Wywiad z Anmethyst

298 43 0
                                    

TWN: Cześć. Chciałam się spytać czy zgodziłabyś się udzielić wywiadu do TheWattNews :)

Anmethyst: Pewnie :D

TWN: Super :) To może zacznijmy od tego – jak zaczęła się twoja przygoda z pisaniem? Zaraziłaś się tym od kogoś czy może sama zaczęłaś chcieć pisać?

Anmethyst: Można powiedzieć, że zaraziłam się pisaniem od mojej mamy, która całe moje dzieciństwo prowadziła bloga. Jako dziewięciolatka sama chciałam zacząć tworzyć, więc założyła mi własnego - o żarłocznym, zielonym kosmicie imieniem Żelek. Ta przygoda nie trwała zbyt długo, ale "złapałam bakcyla" do pisania.

TWN: Ciekawe. A wattpad? To też jej sprawka?

Anmethyst: Na Wattpad akurat trafiłam przypadkiem kilka lat temu i nie żałuję.

TWN: Czy masz kogoś lub coś, co daje ci "kopniaka" do pisania?

Anmethyst: Moja przyjaciółka wciąż mi powtarza, że nigdy nie dokończę żadnej z moich prac - to jest ten "kopniak". W pewnym sensie mnie tym motywuje, ponieważ bardzo chcę udowodnić jej, że się myli.

TWN: To ciekawy sposób motywacji, nie powiem.
A co z czerpaniem inspiracji?

Anmethyst: Jadąc do szkoły autobusem przyglądam się ludziom - zarówno współpasażerom, jak i przechodniom na ulicy. Oni są moją inspiracją - głównie dlatego, że nic o nich nie wiem. To pokrętna logika, trudna do wytłumaczenia. Chodzi mi o to, że codziennie mijamy miliony niedokończonych historii, które wciąż się piszą. To całkiem niesamowite.
A mniej filozoficznie - inspiruję się książkami, serialami, a nawet głupimi tekstami w Internecie.

TWN: Wcale nie taka pokrętna. Bardzo podobna do mojej!
A co myślisz o plagiatowaniu? Masz z tym jakiś szczególny problem czy jeszcze się z tym bliżej nie spotkałaś?

Anmethyst: Jeszcze się z tym bliżej nie spotkałam, chociaż zauważyłam pewne podobieństwa.

TWN: Przeglądając twój profil można zauważyć "książkę" z okładkami, a kiedy się ją przejrzy widzi się same złoto i diamenty. Ciekawi mnie od kiedy zajmujesz się grafiką i w jaki sposób osiągnęłaś taki poziom.

Anmethyst: Dziękuję za tak miłe słowa! Zaczynałam bawiąc się w obróbkę zdjęć na stronach internetowych, robiłam głównie karty postaci. Potem znalazłam Gimpa, po Gimpie Photoshopa. Jestem samoukiem, ale dużo mi dały tutoriale graficzne na Tumblrze; resztę zawdzięczam metodzie prób i błędów.

TWN: Przedostanie pytanie – czy chciałabyś kiedyś napisać książkę do końca i wydać ją? Jak myślisz o czym by była?

Anmethyst: Och, oczywiście! Marzę o wydaniu książki od długiego czasu. Co do jej treści - nie mam zielonego pojęcia. Najbardziej skłaniam się do fantastyki, czegoś mrocznego.

TWN: Okej, w takim razie moje klimaty. I ostatnie pytanie! Co myślisz o uśmierceniu bohaterów?

Anmethyst: Głupio się przyznać, ale uważam to za jedno z bardziej trafnych rozwiązań. Czasami ratowanie bohaterów na siłę nie działa korzystnie na akcję i realizm całej fabuły. Sama mam w planach... kilka uśmierceń.

TWN: W pełni się zgadzam! Dziękuję za odpowiedzi. :)  

Numer 19.Where stories live. Discover now