Koszmar i zabójstwo

79 5 63
                                    

Zobaczyłam na zegarze że jest godzina 3:00. Zawsze o tej godzinie coś się dzieje, według ludzi. Usłyszałam coś w kuchni. Wezmę patelnie i sprawdzę co to. Zeszłam na dół i walnełam tą osobę w tył głowy. Okazało się że to był znowu wujek Nik.

-znowu?- spytał Nik trzymając się za tył głowy.

-to ty się kręcisz po nocy w kuchni- odparłam

-wracaj do łóżka, i zostaw w końcu tą patelnię- powiedział

-jasne już idę ale patelni nie zostawię- oznajmiłam i wróciłam do pokoju

Weszłam do pokoju zamykając drzwi i położyłam się do łóżka. Wujek Nik zabije mnie kiedyś za tą patelnię. I z tą myślą zasnęłam.

Pov. Klaus

Przysięgam że zabiję ją kiedyś za tą patelnię, zobaczyłem że ktoś schodzi na dół. Okazało się że to była moja ukochana.

-czemu nie śpisz?- spytałem

-usłyszałam jakby ktoś walnął kogoś czymś- powiedziała

-Audrey walnęła mnie patelnią, znowu- wyjaśniłem zirytowany

T zaśmiała się tylko na moje słowa, a ja przewróciłem oczami.

-dobra nie śmiej się już- powiedziałem

-czekaj powiedziałeś znowu?- spytała rozbawiona

Potwierdziłem jej skinieniem głowy a ta znowu zaczęła się śmiać. Po chwili gdy się już uspokoiła wróciliśmy do pokoju i się położyliśmy do łóżka. Jak ona to powie reszcie to moje ego ucierpi.

-a żebyś wiedział że im powiem- powiedziała sennym głosem

Nie chcąc już dłużej drążyć tego tematu zasnąłem.

Pov. Audrey

Obudziłam się znowu w tym samym ciemnym lesie. Rozejrzałam się dookoła ale nikogo nie zobaczyłam. Po chwili usłyszałam szelest i wycie. Znowu zobaczyłam tego wilka, i te same żółte ślepia wpatrujące się we mnie. Byłam ciekawa co to za wilk a może wilkołak. Ciocia T, wujek Nik, Izzy, Andrea i Axel odpadają bo ich wilcze formy wyglądają zupełnie inaczej. Czułam do tego wilka jakieś dziwne przywiązanie. Poszłam za nim by po chwili zatrzymać się na jakiejś polanie, rozejrzałam się i zobaczyłam ciało. Martwe ciało dziewczyny, miała coś wbite w szyję, jakiś patyk czy coś takiego. Wyglądało to okropnie, czemu ten wilk mnie tutaj przyprowadził? Zobaczyłam czy mam coś przy sobie ale zanim zajrzałam do kieszeni, zobaczyłam że moje ręce są całe we krwi. Byłam przerażona, skąd krew wzięła się na moich rękach?

-spokojnie Audrey to tylko sen- mówiłam do siebie próbując się uspokoić i poskładać myśli.

Wilk nie zrobił by czegoś takiego. Spojrzałam ostatni raz na ciało po czym pobiegłam przed siebie. A co jeśli ją zabiłam tą osobę?  Ta myśl cały czas chodziła mi po głowie. Usiadłam pod jakimś drzewem i myślałam. Myślałam nad tym czy to ją zabiłam tą niewinną dziewczynę. Wilk a dokładniej wilczyca podeszła do mnie i położyła łeb na moich kolanach. Zaczęłam ją głaskać i drapać czując że mnie nie skrzywdzi. Po chwili poczułam że się budzę.

Obudziłam się ale nie było mnie w łóżku. Byłam w lesie w tym samym lesie ze snu. Było już jasno co oznaczało że jest poranek. Spojrzałam na swoje ręce które były we krwi, przez głowę przeszło mi tylko jedno. Zabiłam tą dziewczynę, zabiłam człowieka.  Szybko znalazłam drogę do domu i czując wielkie poczucie winy, weszłam do środka. W salonie zobaczyłam całą rodzinę siedząca i myśląca nad czymś, mama gdy tylko mnie zobaczyła podbiegła do mnie i przytuliła.

-martwiliśmy się o ciebie, gdzie ty byłaś?- spytała

Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa, łzy leciały mi po policzkach. Nie wiedziałam co powiedzieć, zabiłam człowieka nie będąc tego świadoma. Wujek Nik spojrzał na moje ręce i zobaczył na nich krew.

-czemu masz krew na rękach?- spytał z nutką ciekawości w głosie

Wszyscy na jego słowa spojrzeli na moje ręce i już pewnie się domyślali co się stało.

-zabiłam człowieka- te dwa słowa wypowiedziane z moich ust wystarczyły by każdy już był pewien tego co się stało.

Wtedy już wiedziałam kim był ten wilk ze snu, to byłam ja. Sen oznajmił to że niedługo uwolnie klątwę wilkołaka i tak się stało. Teraz stoję w salonie nadal nie mogąc pojąć tego co się stało. Rodzina patrzy na mnie ze współczuciem, ale to nic nie da. Zrobiłam to czego nigdy nie byłabym w stanie zrobić. Gdyby normalna osoba o tym usłyszała już uznałaby mnie za mordercę i taka jest prawda stałam się mordercą. Choć nigdy tego nie chciałam, ale życie nie zawsze daje nam wybór. Mi wyboru nie dali stało się.

-pomożemy ci ze wszystkim, zobaczysz będzie dobrze- powiedziała ciocia Tatia przywracając mnie tym samym do rzeczywistości.

Skinęłam głową i poszłam do pokoju, weszłam do swojej łazienki i zmyłam krew z rąk. Zmyłam krew z rąk. Nigdy nie sądziłam że będę musiała to robić, oparłam się rękami o umywalkę i spojrzałam w lustro. Miałam wory pod oczami i widoczne ślady zmęczenia, pomalowałam się, ubrałam czyste ciuchy czyli: czarną bluzkę, do tego dżinsy i Conversy. Nie chciałam wychodzić dziś z pokoju ale wiem że jeśli nie wyjdę oni przyjdą tutaj. Postanowiłam pójść do parku, ale nie chciałam widzieć dzisiaj nikogo z mojej rodziny więc wyszłam oknem. Skierowałam się w stronę parku i po 5 minutach byłam na miejscu. Usiadłam na ławce, wyjęłam szkicownik i zaczęłam rysować. Po 30 minutach skończyłam. Narysowałam wilka. Obrazek prezentował się tak:

Postanowiłam wrócić do domu, do pokoju weszłam oknem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Postanowiłam wrócić do domu, do pokoju weszłam oknem. Usiadłam na łóżku i po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.

-otwarte!!- krzyknęłam a po chwili do pokoju weszła Avery jedna z córek cioci Bex.

Eleanor i Avery poznałam wczoraj są super kuzynkami i mają świetne charaktery.

-wszystko dobrze?- spytała z nutką zmartwienia w głosie

-tak- oznajmiłam szybko i zaczęłam z nią rozmawiać na wszystkie tematy.

Gadałyśmy tak do 22 i w trakcie tego dołączyły do nas Eleanor i Izzy. Gdy dziewczyny wyszły przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. To był ciężki dzień. Zasnęłam dopiero po 20 minutach, tym razem w nocy nie dręczyły mnie koszmary.

Mam nadzieję że rozdział się podoba

Panna Mikaelson

Original Daughter Where stories live. Discover now