ręką myśląc, że to pomoże ukryć mój śmiech. " Przynajmniej się obudził" stwierdziłam w myślach.

- Co ja tu... co ty tu robisz?! - zamotał się i cofnął o krok - Nieważne. Musimy iść przygotować się na lekcję. Pierwsza ze Snapem. Lepiej się nie spóźnij, bo odejmie nam punkty. - stwierdził, po czym pociągnął mnie ze sobą.Ciągnął mnie tak do lochów.

- Ty wejdź pierwsza. Nie mogą zobaczyć nas razem, bo zaraz będą plotki-powiedział stanowczo, a ja przytaknęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Właśnie wchodziłam po cichu do dorminatorium, gdy nagle zostałam pchnięta na ścianę.

- Gdzieś ty była całą noc ?! - krzyknęła Ella. Martwiła się o mnie, jak zawsze. Ma to po wujku.

- Noo...byłam w.....na wieży astronomicznej - uśmiechnęłam się, w celu zamaskowania kłamstwa.

- Tak, bo ci uwierzymy - wstąpiła nagle Amelia

- Dobra, dziewczyny wrócimy do tego po lekcjach. Mamy pół godziny do eliksirów, a wy nie jesteście ogarnięte! - krzyknęła nagle Martyna, która w tym czasie ścieliła swoje łóżko w pełni gotowa.

- O to, to - uratowałam się,potwierdzając jej słowa - ja idę pierwsza do łazienki!- krzyknęłam wbiegając do łazienki.

- Jeszcze z niej to wyciągniemy - stwierdziły wszystkie trzy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

KIedy lekcje nareszcie się skończyły,wracałam do swojego dorminatorium sama, ponieważ musiałam zostać chwilkę po lekcji OPCM. Podziwiałam piękne widoki na jednym z balkonów. Nagle zza ściany wyskoczyli Ron,Harry i Hermiona.

- Bu! - krzyknęli Ron i Harry. Hermiona jedynie pokręciła głową z zażenowania.

- Ale się wystraszyłam! - udałam wystraszoną.

- Ugh chłopcy, wy nigdy nie dorośniecie - stwierdziła Miona.

- Musicie iść do Freda i George'a na praktyki - powiedziałam, co wywołało ogólny śmiech..

- Jak się podoba mojej siostrzyczce w nowej szkole?- zapytał Harry, przytulając mnie jednym ramieniem.

- A no podoba, podoba - zapewniłam - muszę napisać do rodziców. Ty też lepiej napisz.

- Ja już napisałem. Poprosiłem o przysłanie tych mugolskich, karmelowych cukierków - powiedział, a ja czułam jak ślina zaczęła zbierać się w kącikach moich ust.
- W takim razie muszę was zostawić i napisać list zanim wyślą je tobie! - krzyknęłam na pożegnanie i pobiegłam do dorminatorium.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wbiegłam do dorminatorium jak opętana. Nie zdążyłam nawet ściągnąć szaty, a już zostałam zasypana pytaniami dziewczyn. Wiedziałam, że nie ma od nich ucieczki, więc nie było sensu kłamać. Opowiedziałam im o wczorajszych wydarzeniach, a one siedziały wpatrzone we mnie jak na jakąś wariatkę.

- Ha! Mówiłam, że Gabi kręci z moim braciszkiem! - pisnęła Amelia podekscytowana.

- Ja wcale z nim nie kręce! - broniłam się słabymi argumentami.

- Zobaczymy..- powiedziała Ela z diabelskim uśmieszkiem.

- A w ogóle gdzie jest Martyna? - zapytałam.

- Z Blaise'a - odpowiedziała Amelia.

- z kim?

- Z jej chłopakiem! - stwierdziła Ella, ewidentnie podekscytowana tym faktem.

- Kręcili ze sobą już jakiś tydzień i nareszcie są razem! - oznajmiła Amelia - Zaprosił ją na " randkę"

- WoW - stwierdziłam ciesząc się ich szczęściem - Długą już na niej są?- zapytałam

- Powinna zaraz wró...- Ella nie zdążyła skończyć, bo do pokoju weszła szczęśliwa Tysia.

- I jak było? - zapytałam z ciekawości.

- Zajebiście - oznajmiła uśmiechnięta od ucha do ucha.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Resztę wieczoru spędziłyśmy rozmawiając o randce Martyny i Blaise'a. Zanim się obejrzałyśmy, był środek nocy. Szybko się ogarnełyśmy i poszłyśmy spać, bo nazajutrz było wyjście do Hogsmeade. Niestety tej nocy miałam koszmary. Obudziłam się i założyłam słuchawki, muzyka zawsze mi pomagała. Włączyłam piosenkę " I found" i wróciłam myślami do tamtego wieczoru, gdy Draco dosiadł się do mnie. Właśnie w tamtej chwili leciałą ta piosenka. Poczułam przyjemne dreszcze przechodzące przez moje ciało. Nie wiedzieć czemu zasnęłam od razu, z obrazem "nas" przed oczmi.

he's not a monster under the mask | Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz