Rozdział II

281 15 15
                                    

 — A gdzie się wybieramy?  Zapytał zwiadowca. Dziewczyna cicho zaklęła. Zwiadowca wesołym tonem dodał:  Teraz idziemy odwiedzić barona.

 No pięknie  pomyślała Maya.  Tego nie planowałam. Ale, jak mawiała mama, jak coś ma się nie udać, nie uda się na pewno."

Maya nie bardzo pamiętała swoich rodziców, ale wiedziała, że mama często mówiła coś w tym stylu. Właściwie to opowiedział jej o tym Dominic, jej starszy brat.

Razem ze zwiadowcą poszła na wyższe piętro, do komnaty barona. 

Strażnicy zdziwieni patrzyli na zwiadowcę i Mayę, ale nic nie mówili. W końcu to był zwiadowca, wielki czarnoksiężnik, który na pewno używał jakiś czarów. No bo, jak inaczej wytłumaczyć to, że potrafili nagle zniknąć i nigdy nie chybiali? Każdemu wiele pytań cisnęło się na usta, ale żaden żadnego nie zadał. Po co ten zwiadowca prowadzi dziewczynę do barona? Co takiego przeskrobała o tej porze? Czy kara będzie surowa?   zdawały się pytać oczy każdego mijanego strażnika. W końcu dotarli na ostatnie piętro wieży. Zwiadowca zapukał do drzwi komnaty barona.

  Proszę!

Zwiadowca otworzył drzwi i wepchnął Mayę do środka, a potem zamknął drzwi. Okazało się, że baron nawet nie jest gotowy do snu. Dalej miał na sobie czerwony kaftan i czarne spodnie. Najwyraźniej wziął robotę papierkową do swojej komnaty. Maya udała, że sufit jest bardzo interesujący. 

  Panie, dziewczyna weszła OKNEM do twojego gabinetu   powiedział zwiadowca. 

  Oknem?  zapytał zdziwiony baron.

  Tak, oknem, panie  odpowiedział zwiadowca.  Wspięła się po ścianie mijając strażników.

  Ale to nie moja wina, że ludzie rzadko patrzą w górę!  wybuchnęła. 

  Lady Isa miała rację. Dziewczyna bywa impulsywna  mruknął do siebie baron, a potem na głos powiedział:  No dobrze, dziewczyno, czemu weszłaś o tak późnej porze wykradłaś się ze swojego pokoju i wspięłaś po wieży, żeby dostać się do mojego gabinetu?

 Bo chciałam zobaczyć co jest napisane na kartce, którą zwiadowca dał panu na Dniu Wyboru, panie  powiedziała Maya z powrotem wlepiając wzrok w sufit (Ten sufit musi być bardzo ponętny skoro tak zwrócił uwagę Mai ~ dop. aut.)

  Gilanie, daj dziewczynie kartkę. Niech się dowie tego co o niej napisałeś  rozkazał baron.

  Tak, panie  mruknął zwiadowca dając Mai kartkę. 

Dziewczyna lekko drżącymi rękami rozłożyła ją i przeczytała co było na niej napisane. 

Dziewczyna może być dobrym zwiadowcą. Obserwowałem ją. I skonsultowałem to z Crowley'em.

  Myślałam, że kobiety nie zostają zwiadowcami.  mruknęła do siebie dziewczyna.  

  O ile będziesz doskonałym strzelcem, będziesz umiała doskonale się maskować i skradać, walczyć dwoma nożami, rzucać nożami i zdasz testy to będziesz pierwszą kobietą w korpusie. Mam nadzieję, że za bardzo cię nie przestraszyłem  powiedział Gilan. 

 — Nie bardzo  stwierdziła.  Nawet się ucieszyłam. Nie będę musiała pracować na roli. 

  No dobrze, dziewczyno. Jutro o siódmej masz być pod chatką zwiadowcy Gilana. Wiesz gdzie to jest?  rozkazał baron.

  Tak, panie  odpowiedziała Maya w myślach dodając "A kto nie wie?". Każde dziecko wiedziało gdzie mieszka zwiadowca, żeby w razie potrzeby wezwać pomoc. 

 — Tylko pamiętaj, że masz być punktualnie o siódmej  dodał zwiadowca. 

 — Tak, panie. 

  A teraz wracaj spać.  powiedział baron.

  Tak, panie.  powiedziała Maya i razem ze zwiadowcą wyszła z komnaty.

  A i teraz zejdź normalnie, schodami  dodał baron kiedy zamykała drzwi.

  Tak, panie  powiedziała Maya po raz czwarty tego dnia. "Ileż razy można powtarzać to samo zdanie?"  zapytała siebie samą. Tak jak prosił baron z wieży wyszła normalnie. Ci strażnicy, których nie mijali wcześniej ciekawie na nich patrzyli. "Jak ona się dostała na górę?"  szeptali między sobą. 

  ➸➸➸➸

Pod chatką zwiadowcy Maya była pięć minut przed czasem. 

Maya wzięła głęboki wdech i chciała zapukać do drzwi, ale te otworzyły się same. Właściwie to otworzył je zwiadowca.

  Dzień dobry, panie  przywitała go Maya.

  Witaj, Mayu - odpowiedział zwiadowca.   Wejdź.

Dziewczyna weszła. Pomieszczenie nie było duże. Była wnęka kuchenna i stół z krzesłami. Oprócz tego były dwie pary drzwi najprawdopodobniej prowadziły do pokoi sypialnych - dla zwiadowcy i jego ucznia, a w tym przypadku uczennicy. 

  To jest twój pokój  powiedział Gilan wskazując na drzwi.

  Tak, panie — powiedziała.

  Musimy sobie coś wytłumaczyć. Po pierwsze: nie mów do mnie per pan, po drugie: w Korpusie zwiadowców wszyscy są sobie równi, nie ma znaczenia czy jest się uczniem, pełnoprawnym lub emerytowanym zwiadowcą. Czyli do wszystkich zwracasz się po imieniu, jasne?

  Tak, pa... Gilanie.   powiedziała Maya w ostatniej chwili się poprawiając. 

  A czym tak właściwie zajmują się zwiadowcy?   zapytała.

  Przede wszystkim pracami domowymi  odpowiedział Gilan. 

  To znaczy sprzątaniem?

  Sprzątaniem i gotowaniem. Do twoich obowiązków należy codzienne przynoszenie wody z rzeczki, która płynie za polanką, zamiatanie chatki, zmywanie naczyń, a co środę będziesz trzepała dywanik. Oprócz tego będziesz poznawała tajniki gotowania, bo rozumiem, że tej umiejętności nie posiadłaś?

  No nie, nie umiem gotować.

  Tak myślałem. Jadłaś już śniadanie?

Maya pokiwała głową. Nie kłamała. Jadła śniadanie. O ile śniadaniem można nazwać małe jabłuszko zjedzone w drodze. 

  To dobrze. To zanieś swoje rzeczy do pokoju i do roboty.

Maya posłusznie zaniosła mały tobołek kryjący wszystkie jej rzeczy i wzięła się do zamiatania chatki. Potem naniosła wody z rzeczki do ogromnej beczki stojącej na ganku - mieściła dokładnie trzydzieści jeden wiader. Następnie, z racji tego, że dzisiaj była środa, wytrzepała dywanik. Zwiadowca w tym czasie pochłonął chyba ze trzy litry kawy i wypełnił oraz przeczytał chyba pół tony papierów.  Kiedy się ze wszystkim uporała zwiadowca pokazywał jej tajniki gotowania. Przyrządzili potrawkę z królika, którą później zjedli. Nic nie zostało. 

Po kolacji Maya poszła spać, a zwiadowca wypełniał jeszcze ostatnie raporty. 

  Jak dobrze mieć ucznia  stwierdził kiedy tylko za Mayą zamknęły się drzwi.


***

Cześć!

Kolejny rozdział. Terminowo, więc nie jest dłuższy. Teraz znowu poczekacie sobie dwa tygodnie na następny *szatański uśmiech*.

Lady_Weasley

Zwiadowczyni - Maya JonesWhere stories live. Discover now