III
O czasie poświęcanym Wega.
Wiecie... Czasem siadam do pisania z motywacją, weną i mega chęciami. Zaczynam i nagle muszę opisać coś tam, a mało o tym wiem, więc co? W grę wchodzi internet. Parę przykładów: gdy pisałam scenę, w której po raz pierwszy pojawił się porucznik Finn, zaprzestałam pisania, i chyba przez półtora godziny szukałam informacji o stopniach wojennych, od polskich, po zagraniczne, chyba też o jakieś Azjatyckie zahaczyłam... Tylko po to, żeby zdecydować, czy Finn będzie sierżantem, majorem, pułkownikiem, czy tam ciul wie kim, musiałam ogarnąć całą strukturę i zasadę działania rang wojskowych na Wega. Jednak o stopniach wojskowych w oddzielnym rozdziale, choć nie wiem jak to opisać, bo mam to w postaci tabelki. =.= Przykład numer dwa: gdy powstawały dezerdy, ojć to nie było jednorazowe podejście, było ich parę, a przy tym, czytanie o budowie koni, o tym, jak działa organizm wielbłąda, sprawdzanie, w czym różnią się szczęki zwierząt mięsożernych od roślinożernych... Z massanami tak samo, sprawdziłam wszystkie największe drzewa świata, to jak wyglądają, ich kształty, to jak wyglądają pnie i jak rosną gałęzie... Myślicie, że to przesada? ;_; Ja czasem tak. Jednak mam tak, że jeśli mam o czymś pisać to muszę mieć pełnoelementowy obraz tego czegoś w głowie. Moje wyobrażenie przedmiotu, który opisuje, musi być kompletny, bo inaczej nie umiem. To, co widzę w głowie, nie może mieć luk. A najgorzej jest z rzeczami, o których nie mam pojęcia, a mam jakieś dziwne parcie na poruszanie w Wega właśnie takich tematów... =.=
I tu pytanie do osób piszących, czy tylko ja poświęcam na pisanie aż tyle czasu? o.O
~Ag.
YOU ARE READING
Wega ~ od zaplecza.
RandomDodatek do mojego opo Wega. :3 Znajdziesz w tu tłumaczenia niektórych pojęć, opisy postaci i rodów, wszelakie ciekawostki i mity. *Możliwe spojlery! *Nie spodziewaj się tu jakiegoś pięknego tkania słowem, będą powtórzenia i błędy stylistyczne, ale p...