Shut up Black! /Syriusz Black

III

- Już dobrze. Nie denerwujmy przyszłej pani Lupin - rzekł chłopak z udawaną powagą, jednak jego oczy zdradzały wzrastające z każdą chwilą rozbawienie.

- Ja go zabiję - Elizabeth już była w gotowości aby rzucić się na czarnowłosego z pięściami, jednak powstrzymały ją jej przyjaciółki, natychmiastowo łapiąc za jej ramiona.
- Później - syknęła Watson, przez co zbulwersowana blondynka, dyskretnie nadepnęła jej na stopę.
- Rany, Cassie... - jęknęła patrzeć w dół. - To są nowe buty!
- Och, cicho już. Elizabeth nie powinnaś zawsze reagować tak gwałtownie - wyjaśniła jej stanowczym tonem, niczym małemu dziecku, nie zwracając uwagi na perfidny uśmieszek Syriusza.

Potter zacisnęła usta w wąska linię i posłała mordercze spojrzenie chłopcom, jednak nie powiedziała już ani słowa.

-Właśnie Elizabeth. Luniek napewno nie byłby zbyt szczęśliwy gdybyś opiekując się waszymi dziećmi tak reagowała. - zaśmiał się Black.
-Daj jej spokój. - westchnął Peter, po raz pierwszy odzywając się w tej rozmowie. - Czuję, że zaraz może stać się coś okropnego.

-Coś gorszego od facjaty Blacka? Rany... To się dopiero nazywa horror. - mruknęła brązowowłosa.
-Ale śmieszne - sarkastycznie skomentował chłopak.
-Wiem - uśmiechnęła się wrednie.

- Chodźmy już lepiej zanim tamta dwójka się pozabija - szepnęła Cassie do Eleny, na co dziewczyna jedynie pokiwała głową.
- Elizabeth nie marnujmy czasu na tego głupka - stwierdziła, na co chłopak prychnął.
- Właśnie - dodała pospiesznie różowowłosa. - Dobranoc!

-No, ale, że tak szybko? - tym razem do przekomarzanek dołączył James.
-Rogaczu powiedz siostrze, że tylko małe dzieci i starcy kładą się spać o tej porze - zaśmiał się Syriusz.
Potter przewróciła oczami i uśmiechnęła się sztucznie.
-Nie idziemy spać geniuszu. Zrobimy sobie babski wieczór, czy jakkolwiek nazywa się obgadywanie takich idiotów jak ty, otaczając się masą poduszek - skomentowała i odwracając się na pięcie, ruszyła w kierunku dormitorium.