4.

513 78 54
                                    

Bucky nigdy nie bał się poznawać nowych rzeczy. Odkąd pamiętał, zawsze lubił dowiadywać się o nowościach, zdobywać umiejętności oraz próbować wszystkiego. Nawet w czasie pobytu w Hydrze jako pierwszy łapał za nowe bronie, aby przekonać się, jak działają. Może ostatnie wydarzenia trochę namieszały mu w głowie, ale zdawał sobie sprawę z tego, że musi wziąć się w garść i dopasować do dwudziestego pierwszego wieku. Wszelkie informacje stały przed nim otworem, więc teraz, kiedy siedział razem z Samem w salonie, spoglądał na telefon, który trzymał mężczyzna. 

— Napiszesz wreszcie do niej? 

— Denerwuje się. Tak dawno nie gadałem z dziewczyną.

— Czas zacząć, Sam. Następna ci się szybko nie nawinie.

— Dzięki wielkie — prychnął Wilson. — Jak mam zacząć? "Hej" wydaje mi się zbyt dziecinne, ale nie napiszę przecież "dobry wieczór". 

— To napisz "cześć" — zaproponował brunet.

— O, dobre! — Sam wystukał na klawiaturze podane słowo. — I co dalej?

— Chyba musisz się przedstawić.

— No wiem. Ale jak?

— Kurde, Sam, ja tu piszę czy ty? Mam sto lat z czego większość czasu spędziłem w lodzie i wiem, jak zacząć pisać do dziewczyny, a ty jesteś z tych czasów i nie wiesz. 

— Po prostu chcę dobrze wypaść.

— Ale to tylko głupie przywitanie się. Jak będziecie iść na randkę, to co zrobisz? Zabierzesz mnie, żebym za ciebie gadał?

— To nie jest taki zły pomysł.

— Sam! — Bucky'emu opadły ręce. — Wyobraź sobie, że rozmawiasz z nią na żywo i po prostu napisz to, co byś powiedział. Nic trudnego.

— Ech, spróbuję.

— Czuję się, jakbym uczył swojego wnuka — powiedział Barnes, po czym westchnął. — Musisz nauczyć mnie posługiwać się tymi ustrojstwami. 

— Możesz włączyć sobie komputer — rzekł Sam zapatrzony w ekran komórki. 

— Mam dziś znośny humor, więc może go nie rozwalę. — Brunet wstał z kanapy i wziął urządzenie, które leżało na stole.

— "Cześć, to ja Sam ze spotkania, któremu dałaś swój numer. Co słychać?". Może być? 

 — Jest fantastycznie — mruknął Buck, który zastanawiał się, jak włączyć sprzęt.

— Tutaj. — Sam wcisnął guzik, który znajdował się z boku komputera. — Hasło to "sokół".

— Naprawdę? — zaśmiał się Bucky. 

— Będę musiał codziennie zmieniać hasło. Założę ci konto, żebyś nie wchodził do moich rzeczy albo sam kupisz sobie komputer.

— Steve co nieco wie i mi pokazywał, ale prawie nic nie zapamiętałem. On nie potrafi tłumaczyć. — Pokiwał głową. — Kurde, ta strzałka nie chce się ruszać.

— Może spróbuj normalną ręką, a nie metalową.

— Ech, już zaczynam tego nienawidzić.

— Jezusie, odpisała! — Sam podskoczył. 

— Co?

— "Czekałam, aż napiszesz. Miło, że pytasz. Wróciłam z wieczornego biegania. A co u ciebie słychać?".

WspółlokatorzyWhere stories live. Discover now