Yuriko
Wróciliśmy na górę Fuji. Człowiek, który współpracuje z Schillerem, pokazał nam naszą szatnię i odszedł.
- Słuchajcie wszyscy - Mark stanął naprzeciwko nas. - Nie ma możliwości, żebyśmy przegrali. Nie możemy, choćby nie wiem co. Przyszłość naszej planety zależy od tego meczu! Zrozumiano?
- Tak! - krzyknęliśmy.
- Jesteśmy niepokonani, damy z siebie wszystko! - uśmiechnął się Jude.
Gdy już mieliśmy wychodzić na boisko, zatrzymała nas trenerka.
- Jesteście najsilniejszym zespołem na świecie. Pokażcie im. Zawalczcie. Pokonajcie Genesis. Wierzę w was!
***
- A więc jednak zawitałeś do nas, Mark - rzucił Xavier, gdy już byliśmy na boisku.
- Tak. I zobaczycie, jak damy wam popalić!
- Po naszym zwycięstwie w końcu się przekonacie, że jesteśmy od was o niebo lepsi!
- Czy wy gracie dla przyjemności czy tylko dlatego, że pragniecie być najlepsi? - spojrzałam w oczy czerwonowłosemu. Odwrócił na mnie wzrok i po raz pierwszy od dawna cokolwiek mi odpowiedział:
- To...Ojciec chce, żebym ja był najlepszy - zawiesił głos. - Ojciec pragnie, żebyśmy byli najsilniejsi! Chcę spełnić jego marzenie! Muszę być najsilniejszy!
Zrobiło mi się przykro, że tak myślał. Dawny Xavier traktował piłkę zawsze jako zabawę, a nie maszynę do pokonywania.
Ustawiliśmy się na swoich pozycjach. "Pokażę ci, że się mylisz", myślałam. "Przypomnę ci dawnego ciebie".
Mecz rozpoczęli oni. Biegli na naszą bramkę i wymieniali błyskawiczne podania. Mark zatrzymał strzał Mega Główką i posłał piłkę do Jude'a. Chłopak wyminął przeciwnika dzięki Iluzji Piłki i po chwili na ich bramkę biegł już Erick.
- Podaj do Sue! - wrzasnęłam. Dziewczyna stała niekryta.
Ich bramkarz zatrzymał gołymi rękoma Zrzut Wieży - nowe hissatsu Sue - i po chwili Płomienną Burzę Polem Procjona! Przygryzłam wargę. Nawet się nie wysilił. Trudno będzie zdobyć bramkę.
Bramkarz wyrzucił piłkę, a ja wskoczyłam przed ich zawodnika i przejęłam ją. Biegłam ile sił w nogach, ale Xavier odebrał mi piłkę wślizgiem. Jak można się tak szybko poruszać?!
Po chwili był już przy bramce. Biegłam z powrotem na naszą połowę.
- Ostrze Meteoru!
Darren starał się z całych sił, ale piłka przebiła Rękę Mugen i wirowała w siatce.
- I co? - Xavier minął Marka jak gdyby nigdy nic. - Mówiłem. Ale nie chciałeś mi wierzyć.
***
- Co jest z nimi nie tak? - mamrotał Erick, patrząc z niepokojem na Xaviera. - Czy to aby na pewno ludzie? Może to są obcy...?
Odwróciłam wzrok od czerwonowłosego i podbiegłam do bramki. Harley pomógł Darrenowi się podnieść. Z tyłu słyszałam, jak Mark wygłasza Xavierowi tyradę o wykorzystywaniu tak wielkiej mocy.
- Wszystko w porządku? - spojrzałam bramkarzowi w oczy. Oboje wiedzieliśmy, że nie mówiłam o siniakach.
- Ręka Mugen nie jest wystarczająco silna... - chłopak mówił ni to do mnie, ni to do siebie, wpatrując się w murawę.
- Nie sądzę, abyśmy byli w stanie ich pokonać - wymamrotał Jack.
- Masz rację, Jack - Scotty pochylił głowę, a za nim reszta drużyny. - Przepaść między nami jest zbyt duża...
CZYTASZ
Jesteś moją gwiazdą... / Inazuma Eleven
FanfictionKsiążka wolno pisana. O życiu Yuriko Suzumi nie można powiedzieć, aby było usłane różami. Od dziecka mieszkała w internacie szkoły w górach Wakayamy. Gdy po jednej tragedii pojawia się światełko w tunelu i nadzieja na lepszą przyszłość, pojawia się...