Plażing ⛱️

225 16 15
                                    

Pov : Chester

Obudziłem się o 10 bo na tą godzinę ustawiłem sobie budzik.

Nasza wycieczka wyglądała tak że niby jechaliśmy z szkoła ale tak naprawdę mogliśmy robić co chcemy.

O dziwo Bustera nie było już koło mnie.

Zszedłem więc na dół do pustej stołówki aby zrobić sobie kawe (addicted to caffeine) oraz zjeść śniadanie.

Wybrałem jakieś resztki z stołu szwedzkiego i wróciłem do pokoju siadając na balkonie w moim szlafroczku (Jaki panicz) i oglądałem jezioro.

Już o tej porze można było zauważyć jakieś matki z dziećmi a na pomoście obok akurat jakiś rybak składał swój sprzęt bo pewnie dzieciarnia spłoszyła mu wszystkie ryby.

Gdy tylko przyjrzałem się bliżej okazało się że był to Buster już wiadomo gdzie wyparował.

Stwierdziłem że pójdę do Collete bo strasznie mi się nudziło (jak zwykle)

Gdy wszedłem do jej pokoju ona i Janeta która również była u niej w gościach pakowały się gdzieś.

-Gdzie się wybieracie?- zapytałem niewinnie
-Z Fangiem, Edgarem, Maisie i Lolą nad jezioro idziesz z nami?-Odpowiedziała ma Żaneta
-Pytasz czy wiesz? Oczywiście!- powiedziałem i sprintem pobiegłem z powrotem do mojego pokoju aby również spakować potrzebne rzeczy.

Gdy już byłem gotów spotkałem się z wszystkimi przed hotelem i poszliśmy nad jezioro

W między czasie

Pov : Buster

Wróciłem do pokoju całym moim sprzętem oraz wiadrem pełen tylko płotek. I tak naprawdę nie potrzebowałem ich as tylu lecz wziąłem kilka aby wystraszyć rudego bo słyszałem że boi się ryb albo przynajmniej go brzydzą.

Gdy już miałem zamiar iść wsiąść prysznic bo byłem cały ujebany do pokoju weszła Lola.

-Hejka- powiedziała cycata zamykając za sobą drzwi
-No hej...nie miałaś iść czasem z resztą nad jezioro?
-No miałam ale chciałam się spytać czy chcesz iść z nami

W sumie nie miałem nic innego do roboty...

-Lola wiesz jak jest...ja sam nie wiem- powiedziałem nie pewnie
-Buster jak coś to ja cię do niczego nie zmuszam- powiedziała kojąco bo doskonale wiedziała o co mi chodzi- ale to są nasi przyjaciele i chociaż wiem że w to wątpisz ja wiem że oni nie będą cię oceniać a pewnie nawet o tym nie
wspomną-kontynuowała.

Ja jednak już nic nie odpowiedziałem.

-A nawet jeśli coś się stanie zawsze masz mnie- powiedziała uśmiechając się do mnie

Lola miała rację. To byli moi przyjaciele którym ufam nad życie.

-Dobra idę.- powiedziałem z trudem
-Serio? No to szybko bo stado już dawno poszło - powiedziała mile zaskoczona zielonowłosa i wyszła z pokoju.

Pov: Chester

Siedziałem sobie przy jeziorze opalając się na plastikowym krześle które zajebałem z jakieś restauracji w drodze na plażę.

Reszta aktualnie kąpała się w wodzie ale ja stwierdziłem że jeszcze nie chcę wchodzić.

Nawet nie WIECIE jak miło się patrzy jak emos podtapia chinola bo go lekko prysnął po twarzy i mu zniszczył mejkap "KTÓRY TAK DŁUGO ROBIŁ RANO"

Nagle ktoś dotknął mnie od tyłu

-AAAAAAAAA- wydarłem się jak mała dziewczynka zeskakując z krzesła tylko by zobaczyć Mendę która postanowiła że również przywędruje nad wodę
-Boże aleś ty strachliwy - powiedziała postawiając swoję rzeczy koło mojego siedzenia
-Po chuj ty tu jeszcze przyszłaś
-Lola zapytała czy chce iść więc przyszłam
-A ona gdzie jest w takim razie?
-Powiedziała że pójdzie jeszcze po kogoś
-Aha...takie buty

Rudy się żeni 😇🙏💒Where stories live. Discover now