Decyzja

483 34 3
                                    

Niebo przybrało fioletwoego koloru. Białe obłoczki znikały, twarząc mgłę. Opadała powoli na ziemię, zostawiając jedynie mleczny ślad. Dookoła zaczynało sie robić wilgotno. Kropelki rosy osadzały sie na liściach i łodygach kwiatów. Łącząc się , spadały na miękka trawę.

Siedziałam na gałęzi i patrzyłam na widoki. Byłam w swojej ludzkiej postaci. Uśmiech gościł na mojej twarzy. Oczy lśniły złotym blaskiem. Takie przeżycia były czymś wyjątkowym. Zeskoczyłam z drzewa, spadając na miękka trawę.

Teraz już nie czułam strachu, a powinnam. Co się ze mną działo? Może zjadłam coś halucygennego? Nie ważne.

Zaczęłam zmierzać ku mojego domu.

- Co ja powiem ojcu jak wrócę cała potargana i brudna? "Hejka tatuś byłam w lesie i zamieniłam się w wilka." Od razu by mnie wysłał do psychiatry. - mruczałam pod nosem.

Po krótkiej wędrówce, znalazłam się tuż przy drewnianym budynku. Weszłam od tylnej strony, gdzie był niewielki ganek. Starałam się iść jak najciszej na samą górę, ale oczywiście strąciłam wieszak z ubraniami. Hałas był niemiłosierny. Ojciec wyjrzał z pokoju i zobaczył mnie trzymającą kawałek wieszaka w ręce.

- Boże dziecko, coś ty narobiła. Jak mogłaś podrzeć sobie ubranie zwykłym trzymakiem na kurtki?! Zachowujesz się jak zwykły szczeniak. - warknął. W tym momencie zobaczyłam blask w jego oczach. Przestraszona wbiegłam do swojego pokoju.

Czy ja naprawdę jestem jakaś rąbnięta?! Mój świat obrócił się o 180 stopni. Wszystkich widzę jako wilkołaki, może było coś w tej jajecznicy? Może jajka nieświeże? Przecież tata nie podałby mi nic niezdrowego.

Nagle przypomniał mi się ten dziwny człowiek ze ścieków. Może on mnie zaczarował?! Chyba będę musiała tam wrócić i wszystkiego się dowiedzieć.

MutacjaWhere stories live. Discover now