Noc nie była dla Sama zbyt przyjemna. Posiniaczona łydka przez walkę ostatniego wieczora dała o sobie znać podczas snu. Mia budziła się kilka razy w nocy i prosiła o odprowadzenie do łazienki, ponieważ bała się ciemności. Dodatkowo pobudka z samego rana przez dziewczynkę nie podniosła mężczyzny na duchu.
Tak oto o ósmej rano Wilson stał nad patelnią, smażąc jajka, a jego siostrzenica siedziała w salonie i oglądała bajki. Kiedy rozpoczęła się przerwa na reklamy, Mia przyszła do wujka i poprosiła go o coś do picia.
— Współlokator Bucky będzie z nami jadł? — spytała, biorąc łyk soku.
— Nie wiem. Wątpię w to. Pewnie obudzi się dopiero o dwunastej — odpowiedział Sam, nie odwracając wzroku od przygotowywanego jedzenia.
— Jest aż takim śpiochem?
— Tak. Czasami nawet przez całe dnie nie wychodzi z łóżka.
— To ja go obudzę! — Podskoczyła z ekscytacji.
— Mia, nie rób tego. — Wujek spojrzał na nią ostrzegawczo.
— Ale ja chcę! Będziemy mogli razem zjeść, a potem się pobawić.
— Nie. Idź obejrzeć bajkę do końca. Niedługo wszystko będzie gotowe.
— Wujku — jęknęła niezadowolona.
Nagle oboje usłyszeli skrzyp otwierających się drzwi i zbliżające się kroki. Do kuchni wszedł zaspany Bucky, który chciał jak najszybciej dostać się do lodówki, aby sięgnąć z niej schłodzoną wodę.
— Dzień dobry — przywitała się wesoło dziewczynka.
— Dzień dobry — odpowiedział zachrypniętym i zmęczonym głosem Barnes.
— Zjesz z nami śniadanie? Wujek Sam robi jajka i bekon lepsze niż moja mama.
Pijąc wodę, brunet uśmiechnął się delikatnie na wzmiankę o zdolnościach kulinarnych Falcona dotyczących jajek. Zakręcił butelkę i odłożył ją z powrotem do lodówki. Popatrzył chwilę na Mię, a następnie na jej wujka.
— Nie.
— Dlaczego? — Uśmiech zniknął z twarzy dziewczynki.
— Wolę jeszcze pospać — odpowiedział i wyszedł szybko z pomieszczenia, aby uniknąć dalszych pytań i próśb.
— Mówiłem, że nie warto — powiedział Sam.
— To poczekajmy, aż się obudzi — zaproponowała.
— Dziecko — Przewrócił oczami — naprawdę nie warto. Obudzi się, kiedy będziemy robili obiad.
— Chcę być miła. Mama zawsze mówi, żeby być miłą dla nowych kolegów, a do tego śniadanie to najważniejszy posiłek dnia.
— To dobrze, że o tym pamiętasz, ale Bucky nie jest twoim kolegą.
— Powinnam mówić do niego "proszę pana"?
— Nie. Po prostu musisz zrozumieć, że trudno się z nim dogadać. Najlepiej zostawić go w spokoju. Jeżeli będzie coś od ciebie chciał, to sam przyjdzie.
— Ech, to idę oglądać bajkę.
Wyszła zrezygnowana z kuchni, zostawiając wujka samego. Mijając drzwi do sypialni Barnesa, pomyślała, czy nie zapukać i do niego wejść. Postanowiła jednak, że na ten moment sobie odpuści. Nie oznaczało to, że zaprzestanie prób zaprzyjaźnienia się z mężczyzną. Chociaż wyglądał trochę jak bezdomny motocyklista, a jego oschłość i wiecznie smutny wyraz twarzy nie były zbyt przyciągające, każdy był dla Mii odpowiednią osobą do zabawy.
CZYTASZ
Współlokatorzy
FanfictionPo wojnie domowej Bucky zostaje członkiem Avengers, jednak po kłótni ze Starkiem dostaje zakaz wstępu do Avengers Tower. Prosi o pomoc Sama, który pozwala mu zostać u siebie na jedną noc, lecz po długim namyśle proponuje, aby Barnes zamieszkał u nie...