Chapter 3

9.9K 481 171
                                    

~ wężomowa ~

Severus wpatrywał się w Lockharta. Mężczyzna nie chciał się zamknąć. Snape już miał wyciągnąć różdżkę i rzucić miłe, małe, twórcze szaleństwo, które pamiętał z czasów Huncwotów. Miał je już rzucić, kiedy Minerwa położyła dłoń na jego lewym ramieniu. Spojrzał na nią niewinnie. - Wiem, że chcesz rzucić na niego kilka zaklęć. Jednak jest teraz jednym z... no cóż, jednym z nauczycieli.

Severus udał się na swoje zwykłe miejsce, zauważając, że wszyscy pracownicy nie byli pod wrażeniem Złotego Idioty. Harry już tak nazwał mężczyznę i miał przeczucie, że wszystkie jego węże będą odnosić się do niego w ten sposób. Idiota przybył do zamku zeszłej nocy i przez cały posiłkek starał się zwrócić na siebie uwagę Harry'ego.

************************Wspomnienie************************* ******

Severus szedł z Harrym do Wielkiej Sali na kolację. Harry niósł swoją najnowszą książkę o eliksirach. Normalnie nie pozwoliłby Harry'emu mieć książki przy posiłku, ale Harry nie będzie miał z kim rozmawiać aż do jutra, kiedy Draco przyjedzie na kilka następnych dni. Chłopiec jednak był bardzo podekscytowany możliwością nauczenia się nowych eliksirów. 

Gdy weszli do sali, Snape zauważył, że nie ma miejsca dla Harry'ego. Spojrzał na Dumbledore'a, którego oczy zaczęły migotać. - Z pewnością czułby się wygodniej siedząc przy stole swojego domu.

- Usiądzie ze mną. - Severus przywołał krzesło i ustawił je obok swojego. Wiedział, że Dumbledore chciał ich rozdzielić. Chciał, aby Harry postrzegał go jako swojego mentora i opiekuna.

- Panie Potter, chodź usiądź obok mnie! Mogę ci opowiedzieć wszystko o mojej przygodzie z Banshee.

*Myśli, że mu wierzę?* Harry przeczytał jego pierwszą książkę. Śmiał się z niej i odmówił czytania reszty. Tak samo jak wszyscy jego przyjaciele. Wszyscy wierzyli, że opowieści tego człowieka to historie, które stworzył lub ukradł.

*Niestety tak.*

*Złoty idiota.* Harry usiadł na swoim miejscu z książką obok siebie. - Usiądę z Severusem.

- Co jest nie tak z chłopcem? Mam na myśli to machanie ręką jest bardzo rozpraszające. Nie może tego robić na zdjęciach. Nie wspominając o sposobie, w jaki mówi. Musimy popracować nad jego wymową. Będziemy musieli mieć lekcje zaczynając od razu. Co pomyślą ludzie, jeśli zostaniemy razem sfotografowani? Co oczywiście zdarzy się często, odkąd tu mieszkamy. Musimy pomóc mu właściwie wykorzystać jego sławę. Mogę udzielić mu instrukcji w ciągu roku. To niesamowite, jakie macie szczęście, że jestem jednym z waszych współpracowników. - Zignorował cały personel.

- W rzeczy samej. - Severus zajął swoje miejsce, podczas gdy reszta nauczycieli próbowała dojść do siebie po uwagach Lockharta.

- Gilderoy, Potter jest głuchy. Na pewno czytałeś gazety? - zapytała spokojnie Minerwa. Ci, którzy ją znali, mogli powiedzieć, że była zła. Jej oczy były ciemne, usta ściągnięte w wąską linię, a ręce aż świerzbiły by użyć różdżki.

- Mam cudowny eliksir, który naprawi to w kilka sekund. - Gilderoy błysnął swoim słynnym uśmiechem. Jego zęby były ładne, lśniąco białe. - Zdobyłem go, kiedy broniłem małej wioski w Kongo przed krwiożerczymi wampirami. Pracuję nad książką o tym eliksirze. Umieściłem historię w mojej książce "Moje Magiczne Ja".

- Jaki to dokładnie eliksir? Jestem Mistrzem eliksirów i nigdy o nim nie słyszałem. - Severus naprawdę chciał przekląć mężczyznę.

- Ja też byłabym zainteresowana. - dodała Poppy. - Z pewnością taki eliksir bardzo by nam się przydał.

Lata Harry'egoWhere stories live. Discover now