Rozdział 15

506 29 2
                                    

*Tydzień później*
Siedziałem w swoim warsztacie i kombinowałem coś przy miotaczach sieci. Kiedy szukam śrubokręta, ten nagle do mnie podlatuje otoczony czerwonymi smugami.
- Boże! Co to? - wołam.
- Śrubokręt. A co ma być? - odpowiada pytaniem nieznany mi głos.
Szybko odkrywam, że należy on do kasztanowowłosej dziewczyny, nie dużo starszej ode mnie.
- Jesteś Wanda. Wanda Maximoff - stwierdzam.
- A wywnioskowałeś to z? - pyta Wanda.
- Z opowieści - mówię - Natasha mi trochę o Tobie opowiadała.
- A mi nic o Tobie nie powiedziała - mówi Wanda.
- Byłaś w Turcji - mówię.
- Tunezji - poprawia mnie Wanda.
- Tak czy siak, jak miała Ci o mnie powiedzieć? - pytam.
- Wiesz co to telefon komórkowy? - pyta Wanda.
- To takie do dzwonienia? - pytam dla pewności, a kiedy Wanda kiwa głową, mówię - tak, wiem.
- Dzwoniłam wczoraj do niej i się trochę o Tobie dowiedziałam - mówi Wanda.
- Aha - mówię niezbyt inteligentnie - a gdzie Twój brat? Bo podobno takowego posiadasz.
- Tak, posiadam. Jest na górze - mówi Wanda - przedstawić Cię?
- Przedstawię to się sam, ale przejść się możemy - mówię.
*Kilka minut później*
- Pietro, chodź tu - mówi Wanda.
Białowłosy w mig pojawia się przy nas.
- Powiedziałam "chodź", a nie "biegnij" - mówi Wanda.
- Dzień dobry. Jestem Pietro Maximoff - mówi białowłosy ignorując siostrę.
- Peter Parker - mówię - miło mi.
- No to chyba znasz już wszystkich - mówi Sam.
- Tak, teraz chyba wszyscy - mówię.


OcalonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz