12.

59 8 3
                                    

-Nie możesz jechać- powiedział Jason po raz 5 tego wieczoru.

-Ale o co ci chodzi? Nie możesz mi po prostu powiedzieć?!

-Nie! Ty nic nie zrozumiesz! -wydarł się na mnie a następnie wyszedł z kuchni.

Co mu strzeliło? Okej ja rozumiem sama nie chcę wyjeżdżać,ale no to nie jest powód żeby się na mnie drzeć. Ughh wkurza mnie i to bardzo.

Postanowiłam poszukać bruneta.W tym celu udałam się na dwór. Zauważyłam go przed sklepem monopolowym naprzeciwko jego domu.

-Jason!-krzyknęłam.Nic.-Jason!

Chłopak spojrzał na mnie z rezygnacją i ponownie spuścił głowę w dół. Powoli podeszłam do niego i przykucnęłam, opierając się o ścianę sklepu.

-O co chodzi Jason?Możesz mi powiedzieć. Jesteśmy przyjaciółmi.

-Słuchaj Jenn.. nie mogę ci tego powiedzieć, bo nie zrozumiesz..

-Nawet nie próbuj przerywać twojej wypowiedzi, bo cię trzasnę.

Jason w odpowiedzi się zaśmiał. Wziął głęboki wdech i zaczął mówić.

-Pamiętasz jak ostatnio opowiadałaś mi o swoim śnie?-trudno by mi było go zapomnieć- A więc... osoby jakie mi opisałaś.. ehhh.. znam ich. Mieszkają w Melbourne. Jest to dosyć niebezpieczna dzielnica dla osób w naszym wieku.. roi się tam wiele gangów i nieodpowiednich ludzi. Nie chcę żebyś tam jechała, ponieważ się o ciebie martwię...

Chciał coś jeszcze powiedzieć ale się powstrzymał.

-Jenny powiedz coś. Proszę-wyszeptał.

-Ja... ja nie wiem co mam powiedzieć-byłam w szoku. I to dużym. Jak moja babcia mogła tam mieszkać przez tyle lat? -porozmawiam z nią jeszcze i zobaczę co da się zrobić..-wyszeptałam.

-Ulżyło by mi. Serio.

-Wiem Jason, wiem.

**

Gdy wróciłam do domu była 7 rano. Przesiedziałam z Jasonem całą noc oglądając filmy, rozmawiając i pijąc kakao. Jestem padnięta, ale jak to bywa w moim przypadku, nie dane było mi wypocząć.

-Jenn do cholery gdzieś ty była!-takie miłe powitanie od babci, a co.

-Hmmm byłam u Any, zostawiłam karteczkę Mattowi.

-A nie mogłaś łaskawie mi powiedzieć?! Martwiłam się!

-Sory- powiedziałam i minęłam ją idąc do swojego pokoju.

Muszę się poważnie zastanowić. Nad wszystkim. Co mam robić? Myślę,że Jason ukrywa coś jeszcze, ale z jakiegoś powodu nie chce mi powiedzieć. A babcia? Czemu chce mnie stąd zabrać? Co jej znowu padło na mózg? Przyjeżdża nagle i oznajmuje mi że wyjeżdżamy. Po moim trupie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie przychodzący sms.

Od: Jason :)

Musimy pogadać. Teraz.

Spojrzałam na zegarek. 17.45.

Do: Jason :)

Gdzie i za ile? btw spałam.

Od: Jason :)

Za 15 minut koło starego mostu. Sory.

Zwlekłam się z łóżka, nałożyłam dresy i bluzę,a następnie wyślizgnęłam się przez okno. Po 15 minutach byłam na miejscu. Całą drogę zastanawiałam się o co może chodzić i co jest tak ważne, że nie mogło poczekać dnia ?

-Hej- powiedziałam,gdy zauważyłam chłopaka siedzącego na poręczy.

-Cześć. Sory że cię obudziłem ale to jest ważne. Chciałem ci to już dawno powiedzieć, ale nie wiedziałem jak. A gdy dzisiaj powiedziałaś mi, że jesteśmy przyjaciółmi i możemy mówić sobie wszystko tooo... słuchaj jest to dla mnie ciężkie. Poważnie. Nie zrozum mnie tylko źle.. Ehhh... gdy cię zobaczyłem poczułem coś, ale nie wiedziałem co to jest. Gdy wtedy cię postrzelił wystraszyłem się i musiałem pomóc. Chciałem ci pomóc. Ale kurde to wszystko wygląda tak dziwnie. Opiekowałem się tobą, pomagałem,wyznałem miłość, alee.. to nie była do końca taka miłość-Czekaj.. o co mu chodzi?- Ehh... Robiłem to żebyś nic nie podejrzewała.. Jenny jaa..

-Słuchaj, cokolwiek powiesz, wiedz że też cię w jakiś sposób kocham. Bardziej jak przyjaciela i nie chcę żeby to się zmieniło. I to co chcesz mi powiedzieć też niczego nie zmie..

-Jestem gejem.

CO KURWA!

——————————————

A witaaam! zaskoczeni? mam taką nadzieję. JESTEM PODŁA 3:> spokojnie wszystkiego dowiecie się w swoim czasiee. po prostu teraz zajdą tutaj wielkie zmiany i proszę nie oceniajcie mnie pochopnie ponieważ wszystko się wyjaśni w najbliższym czasie. Co do zachowania Jasona ehhh... kolejny rozdział będzie oczami Jasona i wtedy większość się wyjaśni.. wieeem na początku pisałam jaki to on nie jest zakochany, ale jak już wspomniałam 100 razy BĘDĄ ZMIANY! Przeczytałam ostatnio tą książkę i mi sie nie spodobała.. chciałam ją usunąć, ale (tutaj włączyłam się zła i podła ja) postanowiłam zrobić wielkie zmiany jakich nikt się nie spodziewał. Namieszam owszem, ale w pewnym momencie sie wszystko ładnie uporządkuje. Przepraszam za tak długą nieobecność ! do napisania! :*

~IfIDieYoung1

Wieczny senNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ