Kocham go?

2K 214 54
                                    

Witajcie! Jako, że wiele osób pragnęło, żebym kontynuowała to opowiadanie, więc w końcu to zrobię. Oto kolejna część, w której Cas uświadamia sobie własne uczucia.

Aktualnie jestem chora, a pisanie w łóżku nie jest najłatwiejsze. Cóż... enjoy!

___

Ten sen zaczynał się podobnie jak każdy ze snów, jakie miewał Dean Winchester: duży pub z wielkim barem na środku, przy którym starszy z braci od kilku godzin zapijał się w trupa. Wokół niego tańczyło kilka ładnych, skąpo ubranych dziewczyn. Z głośników leciał dobry, stary rock. To było królestwo Deana, jego własny świat...

...i nagle sen brutalnie się zmienił.

Winchester siedział teraz na tylnym siedzeniu Impali, wpatrując się w mrok za oknem. Pewnie nie zmieszał by się zbytnio, gdyby zobaczył siebie za kierownicą auta, ale ponieważ znajdował się na tyle, drgnął, rozglądając się dookoła. To mogło oznaczać tylko jedno - powtórka snu o Annie. Zdziwił się, ponieważ mniemał, że zdążył już zapomnieć o anielicy, która wprowadziła do ich życia (jego i Sama) tyle problemów. Normalny człowiek już dawno by zapomniał.

"Ale ja nie jestem normalny" - uśmiechnął się do siebie, z ekscytacją oczekując dalszej części przedstawienia, jakie fundowała mu podświadomość. Bądź co bądź, tamta noc była jedną z przyjemniejszych w jego życiu, anielskie dziewczyny naprawdę znają się na rzeczy.

Wkrótce przed nim pojawiła się śliczna, rudowłosa kobieta. Winchester oblizał tylko wargi, patrząc na nią prowokacyjnie. Anna odwzajemniła uśmiech i zarzuciła mu ręce na szyję, całując namiętnie. Nie musieli nic mówić, bo po prostu pragnęli siebie nawzajem. Dean, pozbywszy się uprzednio koszulki, którą miał na sobie, naparł bardziej na anielicę.
Gorąco bijące od pocałunków było tak nęcące, że łowca mimowolnie przymknął oczy, zatapiając się w przyjemności, gdy...

...zauważył, że coś jest nie tak:

Pod palcami, badającymi wcześniej krągły biust dziewczyny, zarejestrował gładki materiał; nie wyczuł też damskich zaokrągleń. Natomiast usta, które z takim zapamiętaniem wpijały się w jego wargi, wydały mu się jakby niezdecydowane i nieporadne. Były też pełniejsze od tych, które posiadała Anna. Jego obawy osiągnęły apogeum, kiedy na policzku poczuł delikatny zarost.

Przestraszony otworzył szybko oczy, lecz zaraz tego pożałował - na siedzeniu impali leżał Castiel. Anioł lekko się spocił, oddychał szybciej. Jego wpół rozwiązany krawat i rozpięta koszula były pogniecione. Spodnie natomiast opinały się w dość widocznym wybrzuszeniu na jego kroczu.

Dean na chwilę wstrzymał oddech. Nigdy nie widział Casa w takim wydaniu, więc wmawiał sobie, że jego reakcja spowodowana była tylko i wyłącznie zaskoczeniem. W jego głowie pojawiło się mnóstwo pytań: "Dlaczego go tutaj widzę?, Co jest ze mną...?" , na które nie umiał sobie odpowiedzieć. Prawda jednak była taka, że podobał mu się ten widok - potężny, boski sługa zdany na jego łaskę lub niełaskę.

Łowca westchnął, nie wiedząc, co robić. Musiał przyznać, że nawet jeśli naczynie Casa jest facetem, to te jego błękitne, przyćmione przez przyjemność oczy są bardzo erotyczne, a miękkie usta anioła działają hipnotyzująco...

Zatracony w owym transie, już miał pocałować ciemnowłosego, lecz nagle jego zdrowy rozsądek wrócił boleśnie na swoje miejsce. Zawahał się. Nie był przecież homo! Lubił dziewczyny! Poza tym Castiel to jego przyjaciel, więc nie może go zdradzić, wykorzystując w chorych fantazjach! Nie mógłby mu wtedy spojrzeć w twarz.

Uspokój się, rozkazał sobie ze złością. Wystarczy tylko wyobrazić sobie coś innego, zapomnieć.

- Dean! - Jeden jęk, odchylenie głowy do tyłu oraz błagalne spojrzenie wielkich, niebieskich luster...

ZgubaWhere stories live. Discover now