Inwazja ~18+

2.7K 217 88
                                    

To jeden z moich ulubionych rozdziałów, więc mam nadzieje, że okażecie mu dużo miłości!

~~*~~

Chanyeol niemal wrzał ze złości na Baekhyuna podczas jazdy samochodem. Mimo wszystko nie był pewny, czy był raczej zirytowany zachowaniem pijanego, śpiewającego i przeklinającego pasażera na tylnym siedzeniu, czy przyjemnie rozbawiony. Zdecydował się na to pierwsze, gdy ten zaczął kopać tył jego siedzenia.

-Podoba ci się to? Podoba ci się to?- wołał Baekhyun, dąsając się. Rozpędził swoją nogę i z całej siły przywalił w fotel Chanyeola- Podoba ci się to, Park? Jestem już wystarczająco irytujący? Zabierzesz mnie do domu? Huh? Yeah? Yeah?

Chanyeol nacisnął na hamulec, kiedy walnęli autem w znak stopu w cichym sąsiedztwie. Odwrócił się do denerwującego, pijanego pasażera z tyłu- Przestań!- wyrzucił Chanyeol- Przestać walić swoimi brudnymi butami w tapicerkę mojego pierdolonego samochodu!

Baekhyun zmarszczył brew i obdarzył Chanyeola groźnym spojrzeniem- Przestanę, jeśli ty zawrócisz tą głupią kupą złomu.

-Już to widzę.

Baekhyun wzruszył ramionami, kiedy Chanyeol znowu nadepnął na gaz. Ponownie zaczął wielokrotnie kopać siedzenie kierowcy, ale zmuszony był skończyć, gdy auto nagle zatrzymało się przed sygnalizacją świetlną, a jego ciało wyleciało z fotela, ponieważ nie pomyślał o zapięciu pasów. Chanyeol widział, jak ciało Baekhyun poleciało do przodu i nie poczuł krzty współczucia. Karma, suko.

Chanyeol wyjął kluczyki ze stacyjki i wyszedł z auta. Nie tracił czasu, z rozmachem otwierając tylne drzwi i wywlekając na zewnątrz skamieniałe ciało Baekhyuna. Byun zatoczył się, gdy Park nie dał mu żadnej chwili na przywrócenie zmysłu równowagi. Chanyeol musiał trzymać go za skrawek koszulki, czekają aż ten będzie w stanie stać o własnych siłach.

Chanyeol niemal żałował dania szansy na powrotu do zmysłów tej głupiej złośnicy, ponieważ w momencie w którym wróciły, Baekhyun zamachnął się ramieniem, celując w jego twarz. Chanyeol w czas złapał rękę i spuścił ją w dół. Zamknął drzwi kopnięciem i zakluczył auto pilotem. Potem, puścił koszulkę Byuna i zamiast tego złapał jego ramie, ciągnąc go w poprzek trawnika do frontowych drzwi.

Podczas pokonywania mokrego i pokrytego kropelkami rosy trawnika, Baekhyun zaczął się wiercić i wykręcać- Nie chcę wchodzić do...

-A to kurwa pech. Pogódź się z tym.

Chanyeol miał problem ze znalezieniem właściwych kluczy, ale zapamiętał, aby potem podziękować pomocy domowej za zapalenie światła przed domem. W końcu wsadził dobry klucz i otworzył drzwi. Baekhyuna popchnął do środka jako pierwszego i zatrzasnął za nimi drzwi. Baekhyun zaczął się rozglądać, szukając innego możliwego wejścia, ale zanim mógł coś wymyślić, Chanyeol pociągnął go za sobą do schodów.

Baekhyun wyrywał się bardziej niż Chanyeol się tego spodziewał- Nie wchodzę tam. Nie ma mowy!- energicznie pokręcił głową.

-Baek, to wygląda tak, jakbyś czekał na tej imprezie aż ktoś cię przeleci- odparł pochmurnie Yeol- Próbujesz powiedzieć, że wolałbyś mieć w sobie tamtych gości zamiast mnie?

-A co jeśli tak!?- wyrwał Byun. Niewłaściwie dobrane słowa. Znowu.

Chanyeola rozwścieczyła ta odpowiedź. Podszedł do Baekhyuna, ugiął kolana i przerzucił sobie swoją złośnice przez ramię. Baekhyun wrzasnął. Poczuł się kobieco. Co do chuja wyprawiał Park Chanyeol!? Byun zastanowił się i zaczął uderzać Parka pięściami, gdzie tylko mógł. Wyższy musiał uporać się z uderzeniami, które dostawał w pierś i rozpoczął swoją wędrówkę na górę.

The Letter |chanbaek| tłumaczenieWhere stories live. Discover now