Dziwne zachowanie

219 18 4
                                    

Z dedykacją dla _Beruki_

Jedziemy już 5 godzin. Przez ten czas mieliśmy parę postoi. Dakota nic nie odwalił przez ten czas. Obecnie podziwiam widoki, debil z kimś tam rozmawiam, a Tsubaki śpi po tym jak zjedliśmy całe pocky. Lisy wogule mogą je jeść? Popatrzyłem na Tsubisia. W sumie to on nie takie żeczy już jadł. Swoją drogą ciekawe jak ja go będę przechowywał bo sam w pokoju na pewno nie będę.

Po kolejnych godzinach byliśmy już w hotelu półtorej godziny trwało zakwaterowanie potem zeszliśmy na kolację i o 21 zacząłem się rozpakowywać i myć. Mam pokój z Dakota i jego kolegą. Poszedłem się myć, a chłopaki poszli do kogoś. Tsubaki rozwalił się na mojej poduszce.

- Nie za wygodnie?- pogłaskałem go po głowie. Wesoły pomachał ogonami.
Do pokoju przyszli debile.

-To kto się pierwszy myje?-zapytał czerwonowłosy.

- Masz ty lisa?!-krzyknął jego kolega ma czarne włosy i brązowe oczy. Masz ty lisa? XD chyba czy mam lisa.

- No mam i co?- powiedziałem znudzony - Isaki jestem- wyciągnąłem do niego rękę.

-A ja Ruki- uścisnął moją dłoń z uśmiechem.

- Dobra to skoro się znamy to idę się myć i zajmuje piętro- wskazał na łóżko piętrowe

-Ej ja chciałem- krzyknął Ruki. Wywróciłem oczami ale oni mają problemy.

Położyłem się i głaskałem Tsubakiego, który leżał na moim brzuchu i pomrukiwał sobie. Brązowooki wyciągnął dłoń żeby pogłaskać Tsubakiego ale zawarczał na niego.
Ostatnio jestem jakiś poddenerwowany. Mahiru stwierdził, że to hormony....a może ja będę miał okres?! O Jezu nieeee i będę taki straszny jak baba od matmy gdy go ma?! Ja nie chcę...chyba, że to będzie moja tajna broń.Przytuliłem lisa.

Ten jedynie dziwnie popatrzył na Tsubisia- no nic to ja się rozpakuje- jak powiedział tak zaczął robić. Ja wtuliłęm się w moją czarno-białą  kulkę i poszłem spać.

Rano po śniadaniu poszliśmy na pamiątki i pozwiedzać potem wróciliśmy na obiad. Dalej mieliśmy czas dla siebie i zrobić jakieś plakaty z imionami i przykleić na drzwiach. Po kolacji byly jakieś głupie tańce ale na szczęście dla chętnych więc ja obecnie siedzę w pokoju i dzwonię do Mahiru przez kamerę. Po paru sygnałach odebrał.

- Hej Mahiru co słychać? Pokaż kota- zrobił się trochę nerwowy.

- Czekaj pójdę po niego-po paru minutach przyniósł go.

- Patrz jaki słodki- pokazał czarnego kota- dałem mu na imię Kuro- uśmiecha się- znalezłem go w uliczce i wziąłem.

-Tak tak typowy ty- śmieje się- uroczy ten kot- nagle Tsubaki siada przed telefonem i gdy zobaczył kota zaczął uderzać łapą w ekran. Chyba jest zazdrosny.
- Ty teraz jesteś uroczy Tsubaki- głaszcze go.

- Zazdrośnik- mówi Mahiru- a co u ciebie słychać?

- spoko jest. Byliśmy na zwiedzaniu miasta a potem na plaży. Ekstra jest, teraz większość poszła na jakieś tańce a ja zostałem w pokoju... a i mam dwóch debili w pokoju- Mahiru się zaśmiał- to nieźle się bawisz. Dobra będę kończył pa!

-Pa-rozłązyłem się i podpiąłem telefon do ładowarki.

~dzień przed wyjazdem~

Rano poczułem jak ktoś zabiera mi Tsubakiego z rąk przetarłem oczy i zobaczyłem Rukiego który mi go zabiera.

- Co robisz- zapytałem zaspany.

- A nic nic- wziął go. Tsubaki chciał się wyrwać ale nie mógł.

- Ej zostaw go- wstałem i chciałem go zabrać ale coś mi nie pykło. Dakota wyłonił się za jego pleców ze strzykawką i popchnął mnie na łóżko. Wierciłem się.

- Leż spokojnie- rozkazał. Gdy miał mi coś wstrzyknąć Tsubaki nagle udrapał Rukiego i zmienił się w człowieka?!

Spojrzałem na niego był ubrany w czarne kimono i okulary przeciwsłoneczne.

- Co tu się.... Tsubaki?- nagle pojawił się jakiś czerwony łańcuch na moim lewym nadgarstku, który kończył się na czyi tego faceta...moze raczej Tsubakiego- co do...

-hahahahaha-zacał się smiać-eee jak nudno...co C3 może chcieć od mojego Eve?-zmienil się w zwierzaka i wskoczył mi na ramię po czym mnie ugryzł zmienił się w człowieka i staną za mną. Łańcuch znowu się pojawił.

- a było tak blisko- powiedział czarnowlosy i wyczarował jakiegoś czarnego pręta.

- Jak ty to zrobileś- nie rozumiem co tu się odpiernicza.

- Puźniej ci wytłómaczę- powiedział Tsu i wyczarował katanę. Po czym podszedł do Dakoty  i jednym zamachem wbił mu ją w brzuch z którego natychmiast czaczeła lecieć krew.

- Ty szujo zostaw go- Ryki rzucił się na niego z tym prętem ale on go odepczchnał na ścianie i już miał brać kolejny zamach.

- H-hej zostaw go- powiedziałem. Tsubaki jakby się nad czymś zastanawial i jedynie go kopną tak że stracił przytomność- Eee nudno- zaczął się do mnie zbliżać a ja cofać aż trafiłem na ścianę.

- Jestem Tsubaki- schował katanę. W zasadzie to zniknęła.

- Tyle to w-wywnioskowałem -powiedziałem niepewnie

- Nie musisz się bać- poklaskał mnie po głowie- pakuj się musimy się zbierać zanim się ocknie -oznajmił.

- A co z wycieczka pewnie zauwarzą że mnie nie ma i że ten dru...

-O to się nie martw- przerwał mi.

Posłusznie zacząłem się pakować gdy skończyłem Tsubaki złapał mnie za rękę zaczęło kręcic mi się w głowie po chwili zemdlałem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za długa nieobecność ale wena wysiadła. Mam nadzieję że rozdział się podoba^^

Eve TsubakiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz