HARRY'S POV:
Postanowiłem zaczekać tydzień zanim zrobię jakiś inny krok, żeby zbliżyć się to Louisa. Młody może chciał się zastanowić, przemyśleć wszystkie za i przeciw. Nie odezwał się po tygodniu, a na zajęciach zachowywał się zupełnie normalnie, jak to czasami bywało robiliśmy małą "bitwę na wzrok", nie unikał mnie, po prostu był normalny.
Przez myśl nawet mi przeszło, że zgubił kartkę, ale to było prawie niemożliwe, bo kieszonka miała zamknięcie. Z myślą, że na następnych zajęciach, czyli jutro, zaproponuję szatynowi małą pomoc (bo jednak niezależnie od wszystkiego był jedną z najlepszych osób ze wszystkich uczestniczących) zasnąłem.
***
Czwartkowe lekcje minęły mi szybko i przyjemnie. Wszyscy współpracowali i było widać, że mieli dobre humory. Ja też. Nie mogłem się doczekać wieczornych zajęć.
Oczekiwany moment przyszedł nawet szybko. Młodszy chłopak jak zwykle przyszedł około pół godziny przed początkiem, żeby niezbyt dyskretnie mnie obserwować. Nie ukrywam, że podnosiło to moje ego.Tyłek Louisa wyglądał dzisiaj nawet lepiej niż ostatnio. Na moje szczęście byłem bardziej dyskretny w gapieniu się.
Nie miałem w planach jakiegoś ogromnego wysiłku, chciałem, żeby było spokojnie, więc po rozgrzewce bardziej poszedłem w stronę baletu. Co prawda część osób się zniechęciło do tego i zostało niewiele, ale Chłopak Ze Świetnym Tyłkiem nigdzie się nie wybierał.
- Okej, dziś nie ma nas tak wiele, ale to nawet dobrze, bo mogę być pewny, że wszyscy się zmieścimy drążku przy lustrach - uśmiechnąłem się mówiąc na tyle głośno, żeby każdy mógł mnie usłyszeć. - Podejdźcie do nich.
Po paru prostych ćwiczeniach przeszedłem do tych troszkę trudniejszych. Kilka osób usiadło przewidując, że nie dadzą rady. Nie każdy jest na tyle rozciągnięty, żeby stojąc unieść prostą nogę do głowy.
- Jest świetnie, ale- - podszedłem do szatyna. Jedną ręką oparłem się o drążek, a drugą podniosłem. - -Jeśli chcesz, żeby było idealnie musisz podnieść głowę i się jeszcze trochę wyprostować. - Podniosłem wolną dłonią jego podbródek patrząc chłopakowi w oczy.
Chwilę odwzajemniał spojrzenie, ale podem je odwrócił i wymamrotał.
- D-dobrze, zapamiętam - znowu normalnie stanął rozluźniając mięśnie.
- Mógłbyś zostać chwilę dłużej? - Zapytałem, a ten tylko skinął głową.
Po kilku kolejnych ćwiczeniach przeszliśmy do właściwego tańca, jak zazwyczaj. Wraz z zakończeniem spotkania wszyscy zebrali się do domu, tylko Louis po przebraniu się podszedł do mnie i kaszlnął, żeby zwrócić na siebie uwagę, więc się odwróciłem.
- O tak, Louis. Bo wiesz, tak sobie myślałem, idzie ci bardzo dobrze i gdyby jeszcze trochę popracować nad dokładnością twoich ruchów i może nawet czegoś nowego cię nauczyć, to byłbyś w tym świetny - stwierdziłem patrząc na chłopaka.
- Doobrze, ale co w związku z tym? Nie rozumiem za bardzo - zmarszczył brwi. - Przecież przychodzi tutaj sporo osób równie dobrych co ja.
- Moim zdaniem ty jesteś w pierwszej trójce - uśmiechnąłem się i dodałem szeptem. - Ale nie mów nikomu. W każdym razie. Nie chciałbyś zacząć chodzić do tej szkoły?
- Nie powiem - zaśmiał się cicho i pokręcił głową. - Nie chcę, interesują mnie tylko same zajęcia wieczorne.
- Więc mogę ci jeszcze zaproponować bardziej prywatne spotkania, co ty na to?
- Hm, zastanowię się i dam panu znać, mógłbym dostać numer? - Zdziwiłem się, że jednak najwyraźniej nie znalazł kartki, ale szybko podałem ciąg liczb. - To odezwę się niedługo, miłego wieczoru!
Louis zniknął zaraz po tym jak to powiedział.
W ciągu pół godziny byłem już w domu i szykowałem sobie ciepłą kąpiel.
<<<<>>>>
Hejka, jak się podoba? Może jakieś komentarze? :v😝
CZYTASZ
Sexy Instructor LARRY
FanfictionHarry za dnia pracuje jako nauczyciel w szkole baletowej, a wieczorami prowadzi zajęcia z tańca dla osób spoza szkoły. Louis to wyjątkowo uzdolniony i systematyczny uczestnik tych zajęć (ze świetnym tyłkiem). #56 w ffs 23.03.2018 #46 24.04.2018 #40...