-1- Welcome to Wolf Trap.

293 27 14
                                    



miasteczko Wolf Trap

Jego oddech przyspieszał z każdą sekundą, gdy jej dotykał. Była taka podniecająca. Ta gładka, nieskazitelna skóra była czymś, co Will kocha w niej najmocniej. Zdołał nawet poczuć ciepło jej oddechu, choć  głowę miał na jej ramionach. To ciepłe powietrze snuło się przy jego uchu, aż zjawiła się gęsia skórka. Było mu tak dobrze, tak przyjemnie. A później zsunął się niżej, swoimi wilgotnymi wargami musnął jej nagą pierś. I wydawało mu się, że ta pieszczota była zbyt małą dla niego rzeczą, więc delikatnie ugryzł jej odstający z podniecenia sutek. Wywołało to niespodziewaną reakcję. Gładkie dłonie kobiety zsunęły się na jego głowę, a loki niczym piasek, uciekały przez palce. Uwielbiał te noce, to one trzymały go przy życiu. Tak jak respirator podtrzymywał umierającego, tak Alana Bloom była tlenem dla Williama Grahama. Zawdzięczał jej tak wiele wspaniałych chwil spędzonych razem i jeszcze więcej momentów, w których się uśmiechał właśnie dzięki niej. Pozbawiła go ona smutnego życia. Pokochał ją z wzajemnością. Uwielbiał jej tanie perfumy, które często kupowała i jemu, uśmiech najpiękniejszy spośród tych dziesiątek milionów, oczy zielone niczym las pełen drzew, w którym to Graham kochał przebywać, długie paznokcie, które wbijały się w jego skórę w każdą upojną noc, jak ta. A najbardziej uwielbiał to jej ciche pojękiwanie, gdy schodził wtedy coraz niżej i niżej, aż w po same uda, gdzie niejeden mężczyzna chciał się znaleźć. Podobało mu się też to jak zagryzała swoje wargi aby nie wydać dźwięków, gdy część jego znajdowała się w niej. I choć nie chciała tego pokazać, wstydziła się, to on wiedział, jak bardzo to na nią działa. Poczuł szczypanie, a później ciepło cieknące z jego pleców. Wiedział, że gdy porusza biodrami, wywołuje u Alany niespodziewane ruchy. Lekki ból podczas seksu był czymś niespodziewanie przyjemnym dla Willa. Usłyszał w końcu jej głos mieszany z szeptem: ,,Will, Will..." mówiła cicho, a raczej stękała, sprawiając, że ten niemalże wybuchał od środka. Przyspieszył, bo nie mógł wytrzymać, jej głos był coraz wyższy. W pewnym momencie Graham się zatrzymał, a ona kontynuowała. Coraz głośniej i coraz bardziej piszczącym głosem. A w tle klasyczna muzyka zaczęła się przecierać tak, jak robią to wspomnienia. Powoli przestawał to wszystko rozumieć, przez co spojrzał na leżącą pod nim Alanę. Jej rozmyty makijaż odbierał jej nieco urody, a samą twarz zdobił beztroski uśmiech. Nachylił się lekko, żeby ją pocałować, lecz ona natychmiastowo odwróciła głowę. Kazała mu nastawić ucho, a później zaczęła piszczeć, tak głośno, że Will'owi brzęczało w uszach.

- Chryste! - Will wrzasnął, zrzucając z siebie kołdrę.

Był w swoim pokoju. Nie wiedział czy była noc, czy dzień. Zasłonięte rolety tworzyły granicę między prawdziwym światem, a tym pustym pokojem, w którym to Graham lubił się zamykać. Wszystko było tak, jak zapamiętał. Dom, który jednocześnie kochał i nienawidził. Uderzył dłonią w piszczący budzik, który wskazywał 5:30. Wziął głęboki wdech myśląc o swoim śnie. Sam nie wiedział, co myślenie o nim mogłoby mu dać, ale uwielbiał wspominać, bo kobieta z jego wspomnień zmieniła jego świat na lepsze. Założył ręce za głowę, wyprostował nogi i spoglądał przed siebie. Sufit wydawał mu się idealny. Często przelewał na niego swoją imaginację, tworząc niemalże realistyczne obrazy. Oczywiście, nikt oprócz niego nie mógł ich dostrzec. Jak zawsze miał pół godziny dla siebie na wybudzenie się, prysznic i ewentualne śniadanie, z którego nie korzystał, gdyż zazwyczaj jadł w pracy. Chciał ponownie utonąć w swoich wspomnieniach, stworzyć ten idealny obraz Alany; marzył, aby znów ją zobaczyć. Jedyną rzeczą, która mu tego broniła, był nieustannie dzwoniący telefon, na którym wyświetlał się napis Rose. Tak na imię miała sekretarka szeryfa Jacka Crawforda. Niechętnie chwycił komórkę i przejechał palcem po zielonej słuchawce. Po drugiej stronie usłyszał miły głos kobiety. Brzmiał on jakby ona miała nie więcej niż dziesięć lat, przez co Will myślał o niej jak o uroczej dziewczynie. Ugryzł z nerwów wargę, ponieważ został poproszony o jak najszybszy przyjazd nad jezioro Driver's Lake. Miejsce, które kojarzyło mu się z Alaną, bo właśnie tam ją poznał. Tak ciężko o kobietę w tym świecie, która dzieliłaby z Willem swoje zainteresowania. Łowienie ryb było jednym z tych hobby, przez co dla bruneta, Bloom od momentu poznania była kimś ważnym.

Dostali jste se na konec publikovaných kapitol.

⏰ Poslední aktualizace: Feb 04, 2018 ⏰

Přidej si tento příběh do své knihovny, abys byl/a informován/a o nových kapitolách!

[HANNIGRAM] ✂ Evil Within.Kde žijí příběhy. Začni objevovat