Piszę bardzo ważną pracę, taką naprawdę ważną, od której zależy moje życie. Piszę pracę magisterską. Sama już nie wiem, o czym. Wiem, że chce pisać opowiadania, ale potrzebuję tego papierka o zaświadczeniu ukończenia studiów.
Dochodzę też do skromnej konkluzji: powinnam zostać pisarką. Żyć sobie w przyjaznym trybie izolacji społecznej, opuszczając swoje skromne, aczkolwiek ładnie wyposażone mieszkanie, w celach rekreacji i tak prozaicznych spraw, jak potrzeba zaspokojenia głodu.
Tu wysuwa się smutna myśl, o braku środków na owe maleńkie mieszkanie i niemożności życia w samotności.