Sześćdziesiąt sekund

285 23 1
                                    

Hej,

Kolejna praca, w t przypadku z NoNutNovember 2022 :)

Druga część miniaturki "Pięć sekund", jednak tym razem bez wątków +18.

******

Mijam ludzi na ulicach, w każdej twarzy widzę tę jedną, której szukam bez ustanku od dwóch tygodni. Salazar sam jeden wie, ile czasu zajęło mi urobienie Pottera, by zgodził się wyjawić choćby informację odnośnie miasta, do którego wyjechała. 

Dotychczas wiedziałem tylko tyle, że chodzi o USA. Wcześniej mnie to nie interesowało, a teraz oddałbym wszystko, żeby cofnąć czas, zadać więcej pytań… zatrzymać ją nim zdążyła zniknąć w ciemnym, hotelowym korytarzu. 

Czyli wciąż chodzi tylko i wyłącznie o seks. 

Powinienem zaprzeczyć, odpowiedzieć… nie potrafiłem. Nie mam pojęcia, co sobie wyobrażałem, jednak wiem czego pragnę. Wiem, czego potrzebuję. 

Mijam strażników przy wejściu do Amerykańskiego Ministerstwa Magii, podchodzę do recepcji. Młoda, blondwłosa kobieta, która na początku reagowała na mnie uśmiechem i lekkim zaróżowieniem policzków, teraz patrzy na mnie z politowaniem. Nie dziwię się jej - sam pewnie patrzyłbym tak samo na debila, który pojawia się dzień w dzień z tym samym pytaniem,  a jednak czuję irytację. W końcu musiała się tu pojawić, zarejestrować swoją obecność. Dlaczego jednak trwa to tak długo?
Obiecuję sobie, że to ostatni raz - ostatni, gdy się tu pojawiam, by błagać o jakiekolwiek informacje. 

Podchodzę bliżej, opieram się o blat. Blondynka unosi idealnie wyprofilowaną brew i czeka na pytanie, choć doskonale wie, jak będzie brzmiało. 

Odchrząkuję. 

– Dzień dobry, czy pojawiła się może Hermiona Granger?

Z wystudiowaną obojętnością, jak co dzień, kobieta macha lekko różdżką, kartki rejestru przewracają się niczym poruszone wiatrem. 

Szykuję standardową odpowiedź, na języku czuję posmak słów “na pewno? Rozumiem, dziękuję”, lecz wtedy na twarzy blondynki odmalowuje się zdziwienie. Unosi na mnie ciemne oczy, czuję że nadzieja zaraz rozerwie mi serce. 

– Panna Granger zarejestrowała się w dniu dzisiejszym. Opuściła budynek około dziesięciu minut temu. 

Dziesięciu minut temu… Czyżbym minął ją gdzieś na ulicy? 

Uderzam lekko dłonią w blat kontuaru, daję wyraz własnej frustracji. Bez słowa odwracam się do odejścia. Mam w nosie, że to niegrzeczne. Otrzymałem co chciałem, teraz muszę znaleźć Granger. Muszę z nią porozmawiać. 

Mam świadomość, że może być już po drugiej stronie Stanów, jednak coś mi mówi, że powinienem zajrzeć przynajmniej do okolicznych księgarni. 

*

Wychodzę z trzeciego sklepu z kolei, gdy moja nadzieja ponownie zaczyna obsypywać się niczym uschnięty kwiat. 

Postanawiam kupić kawę, by dodać sobie energii. Podchodzę do najbliższej kawiarni… i wtedy ją zauważam. 

Stoi kilka metrów ode mnie, wpatrzona w wystawę sklepową, przedstawiającą najnowsze wydanie “Eliksirów dla magicznych świrów”. Nim jestem w stanie pomyśleć, moje nogi same niosą mnie w tamtym kierunku. Nie myślę i nie zachowuję się racjonalnie. Od samego początku - od momentu pójścia z nią do łóżka po raz pierwszy - wiedziałem, że moje zachowanie jest nieodpowiedzialne, ryzykowne. Im bardziej w to brnęliśmy, tym trudniej było mi się wycofać. Zatraciłem się, a jednak zrozumiałem ten fakt dopiero po tym, jak zniknęła za drzwiami hotelowego pokoju. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 24, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Miniaturki -DramioneWhere stories live. Discover now