James Potter vs Flynn Flint (Rok VI, Rozdział 9)

139 15 10
                                    

Tego dnia Sheila i Fred stali razem pod jedną z mat w Wielkiej Sali. Tylko oni z grupy przyjaciół postanowili zobaczyć dzisiejsze pojedynki. Fred miał pełnić funkcję sekundanta Arii Bell, z którą przyjaźnił się od dziecka, chociaż bardzo się od siebie różnili. Aria była spokojniejsza od Freda i chociaż nie przepadała za robieniem kawałów, nigdy nie potępiała Freda w jego działaniach. Wspierała go i kryła.

Wysoka brunetka, ubrana w kanarkowo żółty strój sportowy, wydawała się dosyć spokojna. Brunetka od jakiegoś czasu była komentatorką meczów Quidditcha, przy czym chętnie pomagał jej w tym Fred. Sheila nie znała za dobrze Puchonki. Była od niej rok starsza, a Fred był jedynym Gryfonem, z którym dziewczyna spędzała czas. Uczniowie Hufflepuffu mieli zwyczaj spędzania czasu jedynie w swoim gronie.

– Trochę się stresuje – powiedziała Aria, obejmując się rękami.

– Poradzisz sobie bez mrugnięcia okiem – stwierdził Fred, delikatnie trącając koleżankę w ramie. – Mam nadzieję, że mój widok nie będzie cię rozpraszał – zażartował.

– Nie wiem, czy jest to możliwe – powiedziała ze śmiechem Puchonka. – Muszę już iść. Nie zawieść mnie, Fred. Liczę na ciebie.

Aria wróciła na podwyższenie, czekając na rozpoczęcie jej pojedynku z Caroliną Blackout. Brunetka zdążyła odejść, gdy Weasley zwrócił się do stojącej obok niego dziewczyny.

– Co się robi, jako sekundant? – zapytał przyciszonym głosem.

– Fred, ty naprawdę jesteś idiotą – stwierdziła Sheila, z niedowierzaniem kręcąc głową.

Fred po raz pierwszy w turnieju miał być czyimś sekundantem. Sheila była w szoku, gdy Aria Bell wybrała właśnie jego. Miała nadzieję, że chociaż w tym przypadku, Weasley weźmie się w garść i będzie zachowywał się poważnie. Najwyraźniej Sheila o wiele przeceniła Freda Weasleya.

Sheila towarzyszyła Fredowi, ponieważ coś jej podpowiadało, że chłopak nie wszystko interpretował w dobry sposób. Miała wrażenie, że nie dostrzegał tego, co dla niej, nawet nie patrząc na moce, było oczywiste i dokładnie wyrysowane w brązowych oczach Puchonki.

Fred Weasley podobał się Arii.

Było to tak pewne, jak to, że słońce było jasne.

– Masz ją wspierać i leczyć, gdy zajdzie taka potrzeba – wytłumaczyła krótko. – Wbrew wszystkiemu, nie powinno być to dla ciebie trudne. Wystarczy, że przy niej jesteś.

– Co masz na myśli? – zdziwił się. – Przyjaźnię się z nią, tak?

– Ty jej się podobasz, ośle. Naprawdę tego nie zauważyłeś?

– Mylisz się, Sheilo i to poważnie – powiedział natychmiast. – Z Arią przyjaźnie się od zawsze. Traktuje ją jak Jamesa. Jest dla mnie jak ziomek w spódnicy. Nie znajdziesz w naszej relacji nic romantycznego.

– Fred, to, że dla ciebie jest to oczywiste, nie znaczy, że ona traktuje cię w ten sam sposób. Musisz uważać, aby nie zranić jej uczuć.

– To, co niby mam robić, mądralo?

– Porozmawiaj z nią. Daj jej do zrozumienia, że traktujesz ją jedynie jak przyjaciółkę i zależy ci, aby tak pozostało. Jeśli naprawdę cię lubi, to zrozumie.

– Pewnie masz rację, Sheilo. Muszę znaleźć sobie dziewczynę! I to najlepiej muszę zacząć od zaraz! – stwierdził poważnie, po czym złapał zdziwioną Sheilę za obie dłonie. – Dzięki, że mnie uświadomiłaś i za twoją radę! Jesteś niezastąpiona, Sheilo.

Powiedziawszy to, wybiegł z Wielkiej Sali, pozostawiając za sobą całkowicie zszokowaną Sheilę. Panna Fenwick nie spodziewała się takiego obrotu spraw, szczególnie że w tej samej chwili pojedynek się rozpoczął. Sheila niewiele myśląc, wbiegła na miejsce dla sekundantów.

Drużyna Hogwartu. Następne pokolenie. Część IIIOnde histórias criam vida. Descubra agora