Stróż. część 1 ~~18+

1.6K 163 82
                                    

Uwaga! Smut, że aż boli. Czytasz na własne ryzyko.

I tak wiem, że przeczytasz :*

~~*~~

Lay nie mógł nic zrobić, kiedy Suho ścisnął jego ramie w żelaznym uścisku i odmówił puszczenia go. Suho miał nawet śmiałość, żeby ciągnąć za sobą Laya— nie jakby, ten miał jakikolwiek wybór. Mimo, że Suho nie groził mu bronią, Lay poszedł za tym cokolwiek chodziło stróżowi po głowię.

Trzymając Laya, gdy dotarli do budynku, Suho zmusił ich dwójkę do wdrapania się po licznych schodach. Jak już znaleźli się na czwartym piętrze, Suho otworzył kopniakiem drzwi do pierwszej lepszej nieużywanej klasy, obok której akurat przechodzili. Nie puścił Laya, nawet po wepchnięciu go do środka, aż upewnił się, że drzwi są zamknięte.

Już wolny, Lay zaczął rozcierać nadgarstek na którym Suho zacisnął swoją dłoń pozbawiając go dopływu krwi- Cholera. Nie mogłeś trzymać mnie mocniej, stróżu?

-Cokolwiek- odparł Suho, zerkając na niego, gdy skończył się upewniać, że jedyna droga ucieczki była zablokowana. Zwrócił się do Laya- Ale do rzeczy. Myślałem, że wyraziłem się dość jasno mówiąc, żebyś zostawił tą dwójkę w spokoju.

-A ja myślałem, że bardzo jasno powiedziałem, że gówno obchodzi mnie to co każesz mi zrobić- odpowiedział Lay, odwracając głowę, stojąc i nie patrząc na Suho, którego rysy twarzy jasno podkreślało naturalne światło wpadająca zza okna w przyciemnionym pomieszczeniu.

-Ale to co ci powiedziałem było rozkazem, a nie pieprzoną sugestią- powiedział Suho, stalowym głosem.

-Co ci się wydaje, że możesz z tym zrobić?- wyrwał Lay- Uderzysz mnie? Przywalisz mi w cholerną twarz zupełnie jak Park? Powiedz mi, albo po prostu to zrób, chuju, i miej mnie z głowy!

Suho podszedł do Laya i odparł- Tego typu kary cielesne, nie są w moim guście- niespodziewanie, w jego głosie nie słychać było już jadu. Zamiast tego, gdy znalazł się wystarczająco blisko, Suho odgarnął włosy Laya na bok z jego czoła. Lay warknął, ale chwilę potem zamilkł z oszołomienia, bo Suho złapał jego włosy i przyciągnął jego twarz bliżej swojej, aż ich czoła się stykały- Mówi się, że ostatnimi czasy, kary cielesne gówno dają. Zwłaszcza z takimi dzieciakami, jak ty- wyszeptał Suho.

Lay skrzywił się i położył pomiędzy nimi rękę. Gdy nie mógł odepchnąć od siebie chłopaka, chwycił za jego uniform- Lepiej żebyś puścił moje włosy- warknął.

Podczas gdy ich oczy uważnie się skanowały, Suho nałożył sobie na twarz chytry uśmieszek- Posłuchasz mnie i zostawisz Baekhyuna?

-To niczyj biznes.

Uśmiech na twarzy Suho zbladł, a potem całkowicie zniknął. Jego oczy skierowały się w dół na inny element twarzy Laya, ale ten nie poświęcił wystarczającej uwagi, żeby zauważyć ten gest- Zła odpowiedź, zdziro.

Cały świat odwrócił się do góry nogami. Nic w nim nie wydawało się znajome dla Laya w momencie, kiedy Suho przekrzywił swoją głowę, przyciskając swoje usta do tych jego. Zszokowany, Lay rozluźnił swoje pięści i próbował odepchnąć Suho. Ten wysiłek zdał się na marne.

Suho przyparł Laya do biurka. Nieusatysfakcjonowany całowaniem opierającego się partnera, starszy uniósł i otarł kolanem o członka Laya przez szorstką tkaninę jego spodni. Te muśnięcie sprawiło, że Lay mimowolnie uchylił usta na tyle, żeby Suho szybko mógł wepchnąć do środka swój język i posmakować ust tego drania.

Wiedząc, że nie zdziała nic tą grą wstępną, Suho puścił włosy Laya. Ten pozbył się nietrzymającej go dłużej dłoni i posłał chłopakowi wściekłe spojrzenie- Co do chu...- przerwał, gdy Suho spojrzał na niego niczym drapieżne zwierzę, po czym padł przed nim na kolana- Co ty do cholery wyprawiasz?- spytał, drżącym głosem- Suho—

Ten mu nie odpowiedział. Zanim Lay mógł zareagować, Suho odpiął suwak jego spodni. Szarpnął z całej siły, zapominając o guziku, który nadal trzymał spodnie na swoim miejscu. Niemnie jednak, szarpnął tak mocno, że i tak udało mu się dostać to czego pragnął.

Bez słowa, Suho ściągnął spodnie chłopaka aż do ud, razem z nimi zabierając bokserki- Zmniejszył się- wymamrotał. Zerknął na Laya, który posłał mu spojrzenie, próbując warknąć, ale jego zaczerwieniona twarz odepchnęła wszystkie inne myśli na bok- Mogę to naprawić. Podobnie, jak mogę naprawić twoją sfrustrowaną seksualnie, zdzirowatą postawę.

Ręce Laya wystrzeliły w dół, aby chwycić Suho za włosy, ale dłoń Suho jako pierwsza dotarła na członka Laya. Jego ręce zamarły w połowie drogi z szoku jaki wywarł na nim obmacujący go Suho. Ten nie tracił swojego czas i przeszedł do działań. Zaczął poruszać ręką, skręcając swój nadgarstek i ściskając w idealnych momentach. Tak jak zakładał, Layowi długo nie zajęło wytryśnięcie— pomimo faktu, jak bardzo musiało ugodzić to jego dumę.

-Jak powiedziałem... seksualnie sfrustrowany- Suho zerknął w górę na spojrzenie, które otrzymał od Laya- Baekhyun jest zbyt niedoświadczony, żeby zmierzyć się z twoimi problemami. Ja, no cóż— ze mną jest inaczej.

Ręka Laya znowu stała się sprawa i sięgnął, chwytając włosy Suho. Nie pociągnął ich jednak. Było to bardziej, jak przytrzymanie chłopaka na miejscu. Lay nie lubił ulegać, ale skłamałby twierdząc, że nie zatrzymała go myśl o ostatnim razie, kiedy zrobiono mu dobrze— nie licząc tych, kiedy zrobił to sam- Zachowujesz się, jakbyś już wcześniej to robił.

-Może- powiedział. Nie pozwolił Layowi odpowiedzieć, niczym oprócz głośnego wypuszczenia powietrza, gdy jego język przebiegł po rozcięciu na czubku jego członka- Dobrze smakujesz- Suho zauważył wyraz na twarzy Laya- Mówi się, że komplementowanie ludzi podnosi ich poczucie własnej wartości. Potrzebujesz bardzo dużo, ale najpierw musisz zasłużyć.

-Nie chcę twoich nic niewartych komplementów- powiedział Lay, przez zaciśnięte zęby. Suho czuł jak jego uścisk mocnieje.

-Dlaczego zakładasz, że są nic niewarte?

Lay zamrugał na te słowa, ale już chwilę później zgubił cały wątek, bo Suho umieścił na nim swoje usta, a moment później wziął go całego do buzi. Lay odrzucił głowę do tyłu, nienawidząc się za lubienie tej sytuacji bardziej niż powinien. Uścisk, który miał na włosach Suho był już niepotrzebny, więc zamiast niego Lay zacisnął ręce na stole za sobą.

W jednej dłoni Suho miał członka Laya, ale drugą ściągał ubrania mężczyzny jeszcze niżej. Lay zdawał się nie zauważyć. Jego palce po prostu mocniej wbiły się w blat stołu. Lay tonął w ustach Suho: czuł się po prostu jak w niebie. Jedna rzecz, która przerwała jego przyjemność była dłoń Suho zostawiająca jego penisa i dotyk dwóch rąk powoli wspinających się po jego biodrach, i za nie.

Gdy Suho zaczął macać jego tyłek, pomimo tego, że mu obciągano, Lay natychmiastowo poczuł się zaalarmowany-Co ty robisz?- prędko zapytał, zmuszając Suho do zdjęcia ust z jego cieknącego penisa.

Suho uśmiechnął się, rozdzielając pośladki Laya, zanim mocno je uderzył. Potem podniósł się z ziemi i zaczął rozpinać własne spodnie. Lay to zobaczył i zmarszczył brwi- Nie.- powiedział- Nie będziesz—

-Kochanie, posłuchaj- powiedział Suho, po wypuszczeniu swojego członka na zewnątrz. Oczy Laya zjechały w dół, ale był zmuszony utrzymać z chłopakiem kontakt wzrokowy, po tym jak Suho z powrotem uniósł jego podbródek- Nie posłuchałeś mnie i z wszystkich głupich rzeczy jakie można było zrobić, ty zdecydowałeś się poczuć coś do Baekhyuna. Grzecznie przypominam ci, że to ja jestem stróżem, a ty...- Suho dał Layowi buziaka w usta- ...ty jesteś moim podopiecznym. Chanyeol jest moim szefem i już dał mi zgodę, żeby zrobić z tobą to co mi się zażyczy.

Zanim Lay mógł się sprzeciwić, Suho zmusił go do odwrócenia się, złapał jego ręce i związał je swoim paskiem. Lay próbował się wyrwać, ale Suho przyszpilił go do biurka. Nie trwało długo, aż pomyślnie zawiązał prowizoryczne kajdanki. Uśmiechnął się widząc swoją robotę- Niezły z ciebie widok, Lay.

Chłopak wymamrotał coś w odpowiedzi, ale Suho nie zaprzątał sobie głowy próbą zrozumienia jego słów. Kolanami zaczął rozdzielać nogi Laya. Ale gdy ten nie ruszył się, ręka Suho znowu powędrowała do przodu, trzepiąc mu, aż ten mimowolnie rozchylił nogi. Kiedy to się stało, Suho zabrał dłoń i uderzył pośladek Laya- Jak mówiłem. Zbyt duże wyzwanie, żeby niedoświadczony Byun sobie poradził.

The Letter |chanbaek| tłumaczenieWhere stories live. Discover now