4. ✍W jakich okolicznościach się poznaliście?✍

6.8K 179 846
                                    

💎Tony Stark💎 - Kilka dni temu dostałaś telefon od znanego na całym świecie biznesmena - Tony'ego Starka - w którym poprosił cię o jedną rzecz. Mianowicie o opiekę nad dzieckiem.

Zdziwiło cię to, ponieważ z tego co wiesz, to Stark nie ma dziecka. No ale praca to praca, więc zgodziłaś się i obiecałaś przyjechać do niego na ustaloną godzinę.

Byłaś już w głównym salonie czekając na mężczyznę. Podziwiałaś wnętrze domu (który był jak jebany pałac, na który nie byłoby cię stać nigdy w życiu), aż do pomieszczenia wszedł twój zleceniodawca, a z nim... Chłopak. Nie jakieś pięcioletnie dziecko jak zwykle tylko prawie dorosły nastolatek.

Już chciałaś się odezwać, ale Stark zrobił to pierwszy uprzednio kładąc młodszemu ręke na ramieniu.

- Od dzisiaj ona się tobą zajmie - Powiedział i lekko pchnął go do ciebie.

Peter najwyraźniej był o wiele bardziej zdezorientowany niż ty, bo jego mina wyrażała więcej słów niż rafaello.

- A-ale Panie Stark... - Młodszy spojrzał na ciebie, a następnie przyłożył Starkowi dłoń do ucha i wyszeptał - Ona nie jest dla mnie... Za stara? - I spojrzał na niego pytającym spojrzeniem.

Mężczyzna zaczął dosłownie płakać ze śmiechu i łapać się za brzuch, który zaczynał dawać o sobie znać przez śmiech.

Stark starł z policzka niewidzialną łzę i podszedł do ciebie łapiąc cię za ramię.

Ty tylko stałaś w miejscu i nie wiedziałaś co ze sobą zrobić.

- Oj, młody - Zaczął Stark - Nie wiem o czym ty pomyślałeś, ale ona jest opiekunką, a dokładniej - w tym momencie wskazał na niego palcem - opiekunką dla ciebie.

- Co?! - Krzyknęłaś wspólnie z chłopakiem.

- No tak, przecież to pani praca - Starszy spojrzał się na ciebie.

- Nie. Znaczy... Tak, ale nie mam w zwyczaju zajmować się... Starszymi dziećmi - Spojrzałaś na niego jak na idiotę.

- NIE JESTEM DZIECKIEM! - Wykrzyknął Peter machając swoimi rękoma na wszystkie strony świata.

- Jesteś, jesteś - Pomachał ręką Stark i zwrócił się do ciebie - Masz - powiedział i dał ci kopertę z pieniędzmi (których było duuużo) - To dla ciebie pani... -

- [T.I] - przedstawiłaś się

- Dobrze. Także ja was tu zostawiam, miłej zabawy! - Po czym wyszedł z pomieszczenia, a ty i Peter spojrzeliście na siebie nie widząc, co powinniście zrobić.

🍦Steve Rogers🍦 - Bucky jako dobry przyjaciel Steve'a postanowił się nim zaopiekować po tym, jak Sharon go rzuciła. Postanowił zabrać go na targ, gdzie spędzali kiedyś dużo czasu.

***

Piątek. Czekałaś na niego przez cały tydzień, aby tylko skończyć robotę, wrócić do domu i przez cały weekend spać albo objadać się słodyczami.

Do końca pracy zostały ci jakieś trzy godziny.

Pracowałaś na jarmarku w budce z lodami. Niby nic nadzwyczajnego, ale dostawałaś za to sporą wypłatę, bo każdy chce w upalny dzień zjeść coś zimnego.

Klientów było sporo. Ustawiali się jeden za drugim wybierając swoje ulubione lodowe gałki.

Nagle przed ladą stanęło dwóch napakowanych gości - długo włosy brunet i trochę wyższy blondyn - Odwróciłaś się do nich przodem czekając na zamówienie. Jednak pytanie blondyna zerwało cię z nóg.

||•Marvel Preferencje Na Patyku•||Kde žijí příběhy. Začni objevovat